Dokładnie 4 lata temu po przegranych wyborach Ludwik Dorn ze swoimi przyjaciółmi wystosował list do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym domagał się demokratyzacji partii.
Wówczas Zbigniew Ziobro i jego ludzie w bardzo jednoznaczny sposób oceniali postawę trzeciego bliźniaka. Pamiętam to jak dzisiaj. Wówczas Jacek Kurski mówił : „ Każda partia po przegranych wyborach potrzebuje czasu, aby wrócić na właściwe tory. Rozmawianie w tym trudnym dla nas momencie o naszej sytuacji za pośrednictwem nieprzyjaznym nam mediom jest ewidentnym szkodzeniem partii”. Wszystko na to wskazuje, że Jacek Kurski nie był przeciwny wyrzuceniu z partii polityków, którzy później założyli partię Polska 21. Dzisiaj przyjaciel i szef frakcji, do której należy Kurski, Zbigniew Ziobro rozpętał podobną awanturę. A jednym z głównych postulatów byłego ministra sprawiedliwości jest uwaga, demokratyzacja partii. Taką oto mamy zasady w polityce – słowa nie mają kompletnie żadnego znaczenia. Można mówić, że Kaczyński to najlepszy kandydat na prezydenta, żeby kilka miesięcy później stwierdzić, że jest największym zagrożeniem dla idealnie funkcjonującej polskiej demokracji. Można mówić, że Palikot to pajac , który udaje mesjasza lewicy, po czym , gdy ten odnosi sukces zasilić jego ugrupowanie plując na swoich byłych szefów oraz kolegów. Można nazywać swoich kolegów zdrajcami, po czym robić dokładnie to samo co oni. W polityce można wszystko.
I nawet się nie zdziwię, jeżeli znienawidzony przez salon Zbigniew Ziobro , który był uosobieniem krwawego terroru Kaczyzmu teraz stanie się jego bohaterem, kolejnym niestrudzonym bojownikiem o demokrację. Nie takie cuda, żeśmy widzieli. Zresztą wysiłki Pana Zbyszka zostały docenione przez obiektywnych dziennikarzy . Tomasz Sianecki we wczorajszym „Szkle Kontaktowym” powiedział, że dzięki politykowi PiS nikt już nie pamięta o konflikcie Schetyny i Tuska. Ot, taki drobny szczegół.
I gdyby nie te szczegóły , które zniekształcają nie co obraz, podpisał bym się obiema rękami pod tym co mówi Ziobro. PiS potrzebuje reform oraz zmian , jeżeli chce w ogóle myśleć o powrocie do władzy. Zgadzam się również, iż powtórzenie węgierskiego scenariusza w Polsce może być tylko urojeniem, i to Janusz Palikot ze swoją armią może być prawdziwym beneficjentem kryzysu ekonomicznego w Polsce. Wydaje się, ze Kaczyński kompletnie nie bierze tego pod uwagę, ale jeżeli czegoś nie zrobi, to ten przerażający scenariusz może się ziścić i Urban, który do niedawno była uważany za świnię , wróci na salony polityczne jako bohater. Niestety nie tylko Kaczyński pracuje na sukces „polskiego Woltera” ale i komentatorzy związani z środowiskiem konserwatywnym : „ To śmieć, sk…….. – za przeproszeniem Janusz Palikot”. Wszystkie te wypowiedzi potwierdzają nieprawdziwe stereotypy prawicy, jak i również zachęcają Polaków do głosowania na Palikota. Zgadzam się, że Palikot jest zagrożeniem ; reprezentuje współczesny nihilizm niezwykle groźny dla naszej cywilizacji oraz przyszłości. Palikot nie wziął się z sufitu, reprezentuje pewien bardzo szkodliwy prąd kulturowy, które niestety zalewa cała Europę i prowadzi nas do upadku. Nie można mu jednak odebrać talentów politycznych. Ludzie go lubią bo jest konkretny, odważny i nie owija w bawełnę .Do tego sprawnie się porusza w orbicie popkultury co w rzeczywistości oznacza, że część społeczeństwa nie traktuje go jako polityka, ale celbrytę – idola. Co by nie mówić to Adam Hoffman oraz Mariusz Błaszczak
ze swoimi ponurymi minami powtarzając złote myśli prezesa wyglądają na jego tle mizernie.
To może zabrzmi okrutnie, ale Prawo i Sprawiedliwość powinno sobie poszukać właśnie takiego Palikota – polityka, który w niebanalny, nośny, efektowny sposób będzie mówił o patriotyzmie , narodzie , republikanizmie , dobru wspólnym – czyli o kluczowych wartościach naszej cywlizacji. Rafał Ziemkiewicz pisał , że Polska potrzebuje nowego Romana Dmowskiego. Ja bym tego tak nie zdefiniował , ponieważ Roman Dmowski kojarzy się równie źle jak Kaczyński przemawiający na Krakowskim Przedmieściu, raczej potrzeba tam Kuby Wojewódzkiego prawicy – gwiazdora przed którym upadną młodzi, wykształceni z dużych miast. Potrzeba człowieka , który w równie skuteczny będzie zarażał miłością do Polski, tak jak Wojewódzki czy Palikot do jej negacji oraz antyklerykalizmu. Potrzeba człowieka wobec, którego media będą nawet bezbronne.
W przeciwnym wypadku ciągle będziemy słyszeli o „ niedobitkach” skromnej grupie „ostatnich patriotów”, i narzekania na ogłupione społeczeństwo. Taka interpretacja wyników jest zbyt prosta, aby była prawdziwa. Rządy PO, to nieustanne katastrofy, rosnące bezrobocie, upadające koleje, a pomimo tego główna partia opozycyjna nie potrafiła zwiększyć swojego stanu posiadania. Jarosław Kaczyński oraz Prawo i Sprawiedliwość nie wypracowało przekonującej, spójnej recepty na czasy kryzysu , a PO wciąż jawi im się jako grupa spokojnych, przewidywalnych , rozsądnych ludzi niezbędnych dla Polski w trudnych czasach. Z drugiej strony zastanawiam się, czy prezes PiS w ogóle chciał wygrać wybory. Potencjalne zwycięstwo oraz rządy byłyby politycznym samobójstwem jego partii. Mainstreamowe media wszelkie zaniedbania PO przypisały by z łatwością Prawu i Sprawiedliwości, a w momencie finansowego załamania cała nienawiść zostałaby skierowana na niego. Można by wyobrazić sobie je rozmiary, skoro teraz jest tak olbrzymia pomimo tego, ze Kaczyński jest w opozycji. Prezesie Kaczyński trzeba zmian, bo winnym razie marzenia o Budapeszcie szlak trafi, a władzę w naszym nieszczęśliwym kraju przejmie nihilista z Lublina.