Bez kategorii
Like

Przeciwnicy kary śmierci cenią wyżej ludzkie życie niż jej zwolennicy? Wprost przeciwnie!

03/12/2011
575 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

„A gdyby ktoś bliźniego swego umyślnie zasadziwszy się podstępem zabił, i od ołtarza Mego weźmiesz go – i zabijesz”

0


  Nie minęło wiele czasu od opublikowania orędzia do „przyjaciół Rosjan”, a Jarosław Kaczyński  zadziwił nas kolejnym mentalnym przeobrażeniem. Tym razem chodzi o karę śmierci. Jak zapowiedział prezes, jego partia zamierza złożyć projekt zmian do kodeksu karnego przywracający karę śmierci za szczególnie drastyczne zabójstwa. Kara śmierci to barbarzyństwo, na jakie cywilizowana Europa pozwolić sobie nie może, toteż posypała się lawina krytyki pod adresem Pis-u. Podobno oburzyła się nawet sama HFPC. Wprawdzie tym razem obyło się bez „dożynania watahy”, ale po raz kolejny opinia publiczna została utwierdzona w przekonaniu, że „z tą demokracją to tak na serio!”.  

 Czy Jarosław Kaczyński faktycznie chce wprowadzić karę główną? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, albowiem niezbadane jest oblicze prezesa i nadaremno odgadywać, co jest jego maską, a co twarzą. Być może nawet wcale je nie ma – jak na prawdziwego konformistę przystało. Odkąd prezes „skradł Polsce prawicę” skutecznie udaje się mu kompromitować  jej najważniejsza hasła. Jako konserwatywny liberał nie mogę przyzwalać na  kompromitację idei przywrócenia kary śmierci i muszę stanąć w jej obronie.

 Dyskutując nad przywróceniem kary głównej, można by spróbować przekonać jej przeciwnika, przywołując argument o zmniejszeniu liczby dokonywanych morderstw na skutek wprowadzenia do kodeksu karnego kary śmierci za morderstwo. Niestety przeciwnik kary śmierci, dla którego wykonanie takiej kary jest zabójstwem, stwierdzi, że kara śmierci przynosi niewspółmierne korzyści do strat – jednym słowem, jest jeszcze większym złem! Co zatem myślą sobie ludzie? A no, w dyskursie społecznym następuje błędna polaryzacja stron. Przeciwnicy kary to zatwardziali obrońcy życia, potrafiący za pomocą wzniosłych haseł poruszać ucywilizowaną część społeczeństwa. Zwolennicy kary natomiast są zimnymi, mściwymi draniami żyjącymi jeszcze średniowieczem. Jak w takim razie obronić karę śmierci? To proste –  za pomocą logiki.

 Prawda niewątpliwie istnieje, a więc każdy czyn przeciwko bliźniemu wyrządza określoną krzywdę, a kara powinna być do niej adekwatna. Kary spełniają dwie funkcje: właściwie kształtuje sumienie oraz utrzymują ład i porządek.

 Przetrzymywanie kogoś  przez 4 lata w zamknięciu wbrew jego woli jest bezwątpienia wyrządzeniem tej osobie krzywdy. Gdy natomiast osoba złamie umyślnie rękę bliźniemu i trafi za to na 4 lata do celi, to stwierdzimy, że pretensje może mieć wyłącznie do siebie. Czyli de facto coś, co w normalnym przypadku byłoby występkiem, z racji na czyn sprawcy staje się po prostu karą.  Problem zaczyna się gdy kara jest za wysoka. Gdyby ten sam sprawca został skazany na 60 lat pozbawienia wolności, wtedy mielibyśmy nieodparte odczucie, że po 4 latach odsiadki  byłby nieslusznie dalej więziony.

 W świetle logiki przeciwnicy kary śmierci uważający karę śmierci za zabójstwo, albo nie doceniają ludzkiego życia, albo muszą być przekonani że nie wolno wykonywać żadnych kar, bo skoro kara śmierci jest dla nich z samej definicji  zabójstwem, to konsekwentnie powinn karę pozbawienia wolności  uznać za krzywdzące przetrzymywanie w zamknięciu, a grzywnę – za wyłudzenie pieniędzy. Z tego co wiadomo, przeciwnicy kary śmierci akceptują  inne kary, więc wariant pierwszy jest prawdziwy.

 

 

0

Tenconielubiplastiku

4 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758