„37 proc. kierownictwa UB to byli Żydzi” – mówi prof. Paweł Śpiewak, autor książki „Żydokomuna. Interpretacje historyczne” w rozmowie z Tomaszem Diatłowickim z focus.pl.
TD: W książce „Żydokomuna” zajmuje się pan kwestią obecności Żydów, czy Polaków żydowskiego pochodzenia, w powojennym UB. Powszechnie uważano, że bezpieka jest żydowska. Jednak statystyki mówią o dużej, ale nie przeważającej, ich liczbie. Skąd to wrażenie?
PŚ: Funkcjonariusze żydowskiego pochodzenia stanowili 2 proc. pracowników UB. Ale na stanowiskach kierowniczych było ich już 37 proc. To była widoczna grupa. Nie można o tym zapomnieć.
TD: Czy to była świadoma polityka „zażydzenia” kierownictwa UB?
PŚ:Do tak delikatnej misji, która wymagała wyjątkowej lojalności, dobierano sprawdzonych towarzyszy. Wśród ubeków było więcej przedwojennych KPP-owców niż w innych strukturach władzy. Skoro tak, to na szczycie aparatu bezpieczeństwa znajdowało się więcej Żydów, choć z przedwojennych żydowskich komunistów ocalała jedna trzecia. Z powodów ideologicznych dołączyła do nich część młodych Żydów, którzy wyszli z obozów, okupacyjnych kryjówek. To byli ludzie pozbawieni rodzin i naturalnego zaplecza społecznego. Łatwiej można było nimi manipulować. Nie mieli niczego poza partią. Pozostawało im „wykuwanie nowego”.
TD: Ilu było Żydów w polskim ruchu komunistycznym?
PŚ:Oblicza się, że ok. 20–25 proc. W niektórych regionach partia była niemal w całości żydowska – warszawska KPP w połowie. Żydowscy towarzysze mieli bardzo mocną pozycję. Działali np. w drukarniach, kolportażu – całej tej logistyce, bez której żadna partia, zwłaszcza podziemna, nie może istnieć. Również wśród sekretarzy okręgowych było bardzo wielu Żydów. Osobno w partii działała sekcja żydowska.
Więcej:
http://www.focus.pl/cywilizacja/zobacz/publikacje/zydokomuna/nc/1/
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."