Czyli krótki manifest antysodomski, argumenty zbijające wrzaski homoproletariatu i ich pseudonaukowość.
„Nie wasza mowa będzie: Tak-tak, Nie-nie a co ponadto od Złego pochodzi”
Mt 5,37
Niedawno uczestniczyłem w takiej oto wymianie zdań:
– A Tobie kto przeszkadza bardziej: geje czy lesbijki?
– Obydwa – odparłem
-Widzę, że jesteś homofobem
-Nie jestem homofobem, gdyż jak nazwa wskazuję nie boję się ludzi – odparłem dosadnie.
Następnego dnia:
-Mikołaj, myliłeś się – homofobia to lęk przed osobami homoseksualnymi.
-Kto tak mówi?
-Słownik języka polskiego, ale nie martw się homofobia jeszcze nie została uznana, za chorobę, więc nie jesteś chory.
-Zwracam uwagę, że homoseksualizm podobnie „został uznany” tylko dlatego, że Światowa Organizacja Zdrowia PRZEGŁOSOWAŁA, że homoseksualizm nie jest schorzeniem – a jak wiadomo w nauce głosowanie o niczym nie świadczy (…)
Faktycznie, rozbiłem słowo „Homofobia” na „fobia” – „nieuzasadniony lęk, strach przed danym zjawiskiem [wg. Słownika wyrazów obcych. PWN Warszawa 1991]” i homo –z łac. człowiek (vide: Homo sapiens), pan, mężczyzna. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że w języku, ale greckim: „gr. homos = taki sam, równy [wg. Słownika języka polskiego 1991r. PWN A-K]” (vide: homologia). Byłem święcie przekonany, że homofobia to typowe nagięcie ścisłej definicji słowa, podobnie jak w przypadku „antysemityzm” (biblijny Sem – syn Noego, to przodek semitów – żydów, ale i arabów!), po prostu nie chciałem wdawać się w długie dyskusje n.t. gejostwa. Cóż mój błąd.
Szukałem definicji słowa „homofob” w w.w. . słownikach i nie znalazłem niczego. Szukałem również w „Nowej Encyklopedii Powszechnej. PWN Warszawa 1995 Tom 2” i ani śladu. Co ciekawe mój WORD 2003 cały czas poprawa „homofob” we wszystkich przypadkach na „homofon”.
Poszukałem w Wikipedii owego hasła i dostałem artykuł przesiąknięty do ostatniego zdania sodomitką nowomową. [http://pl.wikipedia.org/wiki/Homofobia]
Zwróciłem uwagę na 3 sprawy (pewnie doczepiłbym się wielu innych aspektów, ale przejrzałem tekst pobieżnie):
1) Literatura podana przez autora artykułu pochodziła z lat 1992+. Ciekawe, bo wspomniane przez mnie stwierdzenie przez WHO, ze homoseksualizm nie jest chorobą, jest datowane na rok 1991 (przypominam: w wyniku głosowania! Zwykle w nauce jest tak, że dane twierdzenie potwierdza dowód, albo praca badawcza- a tu?!). Dopiero wtedy sodomici pozwolili sobie na pisanie tych pseudonaukowych prac (za chwilę o tym wspomnę. ale jak jesteście chętni, to sami poczytajcie te głupoty), bo inaczej w dyskusjach ich tezy nie miałyby punktu podparcia i w ogóle nikt by nie zwracał na to uwagi – teraz mogą się powołać na „ałtorytet” WHO.
2) Termin homofobia wymyślił sodomicki aktywista. Nie jest niespodzianką, że sodomici i gomorytki oskarżają innych o homofobię, a ich lobbing. Wpływa na zmiany w prawie państw Zachodu. Podobno, „nikt nie jest sędzią, we własnej sprawie” i „głos zainteresowanego się nie liczy”, a tu proszę!
3) Zwrócę uwagę na jeden fragment w.w. artykułu:
„Jak wykazują badania psychologiczne, ryzyko wystąpienia homofobii zwiększa się wraz z wysokimi wynikami na skali F (faszyzm) osobowości autorytarnej[26]. Wyróżniono następujące korelaty homofobii (na podstawie badań Hereka z 1984 i 1991 oraz Kite z 1991)[27]:
· osoby homofobiczne z reguły nie poznały nigdy osobiście jawnego geja lub lesbijki,
· są bardziej skłonne do przyjmowania konserwatywnych ideologii religijnych oraz tradycyjnych ról płciowych,
· to częściej osoby starsze i gorzej wykształcone.”
Po pierwsze: zostaje tu przytoczony jakiś niespójny, sztuczny „wskaźnik osobowości autorytarnej” do tego skala „faszyzm”? Wierzę bardziej w autorytaryzm niż w rządy motłochu z ulicy, do tego z faszyzmem (podobnie jak większość z nas) mam mniej wspólnego od sodomitów i gomorytek, bo oni głoszą praktycznie te same postulaty socjalistyczne! Tym bardziej, że działacze LGBT startują z list partii lewicowych (NSDAP też była lewicowa).
Po drugie: tutaj nie ma logiki! Próbuje się pokazać, że homofobia to pewnego rodzaju schorzenie z którego wynikają „korelaty homofobiczności” – tylko, że wnioskowanie powinno być odwrotnie! Czyli np. osoby przyjmujące konserwatywne ideologie są z reguły homofobiczne.
Czy przez przypadek zastosowanie tę alogiczność?
Otóż, nie. Celem ostatecznym będzie uznanie „homofobii” za chorobę psychiczną – z tego wnioskowania oznacza, że konserwatyzm, religijność i przyjmowanie tradycyjnych ról płciowych mogą być objawem choroby.
Podobny zabieg możemy zaobserwować w filmach (np. Siedem, Dziewczyna z tatuażem) gdzie mordercami są osoby religijne, wręcz fanatyczne. Powoduje to u odbiorcy niechęć do chrześcijaństwa, a w szczególności do Pisma Świętego.
Na zakończenie tej sodomickiej pseudonaukowości przytoczę cytat z śp. Ryszarda Feynmanna, słynnego fizyka:
„Skąd my wiemy, że ci wszyscy spece od lewitacji, biotroniki, parapsychologii naukowcami nie są? Mają przecież swoje katedry, zajęcia, mają swoje badania i mają też jakieś wyniki, s mimo to wiemy, że naukowcami nie są. Skąd to wiemy? Bo rozmawiamy z nimi, jeździmy z nimi windami, jemy z nimi na uczelnianych stołówkach i wiemy, że są to idioci.”
Trochę mnie zabolał szantaż od znanej mi osoby „homofobią” po to by odrzucić moje przekonania w imię tego co sobie pomyślała grupa arcyniebezpiecznych sodomitów.
Być może wynika to z niewiedzy mojego rozmówcy lub z tego, że chcę się utożsamiać z tym fajno-grzesznym światem, a przecież: non omnes beati sunt, qui beati esse videntur– „nie wszyscy, którzy wydają się szczęśliwi, są naprawdę szczęśliwi”.
W ogóle pytanie: „kto ci przeszkadza bardziej geje czy lesbijki?” jest dziwne.
Być może niektóre wyrostki i zwyrole stwierdzą, że „geje, bo na lesbijki można sobie popatrzeć” otóż gomorytki występujące w filmach XXX są aktorkami-dziwkami hetero i biseksualnymi, które dostają duże pieniądze pieszczą się przed kamerą.
Natomiast myślenie stricte biologiczne powinno prowadzić do tego, że to lesbijki przeszkadzają, a geje nie – oczywiście z punktu widzenia faceta, u kobiet jest odwrotnie! Dlaczego? Otóż dla faceta im więcej gejów tym mniejsza konkurencja, natomiast im więcej lebijek, tym wybór w doborze partnerki się zmniejsza!
To rozumowanie nie przeważa. Dlaczego? Ponieważ (wciąż myślimy stricte biologicznie) im więcej sodomitów i gomorytek tym zwiększa się ich potencjalny wpływ na dzieci i groźba, że syn dołączy do gejów, córka do lesbijek i rodzice nie ujrzą wnuków, a przekazywanie genów w tym punkcie widzenia jest najważniejsze!
My jednak odrzucamy oba zboczenia. Podam kilka powodów.
1. Religijny
„Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!” Kpł 18,22
„Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi.” Rz 1, 25-28
„Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.” Kor I 6,9-11
Jednak osoby o skłonnościach homoseksualnych mają szanse na zbawienie:
KKK: „Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą (…) mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie do doskonałości chrześcijańskiej” 2358-9
Samo Słowo Boże jest dostatecznym argumentem, a pamiętajmy co mówi Jezus:
„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.” Mt 5, 17-20
Z tego powodu bezpodstawne są działania wielu kościołów protestanckich, które pozwalają na ustępstwa dla sodomitów i gomorytek. Jeśli nie wykonują Bożych Poleceń z Pisma Świętego, to kogo się słuchają, przecież „ani jedna jota, ani jedna kreska” nie zmieniła się w Prawie Bożym?
2. Spraw łóżkowych nie wypuszcza się na światło dzienne.
Po prostu są to sprawy prywatne. Nawet jeżeli sodomici uważają, że można przyrównać ich grzeszne kontakty nazywane „związkami partnerskimi” do uświęconych małżeństw to wg w.w. postulatu nie powinni oni wychodzić na ulice i mówić o swoim współżyciu.
Związki sodomicie nie posiadają dwóch atrybutów małżeństw: nie są uświęcone sakramentem i nie prowadzą do wydania potomstwa.
Sodomici ciągle wrzeszczą n.t. „legalizacji naszych zboczeń… pardon… związków”. Przypominam, że w Cywilizacji Łacińskiej zwykle to Moralność była przez Prawem. Człowiek prawy dążył do Prawdy i realizacji wzniosłych ideałów. Po prostu nie zajmowano się bzdurami i państwa nie było rozrośnięte do granic absurdu. W takim układzie homosie żyliby sobie jak żyli przed wiekami – normalnie. Oczywiście w tajemnicy utrzymywaliby swoje popędy nie gorsząc społeczności. Sprawami łóżkowymi nie zajmujemy się w sferze publicznej!
Aby ukazać bezsens żądań „legalizacji…” posłużę się barwnym przykładem:
Wyobraźmy sobie, że istnieje Republika (dodajmy „Demokratyczna, żeby było ciekawiej)… zatem Demokratyczna Republika Mokabe, w której obowiązuje zasada, że „państwo definiuje rzeczywistość”. W tym państwie udaje się partiii wyłonionej w demokratycznych wyborach przeforsować ustawę twierdzącą, że: „małżeństwo to także związek Mokabena ze swoją ulubioną kozą”.
Jak zauważymy związek zdefiniowany w DR Mokabe też nie posiada wspomnianych, dwóch atrybutów. Nawet jeżeli państwo nazywa jakiś absurd związkiem – nie znaczy, że to prawda.
3. Nie bez znaczenia jest fakt, że sodomici i gomorytki płyną razem z prądem szeroko rozumianej lewicy i także wykrzykują te marksistowskie bzdury, nie znoszą Kościoła etc. Zatem to nie tylko bój o przyzwolenie na ustępstwa wobec sodomii, ale de facto o ideologię. Skąd się wzięła? Znakomicie tłumaczy to p.prof. Adam Wielomski (fragm.. Najwyższy Czas 22 IX 2012):
„Można nawet całkiem łatwo zidentyfikować jej źródła [ideologii]. To szkoła frankfurcka, skupiona na problemach „emancypacji” rozmaitych rzekomo prześladowanych grup społecznych. Frankfurtczycy, jako autentycznie inteligentni marksiści, pierwsi zorientowali się, że rewolucja skazana na niepowodzenie z powodu rozpadu „podmiotu historycznego”, czyli proletariatu. Robotnicy wzbogacili się, zaczęli jeździć dobrymi samochodami i kupować luksusowe produkty konsumpcyjne. Rewolucja całkowicie wywietrzała im z głowy, gdyż na drodze rewolucyjnej komunizm – czyli zniesienie wszelkiej własności – może poprzeć tylko ten, kto nic nie ma. W tej sytuacji frankfurtczycy poczęli poszukiwać zastępczych podmiotów historycznych, które nie tyle już nawet przeprowadzą rewolucję własnościową, co kulturową. Stąd ich skupienie na rozmaitych „prześladowanych” mniejszościach. W zależności od sytuacji bywali nimi Żydzi, Murzyni, kobiety, homosie poszczególne grupy zawodowe (…)”.
To tylko potwierdza fakt, że sodomici i gomorytki służą do rozbijania całych społeczeństw. Znowu mamy do czynienia z rewolucją próbującą zniszczyć Kościół, religie, normalną rodzinę, państwo, hierarchię społeczną i własnościową.
Dla mnie to nie jest „fajne i kolorowe” to raczej rewolucja ubrana w kieckę. Jako kontrrewolucjonista nie pozwalam na to! Wszak jak śpiewał Czesław Niemen: „Świat nie jest własnością/ niepełnosprawnych intelektualnie/ niepełnosprawnych – seksualnie”
22.09.12r.
Ps. Proszę co udało mi się znaleźć – źródło komiczne, ale coś w tym jest:
„Homofobia – slogan propagandy światopoglądowej, używany przez środowiska LGBT i zbliżone do nich na określenie postaw, które nie sprzyjają w sposób bezwarunkowy postulatom tych środowisk.”
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Homofobia
Pps. mapa: granat: zalegalizowane "małżeństwa homoseksualnego"
niebieski: legalizacja związków partnerskich
jasnonieibeski: konkubinaty
żółty: kwestia rozpatrywana
szare: status nieznany
czerwony: małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety