Komisja Budżetu i Finansów Rady m.st. Warszawy podjęła decyzję o przedłużeniu terminu rozpatrzenia petycji Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE w sprawie zwolnienia nieruchomości mieszkaniowych do 150 m2 powierzchni użytkowej oraz przynależnych do nich gruntów z podatku od nieruchomości do dnia 27 października 2017 r.
Wcześniej tj. 6 czerwca br. Hanna Gronkiewicz Waltz, jak można było się spodziewać, negatywnie odniosła się do projektu Stowarzyszenia. Najbardziej curiozalnie brzmi uzasadnienie pani prezydent Pomniejszenie wpływów do budżetu miasta o szacowane 54 mln zł (na tyle szacuje się zmniejszenie dochodów) stanowiłoby dla niego wysoki uszczerbek i oddziaływałoby na zakres realizowanych projektów, skoncentrowanych na podnoszeniu jakości życia mieszkańców m.st. Warszawy. Przypomnijmy zatem, że szacowane wpływy do budżetu Warszawy w 2017 r. szacowane są na 15 mld 67 mln zł. Jak widać wspomniana kwota to mniej niż 0,4% wpływów. Istotny uszczerbek, śmiechu warte.
Także komicznie brzmi twierdzenie, iż koszt poboru podatku od nieruchomości to ok. 1,5 mln zł. Przypomnijmy zatem, że należy wysłać każdemu podatnikowi (a w przypadku małżeństwa obu współmałżonkom) decyzję podatkową. Koszt listu z poleceniem odbioru to 7,80 zł. W Warszawie jest ponad 770 tys. gospodarstw domowych. Oznacza to, że co roku istnieje konieczność wysłania ok. 1 mln listów, a do tego należy je przygotować wydrukować, podpisać przez osoby upoważnione, itd. Zatem koszt realny to ok. kilkanaście milionów złotych, a nie 1,5 mln zł jak twierdzi Miasto. A zatem realny ubytek finansowy byłby znacznie mniejszy.
Prezydent Warszawy w piśmie rozwija wizję quasi zapaści społecznej, jeżeli nastąpiłoby zwolnienie z podatku nieruchomości mieszkaniowych. HGW sugeruje, iż ubytek 54 mln zł to zagrożenie np. dla programu warszawskiego bonu żłobkowego, darmowych opłat przedszkolnych, inwestycji w miejsca przedszkolne, darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów, budownictwa Mieszkania 2030, działań na rzecz bezpieczeństwa, tańszych biletów długookresowych, ekodotacji.
Ani słowem pani prezydent nie wspomina, iż można by zredukować nieco liczbę urzędników, nie realizować niektórych bzdurnych inwestycji (np. naprawiania ścieżek rowerowych, które są we względnie dobrym stanie) czy też zrezygnować z niepotrzebnych wyjazdów na koszt podatników itp. Dodajmy np. iż sama wartość zwróconej w ramach nienależnej reprywatyzacji słynnej nieruchomości przy Chmielnej 70 wynosiła ok. 160 mln złotych czyli 3-krotnie więcej niż ubytek z tytułu zwolnienia z podatku od nieruchomości mieszkaniowych.
Teraz decyzja należy do Rady Miasta.
(Serwis21)