Prawo wyboru
07/10/2014
907 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Żyjąc we współczesnym demokratycznym państwie, my, obywatele, jesteśmy przedmiotami polityki. Jesteśmy elektoratem, którym się manipuluje. Ulegamy propagandzie, która odbiera nam wybór.
To nie my podejmujemy polityczne decyzje – robią to za nas urzędnicy. Nie tylko decyzje polityczne, ale głównie ekonomiczne, zdrowotne, finansowe, edukacyjne czy gospodarcze.
Państwo nas hoduje. Najlepszym dowodem na taki stan rzeczy jest to, że nie mamy prawa sami wybrać sobie sposobu oszczędzania na starość, nie mamy prawa wybrać sobie systemu edukacyjnego dla naszych dzieci, nie mamy prawa wykupić ubezpieczenia zdrowotnego w firmie, która będzie nam najbardziej odpowiadała, nie mamy prawa używać waluty, którą sami uznalibyśmy za najbardziej wiarygodną etc… – o większości ważnych spraw decyduje państwo i wszystkim zapewnia jednolity system. Nawet drzewa na własnej działce nie możemy ściąć bez pozwolenia stosownego urzędu. Państwo tworzy monopole i koncesje w większości dziedzin życia. To jest właśnie ta jedna wielka hodowla.
Na dodatek oszukuje się nas, że to jednak my o tym wszystkim decydujemy. Te decyzje podejmujemy jakoby poprzez wybory parlamentarne i samorządowe. Ale to nie prawda, bo elekcja pozwala nam tylko wybrać tych, którzy zatrudnią urzędników, którzy za nas zdecydują. Demokracja to bardzo złudny i oszukańczy wybór. Musimy wybierać wszystko w jednym wielkim pakiecie łączącym wiele usług. Nie możemy tego pakietu podzielić na kawałki i o każdym zdecydować z osobna.
Nie ma żadnych sensownych powodów, by te wszystkie decyzje podejmować w sposób jednolity, centralnie sterowany, poprzez dwa stopnie pośredniości (przez polityków i urzędników), w odstępach czteroletnich i by to wszystko finansować z podatków. Gdybyśmy byli podmiotami polityki, ekonomii czy gospodarki, to moglibyśmy sobie to wszystko sami wybrać i sami opłacić, i moglibyśmy robić to w dowolnych odstępach czasu. Wybieralibyśmy bezpośrednio sposób oszczędzania na starość, sami wybieralibyśmy firmę, w której się ubezpieczymy na wypadek choroby, sami wybieralibyśmy system edukacyjny dla naszych dzieci i używalibyśmy dowolnie wybranej waluty.
Jesteśmy przedmiotami, które muszą płacić do wspólnego wora i mogą ewentualnie korzystać z tego, co nam państwo za to zapewni albo nie zapewni. Nie jesteśmy wolni, nie decydujemy, nie mamy wyboru.
Demokracja totalna, jaka panuje w Polsce, po prostu odbiera nam wybór. Daje nam tylko prawo głosu, z którego możemy skorzystać raz na cztery lata. I możemy wybrać polityka, który nam coś naobiecuje. A potem on zatrudni urzędnika, który o najważniejszych sprawach zdecyduje za nas. My o tym decydować prawa nie mamy. Nie mamy wyboru!
Grzegorz GPS Świderski