Pielgrzymce Ojca Świętego Benedykta XVI do Libanu towarzyszyła bardzo niebezpieczna i groźna otoczka, którą jest film mocno raniący godność i wrażliwość wyznawców islamu.
Wiele do myślenia daje fakt, że wydarzyła się tuż przed przybyciem Ojca Świętego na Bliski Wschód. Ta zbieżność jest wymowna, a jej skutki są dwojakie: wzburzyła wyznawców islamu, rozpalając ich sprzeciwy i gniew, a z drugiej strony odsunęła na dalszy plan oddziaływanie i owoce papieskiej pielgrzymki do Libanu, przesłaniając ją doniesieniami o protestach i krwawych niepokojach.
To, co się teraz dzieje, do złudzenia przypomina atmosferę z 1 maja ubiegłego roku, w dniu beatyfikacji Jana Pawła II, kiedy to całemu światu przekazywano wiadomości o zabiciu Osamy Bin Ladena. Znacznie zaciemniły one radość z beatyfikacji Papieża z Polski. W obecnym przypadku pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, dotyczy autorstwa tej groźnej prowokacji. Widać, że mamy do czynienia z celowym zamieszaniem i wprowadzaniem w błąd co do jej faktycznych sprawców. Pikanterii dodaje fakt, że jako autora filmu wymienia się egipskiego Kopta mieszkającego w Stanach Zjednoczonych, który, aczkolwiek zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi, został przesłuchany na tę okoliczność.
W moim przekonaniu, jest nieprawdopodobne, by egipski chrześcijanin, czyli Kopt, rzeczywiście dokonał takiej prowokacji. Koptowie to bardzo zachowawcza grupa chrześcijan, mocno przywiązana do wiary i tradycji oraz od prawie półtora tysiąca lat przyzwyczajona do koegzystencji z wyznawcami islamu. Pojawiają się również, lecz tylko na marginesie, inne doniesienia, wskazujące, iż autorem obrazoburczego filmu jest człowiek, który do tej pory zajmował się produkcją filmów pornograficznych. Podawane są jego personalia i na pewno nie jest on Koptem [Ha ha! Co to za nacja króluje w przemyśle pornograficznym… pewno Eskimosi – admin], ale na jego temat panuje w środkach masowego przekazu zmowa milczenia.
Jeżeli w tym medialnym szumie możemy odnaleźć jakąś prawdę, sprowadza się ona do tego, iż zrzucanie winy na Koptów powiększa nieład w relacjach między chrześcijanami a muzułmanami w Egipcie. W tej sytuacji dostrzegamy cały precyzyjnie obmyślany i realizowany splot intrygi, która ma osłabić i wypaczyć znaczenie pielgrzymki Ojca Świętego, a jednocześnie wprowadzić zamęt, który na długi czas będzie rzutował na relacje między chrześcijanami a muzułmanami.
Świat islamu jest bardzo zróżnicowany, obejmuje terytoria od Azji Środkowej i Południowej aż po Atlantyk na zachodzie. Bluźniercza prowokacja już przyniosła tragiczne skutki w postaci krwawych zamieszek, w których zginęło kilkanaście osób, a ponadto jest bardzo wielu rannych. Rzucona iskra bardzo szybko zamieniła się w płomień, który doprowadził do zamieszek i rozlewu krwi. Stało się już bardzo wiele złego, problem zaś polega na tym, by jak najszybciej powstrzymać falę przemocy.
Świat zachodni, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, powinny uczciwie odpowiedzieć na pytanie, kto dopuścił się nieobliczalnej w skutki prowokacji. Człowiek za nią odpowiedzialny i jego poplecznicy, którzy za nim stoją, powinni zostać przykładnie ukarani, ponieważ nie wolno dopuścić, by wiara i przywiązanie do własnej tradycji religijnej były wystawiane na tak ciężką próbę. W Libanie koegzystencja chrześcijan i muzułmanów przez całe wieki układała się bardzo dobrze, możemy w zasadzie powiedzieć, że wzorcowo.
Z Libanu płynął przykład dla całego Bliskiego Wschodu, a nawet dla całego świata arabskiego. Nie wszędzie jednak wzajemna znajomość, poznawanie się i szacunek wyznawców obu religii są tak dobre. Trzeba wsłuchiwać się w nauczanie Benedykta XVI, które, wypowiedziane w Libanie, jest szczególnie wymowne i ważne. Benedykt XVI jest trzecim Papieżem, który przebywa w tym kraju. Podczas pielgrzymki na Daleki Wschód zatrzymał się tam Paweł VI, a przed piętnastu laty do Libanu pielgrzymował Jan Paweł II. Cały region Bliskiego Wschodu pilnie potrzebuje pokoju i duchowego ukojenia.
Ojciec Święty przybył z orędziem pokoju, do którego nawiązuje hasło papieskiego pielgrzymowania. W obliczu papieskiej pielgrzymki inwazja zła, które chce unicestwić jej owoce, staje się tym bardziej nachalna i nie przebiera w środkach. Dlatego trzeba wziąć sobie do serca słowa Benedykta XVI, że nadszedł czas, by chrześcijanie i wyznawcy islamu zdecydowali się na dialog i owocną współpracę.
Ks. prof. Waldemar Chrostowski
http://naszdziennik.pl
za: http://marucha.wordpress.com/2012/09/17/prowokacja-wymierzona-w-papieza/