Oprócz rzesz szczerych, ale często naiwnych patriotów, raptownie wzrastają szeregi patriotów na pokaz, celebrytów zapatrzonych w swoją próżność, którzy chcą upiec prywatne kasztany w narodowym ognisku.
Przygotowania do Marszu Niepodległości 11.11.2011 są w ostatniej fazie. Oprócz rzesz szczerych, ale często naiwnych patriotów, raptownie wzrastają szeregi patriotów na pokaz, celebrytów zapatrzonych w swoją próżność, którzy chcą upiec prywatne kasztany w narodowym ognisku. Nie szanując powagi święta wielu medialnych pieszczochów z lewa i prawa – od liberałów mniej, czy bardziej realnych, po ceremonialnych, katolickich dewotów– szykuje się do Marszu i publicznej kąpieli w biało-czerwonej pianie.Marsz Niepodległości ma jednak także dużo groźniejszy wymiar, bowiem przez żydowskich, zakulisowych dyrygentów polskiej polityki – rodem z grona Marcowych’68 „komandosów” oraz postKOR-owskiej bandy ’76 , ’80 i ’89, którym przewodzi Gazeta Wyborcza – szykowana jest warszawska prowokacja europejska 2011.
Podjęto działania do sprowokowania ulicznych zamieszek o nieprzewidzianych( aczkolwiek oczekiwanych) skutkach. Temu służą mające już swoją kilkuletnią historię wezwania syjonisty- Seweryna Blumsztajna – do „antyfaszytstowskiej reakcji” na ulicach polskich miast. Tegoroczne obchody dają niespotykaną okazję do wywołania poważnych zamieszek: 1) mamy kryzys finansowy wywołany przez globalnych lichwiarzy, 2) mamy, przez zaplecze tego samego lichwiarskiego raka sztucznie wywołany, ruch tzw. „spontanicznie oburzonych”( pani dyrektor Blumsztajn patronuje ruchowi „oburzonych” w KORowskim liceum w Warszawie, 3) mamy wyreżyserowaną przez lichwiarzy i przetrenowaną w Pn. Afryce praktykę „ulicznej demokracji”, 4) mamy coraz bardzie radykalizujące się postawy Polaków przecierających oczy na widok skali dewastacji kraju i zubożenia społeczeństwa, 5) mamy pełen hipokryzji, kłamstwa i bezradności rząd sklecony z kolejnej mutacji pomagdalenkowych przestępców, 6) mamy idealną sytuację do wywołania chaosu społecznego, z którego wyłonią się „spontanicznie” tzw. „nowe , stare elity”. Tym razem ma się to odbyć w sztafarzu przejęcia władzy przez „tolerancyjnych, wielokulturowych, nieklerykalnych, nie nacjonalistycznych, nowoczesnych Eurpejczyków”.
Aby przygotować grunt do libertyńsko-syjonistycznego zamachu trzeba przerazić Polaków widmem faszystowskiej kontrrewolucji. Temu ma służyć prowokacja 11.11.11 w kabalistyczny sposób odczytana. Dowodem na to, że nie ma tu mowy o spontaniczności, a wręcz mamy do czynienia z misternie wyreżyserowanym spektaklem, jest to, że od pewnego czasu w kluczowych miejscach w Warszawie zostały zainstalowane specjalne głośniki służące do ogłuszania demonstrantów i rozpędzania zgromadzeń.
Trzeba spytać panią prezydent H. Gronkiewicz-Walz z jakim zamiarem, i z czyjego polecenia zakupiła ten sprzęt, bo to, że ów zakup sfinansowali warszawiacy, to jest ich gojowska powinność.
Od władz Warszawy, ale głównie od wiecznie przestraszonego premiera D.Tuska i jemu podlegających służb, tj. ABW i Policji, należy żądać zapewnienia Polakom bezpieczeństwa w demonstrowaniu swoich narodowych wartości i świąt, czemu musi towarzyszyć zakaz wjazdu do Polski syjonistyczno-lewackich band tzw. „antyfaszystów”.
PZ
narodowiec, realista, wielopokoleniowy lodzianin, demaskator antypolskiej obludy