Premier Portugalii też bredzi.
05/05/2011
435 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
nazywa się Socrates, a bredzi….
Premier Portugalii, nazwiskiem Socrates w specjalnym wystąpieniu uspokoił swoich rodaków i zapewnił, że zagraniczna pomoc finansowa nie będzie oznaczać drastycznych cięć wynagrodzeń lub emerytur.
"Nie będzie cięć najniższych emerytur i pensji funkcjonariuszy publicznych. Nie zostanie też obniżona płaca minimalna ani zlikwidowane dodatki wakacyjne czy bożonarodzeniowe"
Tłumacząc to z języka polityków, na język normalnych ludzi, premier Portugalii zaprzeczył, że jeśli Niemcy i Francuzi (bo to ich banki umoczyły pieniądze w portugalskie obligacje) pomogą Portugalii, to zaszkodzą Portugalczykom.
Problem w tym, że Portugalczycy mu po pierwsze nie wierzą jak (…) i jeszcze bardziej po pierwsze mają w nosie interesy banków niemieckich i francuskich (no dobra – hiszpańskich też, ale Hiszpania sama bankrut) i nie mają ochoty zbiednieć, żeby wspomniane banki się wzbogaciły.
Problem (banków) tym większy, że Grecja, która wzięła gigantyczną
„pomoc” , za chwilę ogłosi
niewypłacalność, to znaczy:
może być ostatecznie zmuszona do restrukturyzacji części swojego zadłużenia – słodkie, prawda?
A może być zmuszona, bo Grecy, nie chcą płacić długów Grecji, co jest logiczne, bo nie oni je zaciągali, a jacyś politycy, którzy z natury są, że tak powiem niewiarygodni.
Na wszelki wypadek, Portugalczycy obalili miesiąc temu rząd wspomnianego Socratesa, którego zapewnienia i gwarancje, są mniej więcej takiej samej wartości, jak renomowanego banku Lehman Brothers.
Facet przeżył to ciężko i będąc w stanie niestabilnym (eufemizm)wspomniane zapewnienia złożył Portugalczykom…w czasie przerwy w meczu Barcelona – Real, czyli w momencie, gdy szanujący się kibic idzie robić siku albo otwiera flaszkę.
Pewnie myślał, że jak ma nazwisko identyczne, jak dawny, słynny brazylijski piłkarz, to się nie poznają?
Nie wiem, ale skoro facet ma problem ze zwojami, to nie będę się znęcał.
Jaki stąd wniosek?
ponieważ jestem były belfer akademicki, nie odpowiem – mogę jedynie skierować do materiałów *, w których odpowiedź na zadane pytanie znaleźć (jak się potrafi) można.
Ze swej strony, pragnę tylko Państwa zapewnić, że polskim finansom – w odróżnieniu od portugalskich, greckich (o irlandzkich nie wspominając) nic szczególnego nie grozi.
Z naciskiem, na „szczególnego”.
*