Jarosław Kaczyński reaguje na pogarszające się sondażowe wyniki jego partii i zaczyna rozmawiać z prasą. Jego dzisiejszy wywiad w „Rzepie” jest próbą reakcji na coraz częstsze krytyczne głosy o braku reakcji lidera opozycji na gorące ukraińskie wydarzenia i jednocześnie stanowi próbę promocji kandydatów PiS’u do europejskiego parlamentu.
Pisałem niedawno o „zniknięciu” Jarosława Kaczyńskiego w dyskusji o Ukrainie i brak jego głosu o niezwykle aktualnych wydarzeniach. Dzisiejsza publikacja „Rzepy”, jednego z niewielu dzienników próbujących zachować intelektualny profil i jednocześnie polityczną niezależność, jest rozumnym ruchem przerywającym kilkutygodniowy okres radiowej ciszy Prezesa nie przynoszącym jego partii sondażowych profitów. Podjęcie próby odrabianie strat należy ocenić pozytywnie gdyż jest oczywistym iż wielu czekało na jego opinię.
Jarosław Kaczyński próbuje wykazać pozytywne strony pisowskiego podejścia do ukraińskich wydarzeń lecz brakuje mu argumentów. Posuwa się nawet do wykazania iż pani Merkel pod wpływem PiS’u zmieniła swoja politykę („to my doprowadziliśmy do tego, że Angela Merkel broniła polskich interesów na szczycie w Samarze”) ale brzmi to po prostu megalomańsko. Tak samo jak stwierdzenie: „To my doprowadziliśmy do tego, że cała Unia postawiła się Rosji”. Twierdzenia Prezesa są chyba tak samo prawdziwe jak i przekonanie iż: „Zapewniam, myśmy na początku próbowali podejmować dialog z Rosją. Gdy zobaczyliśmy, że się nie da, zaczęliśmy grać inaczej”. PiS jako partia rządząca promująca dialog z rosyjskim niedźwiedziem? Minęło co prawda kilka lat od okresu kiedy dzisiejsza opozycja zasiadała w rządowych ławach ale nie na tyle aby nie pamiętać przekonania i działania z tamtego okresu.
Prezes PiS’u przekonuje nas iż tuskowe działania ośmielały i zachęcały Putina ale już w następnym zdaniu twierdzi iż „nie miały aż tak wielkiego znaczenia”. Wydawałoby się iż jedno przeczy drugiemu i logiki trudno się w tym doszukać ale jak wiadomo opozycja ma atakować a nie myśleć o słusznościach taktyki konkurenta. Ale przy takim podejściu łatwo o nonsensy takie jak: „dziś jego (Tuska) wiarygodność w Europie jest mniejsza” oraz „gdybyśmy to my rządzili, pewnie nie doszłoby do tragedii smoleńskiej”.
Jeśli chodzi o europejską czy światową politykę w stosunku do Rosji po zaborze Krymu to Kaczyński ją popiera zgadzając się tym samym z oficjalną linią polskiego rządu. Sankcje wobec putinowskich oligarchów są słuszną drogą i mogą rzucić Rosję na kolana. Ale co ciekawe: „trzeba też Rosji zostawić furtkę, przez którą w takiej sytuacji będzie mogła się wycofać.”. Podejście realistyczne i jednak znacznie odmienne od wieloletnich buńczucznych wypowiedzi o braku ostrej i zdecydowanej postawy Tuska w stosunku do Rosji. Furtka dla Putina? Kto by się spodziewał?
Ciekawe podejście zaprezentował Jarosław Kaczyński jeśli chodzi o wzmocnienie polskiej armii. Wzmocnienie liczebne jak podkreśla ale trzeba najpierw policzyć czy będzie nas na to stać. Polityka prorodzinna najpierw armia na drugim miejscu i dopiero jak starczy pieniędzy. Jest to dosyć bulwersująca propozycja kiedy państwową obronność uzależnia się tylko od jednej z wielu budżetowych możliwości jakie stoją przed rządem szukającym funduszy na obronę kraju. Chyba należy tą wypowiedz złożyć na karb zmniejszonej uwagi Prezesa w czasie udzielania wywiadu który dyplomatycznie nie kontynuuje dalszych rozważań na ten temat proponując oddzielny wywiad.
Dalsza część wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dotyczy wyborów do PE. Temat ciekawy i wart odrębnego potraktowania. Rzuca się w oczy położenie znacznego akcentu na sprawy lingwystyczne kandydatów. Sprawa wydawałoby się dosyć oczywista i nigdzie w Europie nie podejmowana w dyskusjach przed wyborami do Brukseli ale jak widać doświadczenia PiS’u do tej pory są tego typu iż „porozumiewanie się” w międzynarodowym, brukselskim otoczeniu urasta do tematu godnego poruszenia. Nasi kandydaci rozmawiają po angielsku. Niektórzy nawet po francusku. Jednym słowem duży plus dla Prawa i Sprawiedliwości! J