Problem poznania się młodych przed małżeństwem
08/12/2012
500 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Rozważania z mojej pracy „Szczęśliwa polska rodzina”.
Współczesne zamieszanie cywilizacyjne, kulturowo-światopoglądowe i obyczajowe oraz silny nurt indywidualistyczny i wielkie bogactwo życiowych możliwości powodują, że omal każdy z nas jest oryginałem, osobnikiem mało podobnym do innych. Tylko częściowo młodego człowieka określa dziś pochodzenie, wykształcenie, przynależność społeczna i religijna, zwyczaj i etykieta towarzyska, które w dawnych czasach w dużym zakresie charakteryzowały człowieka. Dlatego dziś dostateczne poznaniu drugiego człowieka, młodzieńca czy dziewczyny, stanowi znacznie trudniejszy problem niż dawniej. A jeszcze trudniej przekonać się, że „da się z nią, z nim, razem żyć”.
Dużą trudność dla wielu młodych ludzi stanowi bardzo zróżnicowane środowisko społeczne oraz brak korzystnych warunków i okazji do wzajemnego, twórczego spotkania odpowiednich partnerów do małżeństwa. Pod tym względem środowisko pracy mało kiedy okazuje się interesujące, częściej już uczelnia, ale i to przejściowo. Wielość i różnorodność płaszczyzn kontaktu społecznego pozornie ułatwia, ale i rozprasza zainteresowanie. Głośna i atrakcyjna wydawać się może atmosfera różnych lokali i imprez, gdzie wśród zróżnicowanego towarzystwa można się obracać do znudzenia łatwością i doraźnością nowych kontaktów. Bywa, że po kilku bliższych i przykrych znajomościach dojrzewa decyzja na małżeństwo z niezbyt odpowiednią osobą, albo też świadomość, że nie spotka się godnego partnera i rezygnuje się z małżeństwa.
Społeczeństwo powinno być świadome tych trudności ludzi młodych. Nie rozwiązuje ich normalna katecheza szkolna, ani nauki przedmałżeńskie dla narzeczonych. Są wprawdzie różne organizacje katolickie, wspólnoty i zespoły parafialne, ale nie zawsze koedukacyjne, w małym stopniu przyciągające młodych i nie stwarzające im warunków do spotkania. Wydaje się potrzebne stworzenie przy dużych parafiach czy dekanatach miejskich atrakcyjnego i dynamicznego środowiska dobrej młodzieży, może jako wspólnej platformy młodzieżowej wszystkich organizacji i wspólnot celem wzajemnego poznawania się młodych, dobrej zabawy i zaangażowania ich w działalność katolicko-społeczną. Przykładem mogą być niektóre twórcze ośrodki akademickie.
Z trudności wzajemnego poznania nie wszyscy młodzi zdają sobie dostatecznie sprawę, często oczarowani pierwszym spotkaniem, czy oszołomieni pożądaniem. Tymczasem problem wzajemnego, dostatecznego poznania przedmałżeńskiego wymaga rozwagi i rozwiązać go można zadowalająco z łaską Bożą:
– poznając się wzajemnie w codziennych i świątecznych sytuacjach życiowych, na tle swoich rodzin, z zachowaniem jednak całkowitej czystości,
– przedstawiając swojego partnera rodzinie i bliskim oraz radząc się rodziców i np. spowiednika oraz rozważając wspólnie perspektywę małżeńską,
– modląc się indywidualnie i wspólnie o łaskę poznania i poddania się woli Bożej.
Temu procesowi dobrze służy praktyka katolickiego narzeczeństwa, zaczynająca się wstępną decyzją zaręczyn, a kończona decyzją ślubowania małżeńskiego, lub rozejścia się przed ślubem. Nieszczęśliwą jest laicka, popularyzowana dziś praktyka, niestety także w katolickich rodzinach, zastępowania właściwego narzeczeństwa wyjazdami wczasowymi we dwoje i wspólnym zamieszkaniem „na próbę”, bez rodziców i bez Boga. Taki zły początek nie rokuje nic dobrego na przyszłość. Niektórzy młodzi wcale nie chcą małżeństwa i dlatego zadane w porę pytanie o zaręczyny pozwala katolikowi lepiej zorientować się w intencjach partnera.
Oczywiście, doskonałe poznanie i dobranie się przedmałżeńskie nie jest w pełni możliwe, ale dotyczyć ono musi fundamentu życia rodzinnego: wiary religijnej, wspólnych, podstawowych zasad moralnych i wartości rodzinnych oraz zamierzeń społecznych. Indywidualne gusty, upodobania, przyzwyczajenia i tp. nie mają już tak zasadniczego znaczenia. Na co dzień mogą być one również przyczyną wielu zadrażnień i przykrości, ale dają się przezwyciężać w duchu ofiarności, ustępliwości, wyrozumiałości, cierpliwości; tych wielorakich cech prawdziwej miłości małżeńskiej.
Młodzi ludzie-małżonkowie są osobowościami dosyć elastycznymi i z Bożą pomocą są w stanie wzajemnie się dostosowywać. Znacznie trudniej przychodzi to w starszym wieku; ludziom dojrzałym, samodzielnym od lat, pewnym siebie, utrwalonych zwyczajów i gustów. Dlatego gdy stary kawaler lub stara panna, powiedzmy lat 35 i więcej, zamierza założyć rodzinę, decyzja małżeńska jest jeszcze trudniejsza oraz wymaga większej ofiarności, miłości i łaski Bożej.