Zaniedbałem ostatnio przypominanie o tych sprawiedliwych Ukraińcach, którzy nie poddali się nacjonalistycznej agitacji OUN-UPA i ratowali Polaków przed eksterminacją. Nadrabiam dzisiaj tę zaległość – oto kilka faktów z grudnia 1943r.:
____________
12 grudnia 1943r. w Łyścu (powiat i woj. Stanisławów) został zamordowany przez SB OUN Bazyli Bocmianiuk, komendant posterunku policji ukraińskiej, który nie dopuszczał do mordowania Polaków na podległym terenie.
____________
W połowie grudnia 1943r. za odmowę napadu na polski futor Dąbrowa (pow. Sarny, Wołyń) zostali zabici przez UPA Ukraińcy: Feliks Broda, Leon Demeńczuk, Żuk i czwarty o imieniu Płaton.
____________
Ukrainiec Andrej Kostiuk za pomoc Polakom ze zniszczonych Budek Borowskich, Okopów i Dołhani, był przez upowców kilkakrotnie torturowany a potem (w 1944r.) zamordowany.
____________
W Kolonii Strzeleckiej (pow. włodzimierski, Wołyń) ożeniony z Polką Wasyl Kowaluk nie dopuścił do zamordowania swojej żony i pomagał innym Polakom, m.in. rodzinie Szwedów.
____________
Ukraińcy Jakim Melnyk, Stepan Remynski i Aleksiej Dudaj ostrzegli przed napadem UPA Polaków z futoru Dobrowica (pow. Kowel, Wołyń), dzięki czemu ci w porę opuścili wieś chroniąc się w mieście.
____________
Ze wsi Kuropiec (pow. Buczacz, woj. Tarnopolskie) banderowcy wygnali księdza greckokatolickiego Skorochida, który wzywał do zaniechania ataków na Polaków.
____________
Napadowi upowców na wieś Czernielów Mazowiecki (powiat i woj. Tarnopol) zapobiegli dwaj Ukraińcy: ksiądz greckokatolicki Krawczyk i lekarz Lucjan Karaczko.
____________
Fragment relacji Anny Derkacz ze Stechnikowiec (powiat i woj. Tarnopol):
We wsi Stechnikowce jeden z Ukraińców miał żonę Polkę i z nią dwie córki. Pod koniec 1943r. otrzymał list od banderowców z UPA, w którym nakazano mu niezwłocznie zabić swoją żonę i obie córki za to, że są Polkami. Mąż i ojciec – Ukrainiec tego rozkazu nie wykonał. Otrzymał wiec kolejny list z rozkazem i pogróżkami, ale również po raz drugi rozkazu nie wykonał. Jakiś czas potem otrzymał trzeci list o podobnej treści, a w nim ostrzeżenie, że jeżeli sam tego nie zrobi, wykonają to inni. Po tym trzecim liście zdawał już sobie sprawę, że zabójcy przyjdą. Naostrzył wtedy siekierę, ale nie do wykonania rozkazu, lecz do obrony. Kilka dni potem w nocy ktoś zaczął ostro dobijać się do drzwi, chwycił więc za topór i stanął w sieni za drzwiami. Kiedy drzwi wyważono, wpadł pierwszy morderca, gospodarz-obrońca z całej mocy uderzył go ostrzem siekiery. Napastnik upadł, zanim wpadł drugi. Spotkało go to samo. Więcej napastników nie było. Wtedy gospodarz zapalił lampę, żeby zobaczyć banderowców. I zobaczył ciała swego ojca i brata.
Opracowano na podstawie:Romuald Niedzielko, „Kresowa księga sprawiedliwych 1939-1945. O Ukraińcach ratujących Polaków poddanych eksterminacji przez OUN i UPA”, Warszawa 2007.
Tekst pochodzi z bloga Mohorta