Bez kategorii
Like

Prawdziwa polityka „prorodzinna” rządu.

08/11/2011
576 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Komisja składająca się z przedstawicieli rządu oraz samorządu zaakceptowała projekt autorstwa MSWiA, który zmienia taryfikator punktów karnych.

0


Obecnie obowiązujący katalog zostanie rozszerzony o punkty za wykroczenia uznane za najbardziej zagrażające w ruchu drogowym.

Więcej punktów karnych otrzymają Ci kierowcy, którzy przewożą dzieci bez odpowiednich fotelików (6 pkt zamiast dotychczasowych 3). Politycy tłumaczą to dbałością o bezpieczeństwo naszych dzieci. I choć na pierwszy rzut oka zmiana ta wydaje się pożądana i większość z nas potwierdzi, że nie ma nic ważniejszego od bezpieczeństwa dzieci, to moim zdaniem najlepiej o swoje dzieci zadbają sami rodzice. A państwo nie powinno ingerować, tak w przewożenie dzieci, jak i w samo ich wychowywanie!

Przecież to rodzicom najbardziej zależy na dobru dziecka, więc jakiekolwiek karanie rodziców powinno być zniesione. A już na pewno polityka prorodzinna rządu nie powinna ograniczać się do karania.

 

Jednak w obecnym społeczeństwie, gdzie zaciera się granica między prawem moralnym,
a stanowionym, gdzie dla wielu ludzi coś co nie jest zakazane przez prawo jest z natury dobre, takie regulacje mają podstawy bytu. Dlatego można przyznać rację, że powinno istnieć prawo nakazujące przewożenie dzieci w fotelikach.

Należy jednak sobie zadać pytanie, czy drastyczne podnoszenie kary za nieprawidłowe przewożenie dzieci naprawdę służy polityce prorodzinnej rządu?

Okazuje się bowiem, że osoby posiadające dzieci są narażone na złamanie o wiele większej liczby przepisów, niż osoby bezdzietne – a z drugiej strony rodzice nie otrzymują w zamian nic od państwa.

 

Fotelik z atestami (fotelik bez atestów może więcej zaszkodzić, aniżeli pomóc) to wydatek rzędu 500 PLN. W czasie dorastania dziecka należy kupić co najmniej 3 różne foteliki – 3 różne wymiary. Rodzina z trójką dzieci, zakładając, że dzieci dziedziczą po sobie foteliki, musi kupić w sumie 5-6 fotelików. To niemała kwota dla każdej rodziny. Wiele rodzin po prostu na takie foteliki nie stać – a idąc dalej tym tokiem rozumowania – nie stać ich na dzieci!

 

Wielu pewnie przytoczy tu argument, że zgodnie z „jakimiś” statystykami, dzięki wprowadzeniu większych kar spadnie liczba poważnych urazów dzieci.

Dlatego zaostrzenie kar miałoby być dobre? Trzeba pamiętać, że gdyby przeprowadzić badania w jakich rodzinach jest najmniej wypadków z dziećmi, okazałoby się, że najmniej wypadków z udziałem dzieci, jest w rodzinach bezdzietnych! Czyli dla dobra dzieci należałoby ich nie mieć.

 

Pewnie zwiększenie kar za złe przewożenie dzieci nie wpłynie bezpośrednio na decyzję młodych ludzi o posiadaniu dzieci. Jednak wpisuje się w całą politykę „prorodzinną” obecnego rządu, który kolejnym rozporządzeniem ogranicza prawa rodziców przy wychowaniu dzieci, z drugiej strony zwiększając ich obowiązki.

 

Gdyby rządowi naprawdę zależało na bezpieczeństwu naszych dzieci, to powinien najpierw ułatwić dostęp do fotelików, np. poprzez zniesienie podatku VAT na nie. Dlaczego aktualnie rodzice kupując niezbędną rzecz dla dziecka muszą płacić od tego podatek? Mógłby też wprowadzić odliczenie zakupu fotelika od podatku pochodowego. Ideałem byłoby tu zwiększenie becikowego na zakup fotelików lub zwrot części kosztów fotelika – przy okazaniu rachunku za niego. Wtedy osoby wychowujące dzieci mogłyby odczuć, że państwu też zależy na ich dzieciach. To jednak wymaga wprowadzenia polityki miłości – a do tego rząd jeszcze nie dorósł. Nie dorósł jeszcze do tego, że lepiej jest zachęcać niż karać. Paradoksem jest, że właśnie tego z kolei wymaga od rodziców!

 

Wiceprezes Unii Polityki Realnej

Wojciech Helmin

0

UPR

Oficjalny blog Unii Polityki Realnej.

42 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758