Czy zwierzętom przysługują prawa?
„Etyka wolności” Murraya N. Rothbarda jest dziełem, które powinien przeczytać każdy człowiek uważający się za liberała. Autor zajmuje się pokrótce także tą kwestią, odmawiając innym gatunkom zwierząt praw, co wynika z przyjętej przez niego ich definicji. Ten temat wyczerpać może obszerna książka, np. „Wyzwolenie zwierząt” P. Singera, a na pewno nie notka na blogu lub krótki rozdział.
„Nie ma praw człowieka, które nie byłyby jednocześnie prawami własności”, a dalej czytamy: „Prawa własności są w dwóch instancjach identyczne z prawami człowieka; primo, własność odnosi się tylko do człowieka, czyli prawo własności jest prawem istoty ludzkiej; oraz secundo, prawo osoby do jej własnego ciała, do jej wolności osobistej, jest zarówno prawem własności do własnej osoby, jak i ‘prawem człowieka’”[1].
Rothbard w przeciwieństwie do wielu humanistów nie ma oporu przed przyznaniem, że człowiek jest zwierzęciem[2], lecz pisze tak: „Fakt, że zwierzęta nie mogą ubiegać się o swoje ‘prawa’, jest częścią ich natury oraz częścią przyczyny, dla której nie są równe człowiekowi i nie posiadają jego praw”. Po czym dodaje, że inna sytuacja dotyczy dzieci, bo one kiedyś będą dorosłymi[3]. Czy tedy człowiek, który nigdy nie będzie mógł się ubiegać o swoje prawa, np. upośledzony, tudzież dziecko, które nie stanie się dorosłe, bo np. jest nieuleczalnie chore i wiadomo, że umrze nim osiągnie dojrzałość, nie posiada praw, czy też jakieś inne czynniki o tym decydują i czy nie obejmują one zarówno innych gatunków?
W Gazecie Wyborczej zazwyczaj odnajdujemy socjalistyczną, proreżymową propagandę, ale ostatnio [4] ukazał się w niej bardzo dobry artykuł, w którym prof. Elżanowski powtarza za Peterem Singerem, że „równe prawa” nie oznaczają przyznania zwierzętom bezwzględnie takich samych praw, lecz z uwzględnieniem ich odmienności, a więc problematyczność z zakresem stworzeń, którym miałyby zostać przyznane, a którą przedstawił Rothbard, niknie. W artykule opisane są udokumentowane badania dowodzące cech uznawanych dotychczas jedynie za ludzkie, u innych gatunków.
Należy więc zapytać: czemu jeden gatunek posiada prawa, a inne nie, lub posiadają je bardzo ograniczone?
Krótko mówiąc, człowiek posiada prawa, ponieważ są one prawami naturalnymi. Są one zakorzenione w ludzkiej naturze, w zdolności jednostki do dokonywania świadomego wyboru, konieczności używania rozumu i energii ustawiania celów i wartości, do uczenia się świata, dążenia do określonych celów po to, aby przetrwać i rozwijać się, w zdolności i potrzebie komunikowania się wchodzenia w interakcje z innymi ludźmi oraz uczestniczenia w podziale pracy. [5]
Nie znał on albo celowo pomijał badania naukowe na gorylach i szympansach, które dokumentują wszystkie potrzebne cechy do uznania u nich rozumu. [6]
Następnie Rothbard powołuje się na katolicko-żydowską interpretację Księgi Rodzaju, tj. jako usprawiedliwienie posiadania zwierząt, zamiast objęcia ich opieką.
Gdyby rzecz tyczyła się jedynie prawa pozytywnego, to taka równość wobec prawa jest nie tylko możliwością, lecz została wprowadzona w Królestwie Hiszpanii, gdzie przyznano małpom człekokształtnym prawo do życia, wolności i wolności od tortur, zgodnie Projektem Wielkich Małp (Great Ape Project).
„Wskazanie na to, że zwierzęta nie szanują ‘praw’ innych zwierząt, jest czymś więcej niż żartem; taka już jest kondycja wszystkich gatunków żyjących na świecie, że żyją ze zjadania innych gatunków”[7]. Autor podobnie jak wszyscy antropocentrycy nie przyzna, że ich stanowisko również wynika z przytoczonego twierdzenia, a poza nim większość działań podejmowanych przez ludzi – drapieżników. Wilk nie czyni źle zabijając sarnę, dlatego że nie jest zdolny do moralnych zachowań, lecz dlatego że te określone postępowanie nie jest niemoralne (to samo tyczy się polowań ludzkich). Nie jest argumentem przeciw rozszerzeniu praw na zwierzęta, konieczność stosowania wobec nich ewentualnych sankcji karnych, bo stworzenie (np. dziecko) będące pod kuratelą nie może odpowiadać za szkody wynikające za aktów woli, a winę za nie ponosi jego opiekun.
Każdy wolnościowiec powinien zgodzić się, co do zbieżności między prawami człowieka i prawami własności, ale dlaczego samoposiadać nie miałyby się inne zwierzęta, i czy wobec tego nie można pokusić się o wyciągnięcie z ich natury jakichś praw, skoro takowe dotyczą również rzeczy? „Dające się zaobserwować zachowanie każdej z tych istot jest prawem ich natur, a prawo to zawiera w sobie to, co będzie rezultatem określonych interakcji”. [8]
Paweł z Kuczyna
[1] Murray N. Rothbard „Etyka wolności”, Fijorr Publishing, Warszawa, 2010, s. 209-210.
[2] Tamże, s. 261.
[3] Tamże, s. 263.
[4] „Krowa też człowiek”,Gazeta Wyborcza nr 269, 17/11/2012, s. 22.
[5] Murray N. Rothbard „Etyka wolności”, Fijorr Publishing, Warszawa, 2010, s. 261.
[6] „Krowa też człowiek”, Gazeta Wyborcza nr 269, 17/11/2012, s. 22.
[7] Murray N. Rothbard „Etyka wolności”,Fijorr Publishing, Warszawa, 2010, s. 262.
[8] Tamże, s. 83.