Bez kategorii
Like

Protest lekarzy, nie chcą oszczędzać kosztem pacjentów

02/07/2012
424 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Dobrze, że lekarze upominają się swoim protestem o interesy pacjentów, nawet gdyby przejściowo ci ostatni mieli kłopoty z nabyciem leków refundowanych.

0


 1. Wczoraj rozpoczął się po raz kolejny „pieczątkowy” protest lekarzy związany z kształtem umów refundacyjnych jakie przedstawił im do podpisu Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ).

Wprawdzie nowa prezes NFZ Agnieszka Pachciarz (do niedawna wiceminister zdrowia) wycofała z niektórych restrykcji dla lekarzy, które zawarł w projekcie umów jej odwołany niedawno poprzednik ale okazuje się, że zasadnicza regulacja przewidująca kary finansowe za nieprawidłowości na recepcie, jednak pozostała i stąd decyzja Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) o rozpoczęciu protestu.

Protest ma polegać na wypisywaniu recept, które nie pozwolą na nabywanie przez pacjentów leków refundowanych, na drukach przygotowanych przez NRL lub z użyciem pieczątki „refundacja do decyzji NFZ”. Dodatkowo na receptach mogą się znaleźć międzynarodowe nazwy leków, leki spoza listy leków refundowanych albo też nie będzie na nich kodu NFZ.

2. Lekarze bardzo mocno podkreślają, że protest wprawdzie utrudni życie pacjentom, szczególnie tym przewlekle chorym ale nie chcą oni uczestniczyć w oszczędnościach na refundacji leków jakie ich rękami chce dokonywać NFZ.

O tym, że rządząca koalicja PO-PSL wprowadza nową ustawę refundacyjną przede wszystkim po to aby zmniejszyć wydatki NFZ na refundację leków, wiadomo było już w momencie prac nad nią w poprzedniej kadencji Sejmu.

Ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz twierdziła wprawdzie, że głównym celem ustawy refundacyjnej ma być poprawa dostępności pacjentów do refundowanych leków, a także ukrócenie tzw. turystyki lekowej czyli wędrowania po aptekach aby szukać leków sprzedawanych w promocji, z rabatami czy czy różnorodnymi upustami.

Szczegółowe jej zapisy jednak świadczyły o czymś zupełnie innym. Właśnie przy ich pomocy chciano wywrzeć swoisty nacisk na lekarzy aby wypisywali recepty w taki sposób aby jak najwięcej przepisywanych leków było z pełną odpłatnością.

3. Głównym instrumentem, który miał ograniczać wydatki na leki refundowane, był swoisty bat finansowy na lekarzy, w postaci zwrotu kwot nienależnej refundacji razem z odsetkami ustalonej przez kontrolerów NFZ, a także dodatkowo kary finansowe za jakiekolwiek błędy na receptach.

Kontrole te mogłyby być przeprowadzane w ciągu 5 lat od daty wystawienia recepty, a kontrolowane miało być nie tylko uprawnienie pacjenta do leków refundowanych (a więc czy w momencie wizyty u lekarza był on ubezpieczony, a dokładnie czy miał opłaconą składkę zdrowotną) ale przede wszystkim czy przepisany pacjentowi lek podlega refundacji w danej jednostce chorobowej.

Na skutek nacisku środowiska lekarskiego już na początku tego roku nowelizacją ustawy kontrole lekarzy pod tym względem przez NFZ, zostały wprawdzie zniesione ale ciągle w ustawie znajdują się zapisy nakazujące lekarzowi przepisywanie z refundacją leku tylko w zastosowaniu w stosunku do jednostki chorobowej na którą lek został w Polsce zarejestrowany.

A przecież wiele leków ma znacznie szersze zastosowanie w praktyce niż tylko jedna jednostka chorobowa na którą lek w Polsce został zarejestrowany.

4. Ustawa refundacyjna już dała pozytywne rezultaty dla NFZ ograniczając wyraźnie środki przeznaczane na refundację leków co zostało odnotowane nawet w ostatnim raporcie NBP dotyczącym procesów inflacyjnych w Polsce.

Wynika z niego, że ceny leków dla pacjentów od początku tego roku wzrosły średnio o około 10%, a ponieważ do tej pory mieliśmy już najwyższy udział pacjentów w płaceniu za leki i wynosił on około 32%, to po wprowadzeniu nowej ustawy ten udział wrośnie przynajmniej do 38%.

Dobrze więc, że lekarze upominają się swoim protestem o interesy pacjentów, nawet gdyby przejściowo ci ostatni mieli kłopoty z nabyciem leków refundowanych.

Wczoraj zostali zaatakowani brutalnie przez ministra Arłukowicza i nową prezes NFZ, są straszeni kontrolami, zrywaniem umów refundacyjnych, karaniem ZOZ-ów w których pracują, wreszcie oskarżani o uprawianie polityki.

Zdaje się, że będą kolejną grupą zawodową, którą rząd Tuska zgodnie ze stosowaną przez siebie zasadą „dziel i rządź” wskaże opinii publicznej jako głównego winowajcę problemów w ochronie zdrowia.

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758