Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew został uznany za głównego blogera Runetu.
Dwa zasoby, jakie prowadzi prezydent na Livejournal.com i Twitter zwyciężyły jednocześnie w nominacjach konkursu „Blog Runetu-2011”.

      W sumie w konkursie były 23 nominacje, w których mogli głosować użytkownicy wszystkich sieci społecznościowych, istniejących  w Runecie. Z danych  Rosyjskiego Stowarzyszenia Komunikacji Elektronicznych wynika, że w głosowaniu wzięło udział ponad pół miliona użytkowników. Za Dmitrija Miedwiediewa nagrodę otrzymał jego doradca Arkadij Dworkowicz. Jego mikroblog w Twitter  także zwyciężył w nominacji „Najlepszy blog urzędnika państwowego”.

     Nadrzędność prezydenta w rosyjskiej blogosferze zaskoczyła chyba niewielu. „Blog Dmitrija Miedwiediewa jest pożytecznym narzędziem zarządzania państwem”, – powiedział w wywiadzie dla radia "Głos Rosji" „guru” Runetu Anatolij Wasserman, uznany w konkursie za „najlepszego blogera”.         

     „Nie uważam, że blog Dmitrija Miedwiediewa różni się w czymś od reszty jego działalności służbowej. Jako przywódca państwa  powinien dbać o to, aby jego decyzje były zrozumiałe, wówczas będą one wykonywane. Tak samo w swoim czasie Ruzwelt występował w radiu, i te pogadanki nadawano w Stanach Zjednoczonych. Podobnie Dmitrij Miedwiediew wybrał formę monologu w tym, co obecnie zastępuje radio.”

     Obecnie w Rosji jest blisko 37 milionów blogów, z których stale odnawianych jest 5 milionów

Russia Voice

OSTRY BLOGER

W wypowiedziach Miedwiediewa już jako prezydenta – szczególnie tych osobistych w internecie – uderza bezkompromisowość i trafność ocen sytuacji w Rosji. Dowodzą one, że przywódca państwa odrzuca mity propagandy czasów swego poprzednika o odzyskującej dawną potęgę, "wstającej z kolan Rosji".

Kilka dni temu w swym blogu ostro skrytykował istniejący w kraju system polityczny, gdzie w parlamencie i wszelkich samorządach szarogęsi się "partia władzy" Jedna Rosja. Ostrzegał, że kraj pogrąża się w zastoju.

 

Demokraci takie wypowiedzi prezydenta przyjmują jednak bez entuzjazmu. Ironicznie nazywają przywódcę państwa "blogerem", który swobodnie wyraża to, co myśli, tylko w internecie, a w polityce płynie z zupełnie innym nurtem – tym wyznaczonym przez Putina i jego świtę.
 
GW

 

OSOBISTE PYTANIE 
 
Wracając do środków masowej informacji… Dmitriju Anatoljewiczu, jak odnosi się Pan do tego, że nazywają Pana blogerem?

D. MIEDWIEDIEW: Normalnie! Dlatego, że ja rzeczywiście jestem blogerem. Mam swojego bloga, a to znaczy, że jestem blogerem. Z pewnością szczególnym ze względu na moją specyficzną sytuację, ale jednak blogerem. Nie widzę niczego wstydliwego w tym, by zwykły obywatel czy prezydent dużego kraju nazywał się blogerem. Mam masę kolegów blogerów, którzy też mają swojego bloga i zajmują się tym nie mniej aktywnie niż ja. Zatem to nic złego.

Ambasada Rosji w Polsce

 

Miedwiediew pozwalnia z urzędów komputerowych analfabetów

Miedwiediew niejednokrotnie podkreślał, że spowoduje to wzrost znaczenia języka rosyjskiego na arenie światowej, co dla niego jest sprawą priorytetową.

Teraz z kolei – jak donosi Gazeta.pl – na posiedzeniu państwowej rady ds. rozwoju informatyki, wypowiadając się na temat komputerowych analfabetów, prezydent oświadczył: "Albo się nauczą, albo do widzenia i niech szukają innej pracy".Zapowiedział też wprowadzenie okresowych kontroli umiejętności obsługi komputera wśród personelu urzędów państwowych.

Dziennik Internautów

 

Jaki jest ranking polskich urzędników prowadzących blog próbowałem ustalić ale trochę trudno.

Kwestia odrębna kto nie ma bloga  i nie zna obsługi komputera ze znaych polityków

Kejow