Choć wyrok zapewne był gotowy, sąd dał nam trochę czasu na dalsze konwersacje. Tym razem kilkunastoosobowa publiczność wdała się w dyskusję na temat roli obyczaju w państwie prawa…
3 sierpnia 2011 był dniem niespodzianek i powiewu optymizmu. Nie, nie zaskoczyło nas, że Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał iż Prezydent nie może tak po prostu uznać, że zamówione przez niego opinie nie są informacją publiczną. Innego wyroku sądu sobie nie wyobrażaliśmy, ale cała reszta wydarzeń była jedną z milszych rzeczy jakie nam – obywatelom zainteresowanym informacją publiczną – ostatnio się przytrafiły.
Zaskoczenie pierwsze – świeciło słońce
Zapowiadana od kilku dni poprawa pogody w końcu nadeszła. 3 sierpnia powitało nas piękne słońce i już nas nie opuściło
Zaskoczenie drugie – przed rozprawą poznaliśmy werdykt
Na sprawie pojawiło się kilkanaście osób – strona skarżąca czyli e-Państwo, red. Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej, czytelnik naszego portalu , kilka osób z naszego Stowarzyszenia, przedstawicielka prezydenta RP, dwie osoby bliżej nam nieznane. Rozpoczęcie sprawy opóźniało się.
Czas umilaliśmy sobie relaksującymi rozmowami. I tak – zajęci konwersacją – nie spojrzeliśmy na wokandę. Jakie było nasze zaskoczenie, gdy z sali sądowej po zakończeniu poprzedniej rozprawy wyszło kilka osób, część szybko się oddaliła, a pozostali – w tym redaktor Danuta Frey z Rzeczpospolitej i Mikołaj Barczentewicz z Forum Obywatelskiego Rozwoju – poinformowali, że sąd właśnie nakazał Prezydentowi RP rozpatrzyć wniosek o opinie w sprawie OFE. Skarżącym miał być „student z Warszawy, który postanowił zbadać jak działa prawo do informacji”.
Z powodu ogólnego zdezorientowania nie zweryfikowaliśmy tej informacji – zanim się zorientowaliśmy skarżący znikł. Tak czy inaczej gratulujemy Panie Marku Domagało! I cieszymy się, że to właśnie Pan wygrał jako pierwszy, ponieważ bez wsparcia jakichkolwiek instytucji skorzystał Pan z prawa i pokazał, że każdy może to zrobić!
Zaskoczenie trzecie – świetna atmosfera na sali sądowej
Pomimo iż sprawa była w zasadzie oczywista, sąd potraktował ją z pełną powagą. Wypowiedziały się strony, Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich zostało dopuszczone do sprawy. Szymon Osowski podkreślił jak ważne jest to, co zapisano w artykule 61 Konstytucji, a mianowicie że „obywatel ma prawo do informacji o działalnościorganów władzy publicznej”. Zamówienie opinii przez Prezydenta RP jest niewątpliwie przejawem tej działalności.
Następnie sąd udał się na naradę, a my – wyjątkowo – pozostaliśmy na sali sądowej.
Choć wyrok zapewne był gotowy, sąd dał nam trochę czasu na dalsze konwersacje. Tym razem kilkunastoosobowa publiczność wdała się w dyskusję na temat roli obyczaju w państwie prawa, posiadanych przez nas dokumentów wydobytych od administracji a także tego, czy obywatel ma prawo obejrzeć pocztę elektroniczną ministra. Miłą atmosferę utrwaliliśmy na fotografii.
Zaskoczenie czwarte – nie tracąc nic ze swojej powagi sąd zrozumiałym językiem przedstawił uzasadnienie
Najmilszym akcentem na zakończenie było przemówienie sędzi Ewy Pisuli-Dąbrowskiej, która zobowiązała Prezydenta RP do rozpatrzenia wniosku w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się wyroku. Uzasadnienie zostało przestawione zrozumiałym językiem, pojawiło się też odwołanie do artykułu 61 Konstytucji RP. Pani Sędzia z uśmiechem i życzliwością wytłumaczyła nam – obywatelom obecnym na sali – czego należy się w praktyce spodziewać. Otóż najpierw Prezydent otrzyma wyrok, a następnie ma albo 14 dni na rozpatrzenie wniosku i udzielenie informacji, albo 14 dni na wydanie decyzji odmownej, w której poda podstawę prawną. Prezydent może się też odwołać w ciągu 30 dni od otrzymania wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Innymi słowy – albo skarżący otrzymają opinie za około trzy tygodnie, albo sprawa będzie się ciągnęła miesiącami.
Liczymy na miły akcent na koniec – wszyscy uznamy tę sytuację za dobrą lekcję demokracji i bez dalszych perturbacji Prezydent RP informacji udzieli. Szkoda byłoby dopisać do tej sympatycznej historii z 3 sierpnia 2011 roku jakieś niemiłe zakończenie.
Pozostając lekko oszołomieni tym dniem, po bardziej wnikliwe analizy odsyłamy do prasy, która stawiła się w postaci dwóch znanych redaktorek zajmujących się tematyką prawną w Gazecie Wyborczej i Rzeczpospolitej.
================================================================================
Pozostając lekko oszołomieni tym dniem, po bardziej wnikliwe analizy odsyłamy do prasy, która stawiła się w postaci dwóch znanych redaktorek zajmujących się tematyką prawną w Gazecie Wyborczej i Rzeczpospolitej.
Być moze to był największy błąd tego dnia aby zadawać się z dziennikarkami – i do tego znanymi – bo GW pisze :
I kto będzie się zagłębiał w tekście znanej redaktorki czy wygrała Fundacja e-Państwo czy słynny człowiek od Sorosa, ups, przepraszam, profesor Balcerowicz…???
"Rzadko pisze, sporo komentuje. Kocham wolnosc - wydaje mi sie, ze umiem z niej korzystac :) "Moja wolnosc to zaden Twój grzech"