Bez kategorii
Like

Project X – zwykła szmira, czy celowa propaganda Hollywood?

06/07/2012
429 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

O tym, że filmowcy z Hollywood lubią przekraczać granice, wiedzieliśmy już od dawna. Pomyślelibyście jednak, że może to być zorganizowana akcja, mająca na celu zdemoralizowanie chłonnych umysłów młodzieży, która dopiero co wyrabia sobie światopogląd?

0


 

Postępująca globalizacja daje się już nam we znaki. Praktycznie wszystkie wysokobudżetowe filmy hollywoodzkie są oglądane przez ludzi na całym świecie. Co to oznacza? A to, że wąska grupa ludzi skupionych wokół tego środowiska filmowego może dyktować nam, co jest „cool”, a co nie. Młodzi ludzie oglądają zachodnią szmirę i naśladują zaobserwowane w niej „wyzwolone” zachowania. Tradycyjne wartości, takie jak rodzina, wiara, miłość są wypierane z polskiej świadomości na rzecz pozornej „wolności”. Czy kiedyś ktoś w końcu się obudzi?
 
Od jakiegoś czasu furorę wśród nastolatków robi film Project X w reżyserii Nima Nourizadeha. Opowiada on o grupce nastolatków, którzy aby zdobyć popularność w szkole, pod nieobecność rodziców jednego z nich, organizują „domówkę stulecia”. Impreza oczywiście wymyka się spod kontroli, a dom zostaje kompletnie zdemolowany. Pomyślicie zapewne, że film ten jest przestrogą przed tego typu zachowaniem… Otóż nie, bo chociaż bohaterowie zachowali się karygodnie, otrzymują za to nagrodę (wspomnianą wyżej popularność)! Kara z kolei, którą ponieśli, była śmiesznie mała, co mogło zostać odebrane przez młodzież jako zachęta do dawania upustu swoim pierwotnym instynktom.
 
Tak też się stało. Głośno ostatnio było w Internecie o imprezie w mieszkaniu przy ulicy Witosa w Olsztynie, zorganizowanej przez piętnastoletnią dziewczynę. Utworzyła ona wydarzenie na facebooku, na które przyszło aż 250 osób. Uczestnicy nie zdołali pomieścić się w skromnym mieszkaniu, więc część z nich stała na klatce schodowej, inni przed blokiem. Interweniowała policja. Inną imprezą inspirowaną tym filmem była tzw. „domówka u Andrzeja” na ul. Lącznej w podwarszawskich Markach. Także zorganizowana za pomocą facebooka. Tym razem „bawiło się” aż tysiąc osób! Tutaj także nie obeszło się bez interwencji policji. Mało prawdopodobne, żeby na tym miało się skończyć…
 
Hollywood próbuje do końca wypaczyć już umysły młodych ludzi. Wmawia nam, że takie zachowania są dobre, a nasza młodość usprawiedliwia egoistyczne i hedonistyczne postawy. „Przecież musimy się wyszaleć” – powiedziałby ktoś. Tak, ale nie powinno to oznaczać, że mamy jak stado lemingów ulegać takim modom. Bawić można się z godnością, nie tylko naćpać się, „zaliczyć jakąś dupę” i schlać do nieprzytomności. Boli mnie, że przez taką propagandę powoli odbiera nam się to, co w młodości jest najpiękniejsze – idealizm.
 
 
0

Anna Kostecka

Przede wszystkim katoliczka, patriotka, idealistka. Na co dzie

1 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758