Bez kategorii
Like

Prawdziwe chrześcijaństwo wobec Islamu

26/07/2011
538 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Zbrodnia norweska i pytania , jakie ona niesie. Dwie koncepcje chrześcijaństwa. Głębokie przyczyny konfliktu między Zachodem i Islamem. Strategie partnerstwa wobec innych cywilizacji. Zachowanie kulturowej tożsamości wobec masowej imigracji.

0


 

            Najsamprzód przepraszam za tak długie milczenie. Powody miały charakter osobisty i nadal one trwają.

Niemniej waga norweskiej zbrodni jest tak znaczna, iż głos w tej sprawie jest konieczny. Doniosłość jego znaczenia bierze się stąd, że po raz pierwszy od dawien dawna w naszej części świata dla uzasadnienia zbrojnego ataku użyto zbitki pojęciowej o charakterze etniczno-religijnym. W ten sposób zadeklarowano obronę zachodniej tożsamości. Nieprzypadkowo pojawił się też termin "krucjata".

Czy naprawdę po raz pierwszy od dawien dawna?

Można powiedzieć, że wszystkie religie świata wiązały się z jakimś określonym  obszarem i na nim się potem z grubsza utrzymywały, z wyjątkiem może religii  mojżeszowej będącej specjalnym ewenementem socjologicznym.

Prześladowane przez ponad 300 lat chrześcijaństwo żyjące we wspólnotach z autorytetami wyłącznie moralnymi miało ambicje uniwersalistyczne i  misyjne. W ciagu całego jego istnienia żyło i żyje wielu ludzi, którzy tę cnotę kultywują i oni zazwyczaj nazywani są prawdziwymi wiernymi a czasem nawet świętymi.

Niestety wiek za wiekiem terytorialny charakter naszej religii stawał się coraz silniejszy, zwłaszcza w konfrontacji z innymi formacjami etniczno-religijnymi. Z jednymi z nich wygrywaliśmy ( oczywiście zbrojnie) jak z ludami obu Ameryk, z innymi przegrywaliśmy, jak z  Arabami w I tysiącleciu a Turkami w drugim. Samo chrześcijaństwo podzieliło się na szereg odłamów toczących ze sobą nie tylko dysputy, ale także wojny i stosując wzajemne prześladowania. Tak trwało od zdobycia Rzymu przez heretyckich barbarzyńców po wojnę między Serbią a Chorwacją 16 lat temu. Więź etniczna przez wiele stuleci była ważniejsza, niż religijna doktryna a ta ostatnia służyła wlaściwie jako wzniosły ozdobnik dla nienawiści. Gorliwie statystowali temu duchowni różnych wyznań a czasem nawet duchowni tego samego wyznania, co napadnięty naród, tak jak to było w Niemczech Hitlera.

Takie gesty, jak list biskupów polskich do niemieckich z lat 60-tych to doprawdy historyczny wyjatek.

Norweski morderca odwołuje się zatem do mającego wielowiekową tradycję rozumienia religii jako spoiwa wiążącego jedną grupę etniczną przeciw innej. Ci inni to akurat islamiści i właściwie zachował się on tak samo, jak neokonserwatyści wokół G.W. Busha kierowani teorią Huntingtona o wojnie ras. Rożnica jest taka, że oni mieli do dyspozycji najpotężniejszą armię świata a on tylko bombę i karabiny.

Ta sardoniczna uwaga to na marginesie, bo w tle tego zdarzenia kryje sie poważny, realny problem. Każdy żywy organizm pragnie żyć i przedłużyć swe istnienie poprzez potomność. To samo dotyczy grup etnicznych, państw a nawet zrzeszeń.

Tożsamość Europy jest problemem poważnym.

Sytuacja jest taka, że wspomniane przegrane ze światem zamorskim okazały się przejściowe i w procesie kolonizacji potężna technologicznie tzw.  biała cywilizacja zapanowała nad światem. Taka jest jego zasadnicza obiektywna rama.

Pierwszym sposobem, znanym i banalnym, zapobiegającym utracie przez Europę jej etnicznego charakteru, jest realna i uczciwa pomoc technologiczna i gospodarcza dla krajów ubogich – w tym darowanie paskarskich długów ( o co nieraz zabiegał nasz Papież), zniesienie protekcjonizmu, popieranie fair trade  -jako minimum. Nędza jest przecież jednym z dwu powodów emigracji w kierunku Zachodu. Drugim jest zagrożenie losu wobec wojen. Ileż to lat trwała biernośc Zachodu wobec holocaustu chrześcijańskich Murzynów w Sudanie, ponieważ tam akurat nie ma ropy?!  Eliminacja zagrożeń wojennych to także zatrzymanie uprawianego na wielką skalę handlu bronią i rozwoju prywatnych armii walczących ( najczęściej z cywilami) za ciężkie pieniądze tych, którzy je mają a chcą mieć  więcej.

To są banalne strategie ogólne. Jednakże wobec islamu rzecz jest bardziej skomplkowana. Cywilizacja ta nosi w sobie pamięć odległej potęgi kulturowej i militarnej, w wielu przypadkach także starożytnej. Jest sfrustrowana tym, że iż dzisiejszy Zachód prześcignął ją technologicznie i wkracza zbrojnie jak chce i kiedy chce na jej terytorium sam, lub za pomocą wasali.

Ponadto ludzie islamu mniej lub bardziej, ale jednak rygorystycznie identyfikują się ze swą religią a widząc laicyzację Zachodu po prostu tracą do  niego szacunek. Znany jest przypadek, gdy społeczność muzułmańska w Anglii zaprotestowała wobec eliminacji symboli chrześcijańskich z  przestrzeni publicznej  w czasie Bożego Narodzenia. To jest drugi powód niechęci do nas.

Islam wkraczając na teren Europy ( a trza pamiętać ,że także na jej zaproszenie, aby wykonywał pośledniejsze prace) czuje się w ofensywie.Także dlatego, że jest  to o wiele bardziej płodna populacja, niż rdzenna ludność.

( przecież Serbia straciła Kosowo właśnie wskutek tego procesu). Europie z kolei taka sytuacja odpowiada ze względu na potrzebę utrzymania systemu emerytalnego w sytuacji powszechnego starzenia się i koło zamyka się.

Ostatnim elementem konfliktu Islamu z Zachodem jest masowa, globalistyczna kultura produkowana przez ten ostatni. Islam jest ostro kulturowo zamknęty i starcie się tej postawy z Mc Światem rodzi błyskawicę, zwłaszcza, że islam uważa tę kulturę za niosącą zepsucie.

Z tych wszystkich powodów rodzi się ich terroryzm a terroryzmem jest zawsze broń słabszych, choć nie gardzą nim także silni, ale oni mają prócz tego również potężniejsze środki.

Jak z tego wszystkiego wybrnąć? Myślę, że po pierwsze należy dążyć do takiego strategicznego porozumienia z ich światem, w którym w zamian za to, że zachód przestanie traktować go jako worek do  bicia i zaistnieją stosunki partnerskie, islam po pierwsze zapewni bezwzględne bezpieczeństwo ludziom, organizacjom i przedsiębiorstwom Zachodu na swym terenie. Po drugie złagodzi swe reżimy w kierunku wolnościowym. Ostatnie wydarzenia na Bliskim Wschodzie pokazały, że tamci ludzie też chcą być obywatelami a powietrza wolności łakną wszyscy na świecie ( także kobiety na terenie Islamu). Do tego muzułmanie europejscy wkroczą na drogę integracji – nie tyle kulturowej, bo o to byloby trudno, ale przynajmniej społecznej ( na przykład poznają miejscowe języki i prawo).

Jest też kwestia stricte polityczna – za chwilę stanie w ONZ sprawa palestyńskiego państwa. Polacy z różnych względów od dawna nie byli informowani o tym, co się dzieje z tym umęczonym narodem a jego los jest jak cierń wbity między islam a Zachód. Jest ważna okazja, aby go wyjąć.

To tyle wobec islamu. Ale Europa musi także wymagać od samej siebie. Powinna zacząć poważnie traktować swą religię – oczywiście nie jako spoiwo wymierzone w innych, ale własną wspólnotę ducha emanującą na zewnątrz szlachetnymi wartościami. Odwrócić tendencję laicyzacji i kontynuować chrześcijańską tradycję także w sztuce. Takie profetyczne zadanie wymagałoby rzecz jasna spełnienia wielu warunków i pojawienia się autorytetów z charyzmą, ale niemożliwe to nie jest.

Kolejnym krokiem byłoby odbudowanie europejskiej prokreacji. Jest to zadanie łatwe i wiadomo dokładnie, co należy zrobić. Wystarczy zauważyć, że Polki w Anglii mają współczynnik płodności 2,4 a w Polsce 1,3.

No i wreszcie należałoby powstrzymać zalew prymitywnej kultury masowej serwowanej według równania w dół.

Promować z jednej strony niosącą tradycję kulturę lokalną, która w cale nie jest skansenem, zaś z drugiej wysoką – polską i zagraniczną na warunkach przyjaznego spotkania.

Być może są to postulaty nierealistyczne i naiwne. Uważam jednak, że jeśli choćby małymi kroczkami będziemy posuwać się w ich kierunku, to będzie to wiodło nas także do prawdziwego chrześcijaństwa – zarówno w wymiarze wspólnotowo-etnicznym jak i uniwersalistycznym.

W przeciwnym wypadku będziemy coraz częściej spotykać ludzi z krzyżami na tarczach, gardzących przykazaniem : " Nie zabijaj" a z drugiej strony za karykatury antymuzułmańskie będzie wbijany sztylet.  A po obu stronach stanie ponad miliard wrogów. ( z  każdej strony) . Nasz piękny i szczęśliwy kontynent zaleje nienawiść.

A przecież udało nam się przez te dwa tysiące lat głównie dzięki nauce Chrystusa mimo panoszącego się raz po raz  Zła, tak wiele kwestii skierować ku Dobru.

                                          Anarchanioł    A- Ja – To – Lach

                

 

 

0

Anarchanio

Metakomentarz spoleczno-poetycko- humorystyczny !

68 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758