Prostata misia

Opowiadania część dalsza. Może nawet zabawne.

 Darek ma misia. Misio ma co najmniej tyle lat co Darek. Jest do tego misia bardzo przywiązany. Nie może bez niego zasnąć. Po prostu przyjaciel. Potrafi rozmawiać z misiem godzinami. Zauważyłem, że często traktuje go jako swojego alter ego: jeśli jest śpiący mówi, że misiowi się kleją ze zmęczenia oczy. Misiu jest ciemno szary. Przynajmniej tak uważaliśmy do niedawna. Parę dni temu wpadłem na pomysł wykąpania misia. To znaczy wyprania. Po wyjęciu z pralki miś okazał się biały. Darek patrzył na niego podejrzliwie, bo miś był jakiś inny. Zajęło trochę czasu zanim się przyzwyczaił. Rozmowom Darka z misiem staram się przysłuchiwać gdyż te rozmowy są często odzwierciedleniem jego własnych problemów. Chociaż nie zawsze. Ostatnio słyszałem jak Darek rozmawia z misiem:

 – Nie wiem czy ty misio wiesz, ale masz AIDS.

   Skąd Darek wie o AIDS? Zapewne z telewizji. Nie bardzo wie co to znaczy ale słowo jest na tyle ciekawe, że warte zapamiętania. Podobnie jak prostata. W ostatnich dniach jest to jego słowo-bestseller.

 – Takie głupoty mówisz misio jakbyś miał prostatę.

   Albo:

 – Nie będę tego jadł bo przecież nie mam prostaty.

   Gdy idę do łazienki to mruczy pod nosem do misia:

 – O patrz misio, prostata idzie. 

   Do dziewczyny przyszła grupa znajomych. Jakaś pani powiedziała:

 – Chciałabym skorzystać z łazienki.

   Darek powiedział smutno:

 – Wiem, wiem. Prostata.

 – Słucham? – nie zrozumiała.

Darek z westchnieniem zaczął tłumaczyć jak dziecku:

 – No bo widzi Pani. Gdy człowiek jest stary to ma prostatę i musi do łazienki. Pani wygląda mi na wystarczająco starą by mieć już własną prostatę. 

   Pani była tak zaskoczona, że nie wiedziała co powiedzieć. Darek kontynuował:

 – Ale niech się Pani nie martwi. Misio też ma prostatę i jakoś z tym żyje.

   Czasami nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.