Według śledczych Karol C., który przed rokiem skopał demonstranta podczas Marszu Niepodległości, działał pod wpływem stresu. Dlatego prokuratura zwróciła się do sądu o warunkowe umorzenie sprawy – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Karol C., 26-letni policjant z komendy stołecznej, był na Marszu Niepodległości w grupie tajniaków. Podczas zatrzymania grupy narodowców uciekających przed policją funkcjonariusz najpierw uderzył pięścią jednego z uczestników marszu (który spokojnie szedł ulicą) a następnie kilkukrotnie kopnął go w głowę. Prysnął mu też w twarz gazem.
Prokuratura postawiła policjantowi zarzuty przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności cielesnej zatrzymanego. Za to przestępstwo grozi do trzech lat więzienia.
31 października śledczy przekazali do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. – Oskarżony przyznał się do zarzutu, złożył wyjaśnienia. Działał w napięciu i zdenerwowaniu. Prokurator wziął też pod uwagę dotychczasową postawę oskarżonego – mówi prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury. – Dlatego zdaniem prokuratora, mimo umorzenia postępowania, oskarżony nie będzie się więcej dopuszczał przestępstw – dodaje.
Zdaniem śledczych, społeczna szkodliwość czynu nie była znaczna.
Jeśli sąd zaakceptuje ten wniosek, Karol C. zostanie poddany rocznej próbie. Będzie też musiał wpłacić 500 zł na cel społeczny.
gazeta.pl
Oto film Nowegoekranu ze zdarzenia: