Kim oni są? Ilu ich jest? Jak zmieniała się ich liczba w czasie? Czy płacą składki? Ilu jest nowych członków? Czy młodzi ludzie garną się do partii? Kto może być przyjęty do PiS a kto będzie z niego usunięty i z jakich powodów?
Czytałem list. Jest adresowany do członków Prawa i Sprawiedliwości. Czytałem ale nie przeczytałem. Próbowałem już trzy razy i nie mogą dojść nawet do połowy. Jak tylko zaczynam cisną mi się do głowy pytania.
Pierwsze pytanie dotyczy właśnie tych członków. Kim oni są? Ilu ich jest? Jak zmieniała się ich liczba w czasie? Czy płacą składki? Ilu jest nowych członków? Czy młodzi ludzie garną się do partii? Kto może być przyjęty do PiS a kto będzie z niego usunięty i z jakich powodów?
W dniu wyborów głowy państwa, do parlamentu i samorządowych telewizja przekazuje informacje o tym jak Polacy głosowali. W programie Wieczór Wyborczy poznajemy jak Polacy głosowali z podziałem na wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania i szereg innych klasyfikacji. Dzięki temu możemy wyrobić sobie własną opinię o przeciętnym wyborcy poszczególnych ugrupowań. Nigdy nie widziałem żeby w ten sposób pokazano członków partii politycznej. Ponad 20 lat żyje w kraju demokratycznym a brak mi podstawowych informacji na temat jednej z głównych partii w państwie. Jaki dziś jest członek Pis, jak się zmienił i dlaczego? Niestety ten wyjątkowy brak wiedzy nie jest żadnym wyjątkiem tylko obowiązującą normą. Nic nie wiem o członkach, żadnej partii w Polsce. Nie widziałem żadnego opracowania, żadnych badań stanu partii robionych przez naukowców. Same partie nie podają do publicznej wiadomości informacji statystycznych na swój temat. Działacze sami nic nie mówią a ludzie nie pytają. Nie spotkałem dziennikarza interesującego się choćby pobieżnie obrazem całej partii. Skoncentrowani na zachowaniu poszczególnych polityków, nie interesują się jej strukturami. Biała plama na mapie. Tak można określić to co się dzieje we wszystkich partiach. Nie wiadomo ile partie tak na prawdę mają członków, jak są mechanizmy wyborów i w jaki sposób działają. Całkowity brak przejrzystości. Żadnych jasnych reguł. Polska zmieniła się niesamowicie pod względem gospodarczym.
Dziś żyjemy tak jak w większości krajów cywilizowanego świata. Pod względem ekonomicznym czasy siermiężnego socjalizmu odeszły w przeszłość. W polityce od 20. lat nie ma żadnego postępu. Dalej ugrupowania polityczne funkcjonują tak jakby dopiero przed chwilą wyszły z konspiracji. Nikt nikomu nie ufa, wszystko jest tajne a złamanie tajemnicy oznacza automatyczne wykluczenie z organizacji. Kowalski przyzwyczajony przez dziesiątki lat do życia pod zaborami i okupacją nie widzi w tym nic niezwykłego. Nie widzi w tym nic niezwykłego również Tomasz Lis, który przez wiele lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych i mógł obserwować jak funkcjonuje demokracja i jaką w niej rolę pełnią media. Wybitni dziennikarze i ci mniej wybitni dostali jakiegoś zespołowego porażenia.
Zwolennicy teorii spiskowych powiedzą, że to nie przypadek tylko działanie służb. Służby są wszędzie i na wszystko mają wpływ więc nie potrzebnie zadaje sobie te wszystkie pytania o członków partii. To służby przecież decydują kto może być członkiem a kto nie, kto będzie wystawiony w wyborach i kto ma je wygrać. Media opanowane przez agentów wykonują tylko powierzone im zadania. Będę uparty a może beznadziejnie ograniczony i zapytam kto właściwie tymi służbami kieruje i po co? Pytanie metafizyczne z gatunku po co żyjemy i dlaczego powstał świat? Zostawmy odpowiedź filozofom i zwolennikom bujania w obłokach.
Abstrahując od tego kim są osoby do których list prezesa był skierowany przystąpiłem ponownie do lektury. Po kilku zdaniach ponownie zrezygnowałem, bo nie dawało mi spokoju pytanie po co ten list, jakiemu celowi służy? Nie ciekawi mnie walka o stanowiska miedzy poszczególnymi osobami a nawet całymi frakcjami. Jednostronny obraz wydarzeń przedstawiony przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego pewnie będzie służył dobrze jako wytyczne dla jego zwolenników. Teraz będą wiedzieli co myśli przywódca i jak przedstawiać i interpretować wydarzenia. Tekst nadający się na zebranie zwolenników partii trudno odebrać jako obiektywne przedstawienie faktów. Skoncentrowany na wewnętrznych problemach ugrupowania, zaszłościach historycznych i rozgrywkach personalnych nie rozwiązuje żadnego problemu. Wskazuje raczej na usztywnienie stanowiska, pokazuje całkowity brak pola do kompromisu i nie daje żadnych rozwiązań.
Dwa dni po ekspose premiera rządu oczekiwałem od leadera opozycji wystąpienia, które będzie dotyczyło wyłącznie spraw przyszłości Polski albo przynajmniej w zasadniczej części a nie tylko na dokładkę, pobieżnie. Rozliczanie kampanii wyborczej lepiej zostawić innym i z pokorą wysłuchać krytyki.
Kraje europejskie pogrążają się w kryzysie a naszym rządem kieruje człowiek, całkowicie nie wiarygodny. Nie możemy liczyć, na realizację obietnic i planów rządu bo on tego nie robi. Plany zmieniają się z miesiąca na miesiąc zależnie od widzimisie człowieka dzierżącego władzę w państwie. Kogoś, kto przed nikim nie musi się dziś tłumaczyć, nikogo pytać o zdanie, może robić co chce. Nie wiadomo co zrobi z Polską, której interes jest na drugim planie. Partia jest najważniejsza, tu dokonuje się zmian, tu trzeba zrobić porządek w pierwszej kolejności. Władza ponad wszystko.
Tymczasem Jarosław Kaczyński tego nie widzi. Zajęty własnymi małymi wojenkami szuka wrogów w gronie najbliższych przyjaciół pozostawiając wolne pole do całkowicie swobodnego działania Donaldowi Tuskowi. Po co jest ten artykuł, żeby odwrócić uwagę mediów i społeczeństwa od koalicji rządzącej, żeby spokojnie załatwiała swoje sprawy? Politolodzy twierdzą, że najważniejsze jest pierwsze 100 dni działania nowego rządu. To wtedy dokonuje się większość istotnych dla państwa zmian. Czy Prawo i Sprawiedliwość chce przez najbliższe 3 miesiące prowadzić wojnę wewnątrz swojego ugrupowania o to jak wygrać następne wybory? Taki list jest najlepszą drogą prowadzącą do zażartej kłótni. Z ustami pełnymi frazesów o patriotyzmie i służbie Polsce zaślepieni obawami o utratę dotychczasowej pozycji na scenie politycznej działacze PiS przekazują bezbronną ojczyznę całkowicie we władanie Platformy.
W następnych wyborach elektorat na pewno to doceni i podziękuje politykom.
Trzeci raz zabrałem się do czytania. Tym razem z silnym postanowieniem dojścia do samego końca tekstu. Poprzednie pytania pozostały bez odpowiedzi, nie chciałem już rozmyślać nad sensem tej długiej mowy. Dobrnąłem do końca w nadziei, że dowiem się, co zamierza robić Prawo i Sprawiedliwość w najbliższej przyszłości. No i dowiedziałem się, że nic nie zamierza robić. Bo to co przeczytałem to program dla partii będącej u władzy, decydującej o losach kraju. Trudno przypuszczać, żeby PO chciała realizować pomysły PiS stojące w opozycji do jej własnych. Mógłbym na tym skończyć ale chcę jeszcze dodać kilka słów na marginesie, nie związanych z treściami zawartymi w liście.
Dziś już wiele osób nie wierzy, że politycy będą dbać o sprawy państwa bardziej niż o swoje własne. Jeśli sami nie będziemy czuwać nad sprawami wspólnymi i patrzyć władzy na ręce to będziemy tracili coraz więcej z naszych pieniędzy i wolności. Poziom technologiczny pozwala nam łatwo kontaktować się między sobą. Możemy dzielić się informacjami i nie jesteśmy zdani wyłącznie na państwowe media i propagandowy przekaz. Dzięki informacjom życie publiczne staje się bardziej przejrzyste a presja opinii społecznej zmusza władze do zmiany zachowań.