Znalezione na demotach. Nie wiem czy to prawda, nie dam rady zweryfikować. Na wszelki wypadek polecam uwadze, bo rzecz ma znaczenie strategiczne (TAK. Niestety).
Zastanawiałam się, czy nie umieścić tego w polityce albo zgoła w zakładce "wojsko". Tak, tak. Można bowiem nie mieć nawet armii, ale jak mamy przeżyć bez wody (patrz próby przejęcia wodociągów przez obce firmy, czy prywatyzacji wody, o czym pisali inni blogerzy na NE) i żarcia (szykowana nam bida z GMO)??
Od siebie dodam jeszcze tylko tyle:
– pytanie: ktoś ma pomysł, jakby tu zorganizować akcję mailingową, albo co, żeby drogi p.rezydent jednak nie podpisywał tego gówna (ustawy)?
– plotka: ponoć GMO już się u nas od lat uprawia, na dziko i ogólnie "tak sobie" (a pszczoły padają swoją drogą i pszczelarze się na to od paru lat skarżą);
– FAKT: parę krajów UE wprowadziło u siebie moratorium na to gówno (GMO mam na myśli). A nam któryś z naszych umiłowanych przywódców (niestety nie pamiętam który), bezczelnie (iście po kopaczowsku) wmawiał, że musimy wprowadzić GMO, bo Unia tak nakazuje i jak nie wprowadzimy, to zapłacimy olbrzymie kary. (Swoją drogą to się zastanawiam, czemu tego drania nie obchodzą kary za brak np. recyklingu biomasy, ale to już inny temat). Ciekawe, że Francja, Niemcy i jeszcze ktoś tam tych kar się nie boi? Im nie grożą? A może w ogóle straszenie tymi akurat karami to fikcja??
Zwłaszcza ostatni punkt polecam uwadze Czytelników.
Poza tym czuję się dobrze, auto mam sprawne, airgana w domu nie posiadam, ani nie zamierzam popełnić samobójstwa;).
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]