Prosta praca fizyczna nie ma dobrej marki w naszej cywilizacji technologicznej. To błąd, za który płacimy wysoką cenę utraty kontaktu z rzeczywistością. Sam jestem dzieckiem uniwersytetów, przez wiele lat pracującym jako biały kołnierzyk dla różnych firm i korporacji. Tak jednak szczęśliwie złożyło się dla mnie, że prosta praca powróciła do mojego życia. Wraz z tym pojawia się wiedza, jak niewiele wiem o różnych rzeczach. Ostatnio sadzę rośliny do ogrodu i sadu przy domu. I uczę się, bo inaczej się tego zrobić nie da, ogrodnictwa. Kto wie, czy nie pojawią się i tu, na blogu, nowe tematy z zakresów inspirowanych kontaktem z matką naturą. Za chwilę idę sadzić jabłonie, grusze i śliwy. A poniżej wiersz o wycinaniu starych drzew w gospodarstwie, rąbaniu pni do kominka.
Cały dzień
Wycinanie starych drzew piłą
Anioły ogłuszone odlatują
Rąbanie porżniętych pni
Pot i dźwięk
Siekiery.
Drugi dzień
Rabanie trwa
Od świtu do zmierzchu
Rozcina umysł
Błyskawicami żelaza
Anioły ulatują poza horyzont
Strawa dla paleniska
Ciepło dla domu
Popiół do ogrodu.
Trzeci dzień
Rąbanie zakończone
Polana wędrują do drewutni
Razem ze mną
Krok za krokiem
W skupieniu.
Dzień czwarty
Narysowałem słowa
Złapany przez dzień Pański w sieć
Nogi bolą, ręce bolą
W krzyżu rwie
Święty Boże, Święty, Mocny
Święty a Nieśmiertelny
Pochwalony bądź
W bólu.
sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.