Bez kategorii
Like

Prawa strona internetu – o prawicowej blogosferze

09/06/2011
793 Wyświetlenia
0 Komentarze
17 minut czytania
no-cover

10.04.2011 r., w I rocznicę tragedii, nad Krakowskim Przedmieściem wzbiły się biało-czerwone balony. Przy każdym kartka z nazwiskiem ofiary tragicznego lotu. Widok, mimo tragicznej rocznicy symbolizował nadzieję i przywodził na myśl zmartwychwstanie.

0


 

„10.04.2011 r., w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, nad Krakowskim Przedmieściem wzbiły się tysiące biało-czerwonych balonów. Do każdego dołączona została karteczka z nazwiskiem ofiary tragicznego lotu. Widok był wspaniały – mimo tragicznej rocznicy symbolizował nadzieję i przywodził na myśl zmartwychwstanie.”

 

„Katastrofa smoleńska stała się impulsem mobilizacyjnym dla konserwatywnej części polskiego społeczeństwa. Źródłem cennych wspólnotowych inicjatyw mających przełożenie na niewirtualną rzeczywistość coraz częściej jest internet. Środowiska patriotyczne konsolidują się i nawiązują realne więzi będące zaczynem społeczeństwa obywatelskiego.”

W najnowszym numerze Naszego Dziennika o „prawej stronie internetu”. Nadmienić należy to już kolejny raz Nasz Dziennik zauważa prawicową blogosferę, poprzednio: Rozmowa z Rossonero o akcji: Wieniec dla Generała, – kolejny artykuł poniżej.

 

Przypominam, że jutro 10 czerwca, kolejna miesięcznica tragedii, o godz.: 19.00 w Archikatedrze Św. Jana Chrzciciela w Warszawie odprawiona zostanie Msza św. w intencji Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki śp. Marii Kaszyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy w Smoleńsku, po Mszy św. Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki.

 

Zapraszam również na stronę carcajou, organizatora „Lasu smoleńskiego” – 10.06 LAS SMOLEŃSKI – głosujemy

 

 Aktualizacja 09.06.2011 r., godz.: 20:30 – najnowsze informacje: Jutro 'LAS SMOLEŃSKI" –

10.06 LAS SMOLEŃSKI – "JESZCZE POLSKA …" + HOT NEWS !!

 

Poniżej artykuł zamieszczony za portalem ”Nasz Dziennik”

 

 

Prawa strona internetu

 

10 kwietnia bieżącego roku, w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, po marszu patriotycznym spod Sali Kongresowej pod Pałac Prezydencki i przemówieniu premiera Jarosława Kaczyńskiego, nad Krakowskim Przedmieściem wzbiły się tysiące biało-czerwonych balonów. Do każdego z nich dołączona została karteczka z nazwiskiem ofiary tragicznego lotu. Widok był wspaniały – mimo tragicznej rocznicy symbolizował nadzieję i przywodził na myśl zmartwychwstanie.

Inicjatywa wypuszczenia w powietrze balonów w rocznicę katastrofy smoleńskiej była całkowicie "oddolna", obywatelska. Jej organizatorzy to grupa blogerów i komentatorów, którzy z początku działali w internecie, później zaczęli także organizować akcje w pozawirtualnej rzeczywistości.

Coraz częściej społeczności powstałe w internecie wychodzą poza jego ramy i doprowadzają do tworzenia się prawdziwych wspólnot opartych na wartościach. Jest to zgodne z pragnieniem Ojca Świętego Benedykta XVI, który w opublikowanym w styczniu orędziu na 45. Dzień Środków Społecznego Przekazu wiele uwagi poświęcił internetowi jako coraz bardziej rozpowszechnionemu narzędziu komunikacji. Ojciec Święty podkreślił pozytywne aspekty internetu, jego rolę wspólnototwórczą.

Kim są polscy internauci?

Jaką rolę spełniają portale społecznościowe w Polsce? Najbardziej nagłośnioną przez media głównego nurtu akcją internautów była zorganizowana w sierpniu 2010 roku przez Dominika Tarasa "pokojowa demonstracja w obronie Konstytucji", zwana inaczej "radosnym happeningiem". Była to w istocie demonstracja pogardy dla wartości i manifestacja pustki, wypełniona krzykiem. Media prorządowe mocno ją nagłośniły, sugerując, że jej uczestnicy to właśnie głos młodego pokolenia, które umie spontanicznie "skrzyknąć się" przez internet, aby wspólnie coś zamanifestować. Czy rzeczywiście słowo "internauta" powinno nam się kojarzyć z "młodym, wykształconym z wielkiego miasta", kimś aroganckim, kto w imię "nowoczesności" pozwala sobie na zwykłe chamstwo i pogardę dla wartości?
Stworzenie takiego wrażenia na pewno jest na rękę obecnej władzy. Widać to zresztą po samym sposobie prezentowania sondaży wyborczych, gdzie do znudzenia powtarzane jest, iż na Platformę Obywatelską głosują ludzie "młodzi, wykształceni i z wielkich miast". Tymczasem samo hasło "MWzWM" zostało – również przez młodych i wykształconych ludzi – wzięte w cudzysłów. Stało się synonimem arogancji połączonej z ignorancją i brakiem szerszych horyzontów. Broń, po którą sięgnął Tusk, obróciła się przeciw niemu. Głębiej myślący młodzi ludzie skorzystali z portali społecznościowych właśnie po to, żeby się poznać, wymienić opinie, a także stworzyć wspólnotę – tym razem opartą na wartościach.

Współtworzymy historię

Jedną z cennych inicjatyw było zorganizowanie przez Ruch 10 Kwietnia demonstracji pod hasłem żądania rzetelnego wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej. Wiele osób dowiedziało się o niej właśnie z internetu. Ramy internetu przekroczyły także inicjatywy blogerów i komentatorów, którzy zaczęli spotykać się również w świecie realnym. Impulsem stał się 10 kwietnia 2010 roku. – Jestem jedną z tych osób, które założyły blogi w kwietniu i w maju. Wielu z nas poczuło silną potrzebę dostępu do niezmanipulowanych informacji oraz wymiany myśli z innymi osobami myślącymi poważnie o Polsce – dzieli się refleksją blogerka "Babcia Weatherwax".

Jedną z pierwszych akcji internautów – niezrzeszonych w żadnej organizacji, ale działających razem ze względu na wspólnotę łączących ich wartości – było zainicjowane przez blogerkę "Intuicję" publiczne czytanie gazet dla wielu "młodych, wykształconych", obciachowych.
Znaną już inicjatywą blogerów jest tzw. Las smoleński. Nazwa wydarzenia zaczerpnięta została z Szekspirowskiego "Makbeta". Każdego 10. dnia miesiąca, około godz. 17.30, internauci przychodzą przed Pałac Prezydencki, aby złożyć hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej. Innym przedsięwzięciem zorganizowanym przez internautów była manifestacja solidarności z szykanowanymi zarówno przez rząd, jak i media głównego nurtu fałszywie oskarżanymi: mjr. Arkadiuszem Protasiukiem ("Wieniec dla Kapitana") i gen. Andrzejem Błasikiem ( ”Wieniec dla Generała”). Z inicjatywy blogera "Rossonero" komentatorzy ufundowali ogromne wieńce z biało-czerwonych kwiatów i złożyli je na grobach pilotów.

Internauci za życiem

Wbrew kreślonemu przez media głównego nurtu obrazowi obrońcy życia jako kogoś, kto podejmuje działania sprzeciwiające się promocji "mentalności antykoncepcyjnej" z powodu braku wiedzy bądź szerszych horyzontów, coraz częściej okazuje się, że prawdziwy "ciemnogród" znajduje się gdzie indziej. To właśnie na internetowych portalach pro-life można uzyskać dostęp do najnowszych wyników badań naukowych w dziedzinie ludzkiej płodności, naprotechnologii – alternatywnej dla sztucznych metod leczenia bezpłodności, czy też dowiedzieć się, że szeroko reklamowane tzw. tabletki po stosunku mają w istocie działanie poronne. Polska Federacja Ruchów Obrony Życia zrzesza obecnie 130 organizacji pro-life, które – także dzięki internetowi – mogą wymieniać się informacjami i docierać również do krajów, w których ze względu na brak niezależnych mediów obieg informacji jest utrudniony.
W dobie wadliwego funkcjonowania demokracji w naszej Ojczyźnie część obowiązków państwa jest cedowanych na obywateli. Coraz częściej rodzice zaniepokojeni stopniem demoralizacji w polskich szkołach, mediach i na ulicach decydują się reagować, stając po prostu w obronie swoich dzieci. Przykładem oddolnej inicjatywy rodziców jest Fundacja Mamy i Taty, która w swoje cele statutowe wpisała m.in. "inspirowanie i realizowanie inicjatyw wspierających i wzmacniających instytucję rodziny i małżeństwa". Fundacja prowadzi na przykład własne badania dotyczące percepcji w społeczeństwie homoseksualizmu – nie tylko na poziomie jednostkowym, ale i kulturowym. Ich wynikiem stała się diagnoza, że – wbrew temu, jaki wniosek mógłby wysnuć odbiorca polskich mediów głównego nurtu – aż 90 proc. Polaków jest przeciwnych legalizacji związków par homoseksualnych i umożliwieniu im adopcji dzieci. Do powstania Fundacji Mamy i Taty – stawiającej sobie za cel ochronę człowieka nie tylko w jego wymiarze rodzinnym i duchowym, ale także materialnym, konsumenckim – zainspirowały jej założycieli właśnie dzieci. Prezes Fundacji Paweł Woliński jest zdania, że o ile dorośli często przyjmują rzeczywistość bezrefleksyjnie, o tyle dzieci nie zatraciły jeszcze zdolności logicznego myślenia. – Na pytanie ośmioletniego syna, do czego służą reklamy, odpowiedziałem, że są one dobre, bo pomagają mamie spośród dwudziestu proszków do prania wybrać jeden. Jakiś czas później jechaliśmy samochodem i syn powiedział mi: "Tato, po drodze minęliśmy dwadzieścia jeden reklam, a wiesz, na ilu z nich były papierosy? Na osiemnastu. I na każdej było napisane: "Palenie zabija". To w końcu reklama jest dobra czy zła?" – opowiada Paweł Woliński.

Bojkoty konsumenckie są bardzo skuteczne

Reklama jest bronią obosieczną. Warto o tym pamiętać i korzystać z tego, wywierając na reklamodawcach presję przestrzegania przez nich danego systemu wartości. Jedną z form zaprezentowania określonego światopoglądu są tak zwane bojkoty konsumenckie – również często zwoływane w internecie. Przykładem takiej akcji stał się bojkot konsumencki Coca-Coli – sponsora Radia Eska Rock promującego klip Wojewódzkiego i Figurskiego szydzących z tragedii smoleńskiej. Inicjatorem akcji był Przemysław Wipler, szef Fundacji Republikańskiej.
– Nigdy wcześniej nie brałem udziału w bojkotach konsumenckich czy jakichkolwiek innych, ale tym razem założyłem grupę bojkotującą na Facebooku i zaprosiłem do niej swoich przyjaciół i znajomych – opowiada Wipler.

Inicjatywa szybko zaczęła żyć własnym życiem. Ludzie zaczęli masowo wysyłać e-maile – nie tylko do polskiego przedstawicielstwa Coca-Coli, ale także do centrali w Stanach Zjednoczonych i do siedzib w innych krajach. Ktoś na tę stronę zaprosił także Gruzinów, do grupy bojkotu dołączyło ich kilkuset. – Kiedy wrzuciłem na stronę informację o tym, że potrzebne jest tłumaczenie tekstu na język angielski, godzinę później pojawiło się tłumaczenie zarówno całej piosenki, jak i opis kontekstu, w jakim się pojawiła, przygotowane przez nauczycielkę z Gdańska, której nigdy przedtem nie spotkałem – wspomina prezes Fundacji Republikańskiej.

Organizujmy się

Działania te nadspodziewanie szybko przyniosły efekt. Coca-Cola wycofała się ze sponsorowania audycji Figurskiego i Wojewódzkiego. Co o tym zdecydowało? Zdaniem Marka Wróbla, eksperta w obszarze public relations, PR-owcy dużych koncernów są bardzo wyczuleni na jakiekolwiek zwiastuny mogącego nadejść kryzysu. – Bojkot konsumencki może być bardzo skutecznym instrumentem nacisku ze względu na to, że korporacje są bardzo wyczulone na swój wizerunek i potrafią szybko obliczyć, ile może kosztować jego utrata – dodaje.

Internet pomaga Polakom docierać do informacji i organizować się, mimo to – jak twierdzi Marek Wróbel – media tradycyjne nadal mają dużo większą siłę niż internet. – Żaden polski fanpage nie ma więcej niż paręset tysięcy fanów. Telewizyjne wiadomości gromadzą natomiast kilka milionów widzów, i to w danej chwili skupionych wyłącznie na jednym przekazie – stwierdza Wróbel.

Internet ma jednak nad telewizją tę przewagę, że pozostaje medium znacznie bardziej wolnym. Inicjatywy w sieci, aby rzeczywiście mogły nieść ze sobą pozytywne wartości, powinny przenosić się ze sfery wirtualnej w realną. Coraz częściej tak się dzieje – osoby o konserwatywnych przekonaniach mają okazję spotkać się ze sobą. A ludzie uczestniczący w tego rodzaju akcjach są odporni na propagandę, odważni, niezależni, wrażliwi i – "zaprawieni w boju".

Agnieszka Żurek”

 

Nasz Dziennik, Czwartek, 9 czerwca 2011, Nr 133 (4064)

 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110609&typ=my&id=my03.txt

 

 

0

raven59

„Przypatrzcie sie krukom: nie sieja ani zna

446 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758