Program integracyjny „Śmietnik”…

…już od lipca nowa edycja! Obecność obowiązkowa! Nieobecność – płatna.

Wybaczcie – nie chce mi się sprawdzać, od ilu lat funkcjonuje tzw. selektywna zbiórka odpadów. W każdym razie – parę lat. I co? „Na razie odzyskujemy 26 procent” odpadów.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jak-polacy-wyrzucaja-smieci-chaotycznie-i-nieekologicznie-czy-rozporzadzenie-ministra/mvfsz6c

Tyle, że 54 procent społeczeństwa segreguje śmieci regularnie, 17 procent – sporadycznie, a 22 procent wywala wszystko do jednego pojemnika. Warto jeszcze dodać, że także 22 procent uważa, że w ich domach nie ma miejsca na takie eko – fanaberie. Ciekawa zbieżność odsetku tych, co wszystko czniają i tych, co uważają, że nie mają miejsca.

I dlatego od lipca wchodzą nowe regulacje – pojawi się dodatkowy pojemnik na odpady kuchenne.

http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/od-lipca-nowe-zasady-segregacji-smieci-potrzebny-bedzie,2523877,4141

Tak czy siak jasne jest, że choć większość społeczeństwa regularnie lub sporadycznie segreguje odpady, to i tak większość śmieci trafia na jedno i to samo wysypisko, bez żadnej segregacji.

Pytanie więc oczywiste – po co ten cyrk? I dlaczego nikt się nie zainteresuje działalnością firm odbierających śmieci?

Normalnie bym stwierdził, że po to, by zwyczajnie wyciągnąć od ludzi więcej kasy za „odpady niesegregowane”. Ale to było by zbyt proste – tu musi być jakiś haczyk.

Tym haczykiem jest prawdopodobnie „integracja społeczna”. Wiadomo – odpady kuchenne szybko zaczną śmierdzieć, więc każdy mieszkaniec blokowisk (na wsi jest taki wynalazek, jak kompostownik), będzie chciał się jak najszybciej pozbyć źródła smrodu z mieszkania. Czyli co najmniej raz na dobę będzie musiał wyrzucać „odpady kuchenne”, a pod śmietnikiem spotka innych ubogaconych ekologicznie sąsiadów, wymieni uwagi o pogodzie, jadłospisie, PO, PiS – ie… Normalnie – budowanie społeczeństwa obywatelskiego.

Jeszcze tylko osobne pojemniki na „odpady kiblowe”, i wyniki wyborów będą sporym zaskoczeniem.