Po prawie 30 latach kończy się eksperyment prawny, który doprowadził do nędzy dziesiątki jeśli nie setki tysięcy Polaków.
28 maja 2018 roku Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę z 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw.
Teraz trzeba cierpliwie poczekać na jej publikację – a potem już za 30 dni wejdzie w życie.
Niewątpliwie drastycznie obniży zyski, a w perspektywie może nawet doprowadzi do oczyszczenia rynku z tzw. windykatorów.
Zgodnie z ustawą zaprzestana będzie dotychczasowa praktyka ww. zdobywania tytułów wykonawczych p-ko dłużnikom pomimo upływu terminu przedawnienia.
Znowelizowany art. 117 kpc nie powinien czynić trudności interpretacyjnych. Zgodnie z powołaną ustawą:
w art. 117 po § 2 dodaje się § 2.1 w brzmieniu:
„§ 2.1. Po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zaspokojenia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi.”
Co prawda ustawodawca daje furtkę do dochodzenia swoich pretensji również po tym terminie:
.
po art. 117 dodaje się art. 117.1 w brzmieniu:
„Art. 117.1. § 1. W wyjątkowych przypadkach sąd może, po rozważeniu interesów stron, nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności.
2. Korzystając z uprawnienia, o którym mowa w § 1, sąd powinien rozważyć w szczególności:
1) długość terminu przedawnienia;
2) długość okresu od upływu terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia;
3) charakter okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego, w tym wpływ zachowania zobowiązanego na opóźnienie uprawnionego w dochodzeniu roszczenia.”
.
Tak samo skróceniu ulega termin przedawnienia. Zgodnie ze znowelizowanym art. 118 KC
.
jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi sześć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata. Jednakże koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata.
.
W praktyce upływ terminów przedawnienia będzie więc analogiczny do znanych już z prawa podatkowego.
.
Oczywiście dobrodziejstwo uznania przedawnienia przez sąd orzekający z urzędu nie dotyczy roszczeń gospodarczych. Jak dawniej trzeba będzie pamiętać, by podnieść zarzut przedawnienia w odpowiednim momencie.
Prawdopodobnie wzorem nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ustawodawca wprowadził dość ciekawy przepis przechodni.
Otóż bieg przedawnienia rozpoczyna swój bieg w momencie wejścia w życie noweli (30 dni po publikacji). Oczywiste jest, że tylko dla niektórych istniejących zobowiązań termin będzie skrócony. Dla znacznej części może okazać się… dłuższym od obowiązującego.
Dlatego też art. 5 u. 2 noweli wprowadza ważną w praktyce zasadę:
.
jeżeli zgodnie z ustawą zmienianą w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, termin przedawnienia jest krótszy niż według przepisów dotychczasowych, bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy. Jeżeli jednak przedawnienie, którego bieg terminu rozpoczął się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, nastąpiłoby przy uwzględnieniu dotychczasowego terminu przedawnienia wcześniej, to przedawnienie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu.
.
Co prawda trudno zrozumieć wyraźny ukłon w stronę firm windykacyjnych, co ma miejsce w art.8 noweli.
Postanowienia wyraźnie ograniczające ich samowolę wchodzą w życie w terminie 3 miesięcy.
Najważniejszą zdobyczą społeczeństwa (które wszak nie składa się z samych prawników) jest uwzględnianie upływu przedawnienia z urzędu.
Tak samo, jak w PRL.
Akurat to porównanie nie jest pejoratywne – bo historia ostatnich dekad dobitnie wykazała, że wiele windykacji odbywało się na podstawie wyroku, który stał się prawomocny dzięki fikcji doręczenia zastępczego. Nikt nie wnikał, że adres podawany przez windykatora (najczęściej) był fałszywy.
A skoro nikt nie podnosił zarzutu przedawnienia sąd klepał wyrok.
Za chwilę ten stan się zmieni.
Dość interesująco w kontekście nadchodzących wyborów wygląda głosowanie nad projektem.
28 lutego 2018 roku za odrzuceniem projektu nowelizacji była cała .Nowoczesna. PO i PiS przeciw (poza dwoma posłami, po jednym z każdej partii). Natomiast aż 33% posłów KUKIZ’15 oddało swoje głosy za odrzuceniem projektu.
Natomiast 13 kwietnia 2018 roku (głosowanie nr 65) za przyjęciem ustawy było 220 posłów PiS (jeden przeciw – Jarosław Szlachetka), 1 poseł PO za (Małgorzata Kidawa-Błońska), a 123 wstrzymało się od głosu.
KUKIZ’15 – wszyscy obecni (26) – za.
.Nowoczesna – 1 za (Katarzyna Lubnauer!), 19 przeciw, 1 wstrzymał się od głosu (Paweł Pudłowski).
Po wynikach widać wyraźnie, że przynajmniej jedna z partii (coraz bardziej kanapowych na szczęście) zasłużenie nazywana jest bankowo-windykacyjną.
Z kolei PO przeżywało koszmar – z jednej strony ustawa dobra dla suwerena, z drugiej jednak strony jej autorami są ludzie znienawidzonego PiS.
Wybrali zatem wyjście salomonowe.
.
.
Jeden komentarz