Bez kategorii
Like

Prawicowy zawrót głowy, czyli co z tego weekendu wynika

25/03/2012
491 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Kończy się weekend pod znakiem prawicy. Uporządkujmy zatem to, co się stało. I co z tego wynika.

0


 

Prawica Rzeczpospolitej poszła na współpracę z PiS. Po sześciu prawie latach od odejścia z PiS, Marek Jurek zdecydował, ze nie ma życia poza partią Kaczyńskiego. Szkoda, bo chyba warunki jego powrotu do szeroko rozumianego obozu PiS są mało zadowalające – odchodził jako marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, a przychodzi jako petent, jako właściciel formacji, która w ostatnich wyborach dostała 0,25% poparcia społecznego. Zjednoczenie z nim było dla Kaczyńskiego najtańsze – choć jeszcze nie wiemy, jaka była to cena. Nie wiemy, czy Marek Jurek wynegocjował coś nie tylko dla siebie, ale również dla swoich ludzi. W każdym razie – PR przestaje istnieć jako samodzielna siła na polskiej scenie politycznej. Nie mam zamiaru potępiać czy osądzać Jurka – dla mnie najważniejsze jest jedno: duża część jego dotychczasowych wyborców może czuć się rozczarowana i oszukana. Jakby chcieli być w PiS, to nie potrzebowali do tego swojego lidera. Zwłaszcza, że Marek Jurek wraca do PiS gorszego, niż był ten, od którego odchodził. Także w sprawach aksjologicznych, na których Jurkowi tak zależy. Lider PR posłuży Kaczyńskiemu do walki o radiomaryjny elektorat i względy o. Rydzyka. I do ośmieszenia ziobrystów, bo to z nimi wszak Jurek długo negocjował. Jako naigrywanie się z szefa PR należy uznać fakt, że Kaczyński zaciągnął go do centrum prasowego PAP, gdzie Jurek przed kilkoma miesiącami wspólnie ze Zbigniewem Ziobro mówił o nowej nadziei dla prawicy. Zobaczymy, jak zareagują wyborcy Marka Jurka, bo co on zdecydował już wiemy.

Na prawo od PiS uformowała się Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro. Porzuciła plan walki o szeroki elektorat i próbuje obchodzić PiS od prawej strony. Ich sprawa, choć to droga donikąd. Przez najbliższy miesiąc SPZZ będzie mieć premię za nowość i będzie otrzymywać poparcie w sondażach w okolicy 5%. Ale z każdym miesiącem będzie słabła, bo w sumie nie wiadomo, po co powstała. Kiedy wczoraj słuchałem Jacka Kurskiego, który mówił, że najważniejsze jest to, że w ich partii będzie demokracja wewnętrzna, to sobie pomyślałem – who cares?! Kogo to obchodzi? Czy dlatego ludzie mają zagłosować na nową partię, bo jest mniej wodzowska (podobny błąd popełniał PJN)? I czy to jest prawda – patrząc na…nazwę tej partii (z imieniem i nazwiskiem swojego lidera). Nie wróżę tej formacji specjalnego sukcesu, ale niech robią, co im w duszy zagra i w mózgu zaświta.

Uwaga na marginesie – to nie jest zupełnie tak, że wczoraj Kaczyński ograł zupełnie Ziobro. Dzięki nakręceniu całej sprawy przez tego pierwszego, te drugi – którego siła jest wielokrotnie mniejsza, niż by chciał – miał zapewniony festiwal medialny, o jakim mógł tylko pomarzyć. I jeszcze jedno – obrazki: wczoraj było widać w Otrębusach dużą salę, pełną rozentuzjazmowanych ludzi oraz – w kontrze do tego – dwóch smutnych panów w PAP podpisujących jakiś dokument. Wyborcy myślą obrazami, i dostali obrazek dynamicznego młodego lidera SPZZ w otoczeniu tłumów oraz obrazek starego, smutnego i samotnego przywódcy PiS. Błąd Hofmana, punkt dla Kurskiego.

I pozostał PJN. Pomiędzy PiS, a PO. Mamy więc do czynienia z taką sytuację: na skrajnej prawicy są zizole, którzy staną się obsesją Kaczyńskiego. Spektakl z Jurkiem był tego dowodem – prezes PiS mógł przecież z tego zjednoczenia zrobić większy event, ale to wymagałoby czasu i nie zdążyłby zrobić psikusa Ziobrze. Ale to oznacza jedno – stałe zaabsorbowanie Kaczyńskiego tym, żeby mu nikt nie wyrósł po prawej stronie. To zaś implikuje stały kurs PiS na prawo, do ściany, do Torunia. To będzie odsłaniać lewą, bardziej centrową flankę tej partii. To dobra wiadomość dla PJN, bo daje nam trochę więcej tlenu. A przy równoczesnym, i zauważalnym przez wszystkich, kursie PO na lewo, oznacza to, że w miejscu, w którym dziś jest nasza partia, robi się naprawdę swobodnie i luźno. Platforma idzie w kierunku Palikota, bo oznacza on dla Tuska to samo zagrożenie, co Ziobro dla Kaczyńskiego. Dzięki więc bardzo za obecność i Palikota i Ziobro – to oni czynią naszą pozycję bardziej komfortową do walki o nowych wyborców – centrowy elektorat PiS i prawicowy elektorat PO (oba będą miały w najbliższych miesiącach powody do frustracji i niezadowolenia ze swoich dotychczasowych partii). Mało kto to zauważył, ale prawdziwym zwycięzcą tego prawicowego zawrotu głowy w czasie mijającego weekendu został PJN.  Tego nie widać na pierwszy rzut oka, bo medialna piana była bita przez Kaczyńskiego, Jurka i Ziobro. Jeśli mam rację, to w wciągu nadchodzących miesięcy będzie nam przybywać wyborców i prawdziwych wrogów (zwłaszcza tych, którzy będą nas zapisywać do PO lub do PiS). Za obie grupy serdecznie dziękujemy.  

0

Marek Migalski

283 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758