Choć pkt 4 regulaminu NE wyraźnie zabrania publikowania treści naruszających powszechnie obowiązujące prawo to w praktyce jednak naruszenia ustawy „prawo autorskie” widać w co drugim poście.
1.
Co jest przedmiotem ochrony prawa autorskiego? Ano, najogólniej – utwór.
Oto jego legalna definicja:
Art. 1. [Utwór] 1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe);
2) plastyczne;
3) fotograficzne;
4) lutnicze;
5) wzornictwa przemysłowego;
6) architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne;
7) muzyczne i słowno-muzyczne;
8) sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne;
9) audiowizualne (w tym filmowe).
Użyty w ustępie 2 zwrot „w szczególności” oznacza, że zawarte poniżej wyliczenie nie jest zamknięte, a tylko przykładowo wymienia kilka rodzajów utworów. Na pewno ochroną z tego artykułu będzie objęta kompozycja zapachowa, co przecież jest zrozumiałe dla każdego Francuza.
Trzeba również stanowczo podkreślić, że „utworem” nie są wyroki sądowe, postanowienia, inne pisma urzędowe, akty administracyjne czy też pisma procesowe, choć niektórzy blogerzy o tym zapominają, niestety…
2.
Tak więc niewątpliwie określenie przedmiotu ochrony mamy. Czy jednak oznacza to, że całość naszego dorobku intelektualnego podlega ochronie? Jeśliby tak było, to ochroną prawną powinny być objęte np. poglądy trynitarian, czy też ich przeciwników, ba, nawet nauka tabliczki mnożenia w szkole podstawowej.
3.
Ustęp 2 .1 w/w artykułu zawiera wyłączenia:
21. Ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia; nie są objęte ochroną odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.
Jak więc widzimy, katalog wyłączeń jest dość szeroki.
Bardzo trafny moim zdaniem jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 marca 2004 roku o sygn. I ACa 35/04 (publikowany w OSA 2004/10):
Efekt twórczości (np. scenariusz czy wyreżyserowana wypowiedź aktora) zredukowany do krótkiej figury retorycznej jest na tyle ogólny, że posiada wartość idei. Jako taki, o walorze abstrakcyjnym i ogólnym nie stanowi przedmiotu prawa autorskiego, gdyż traci cechę oryginalności.
Oczywiście powyższe nie wyłącza dochodzenia roszczeń na podstawie przepisu art. 24 kc, tj. ochronie dóbr osobistych, w tym przypadku na pewno ochrony do wizerunku.
4.
Co zrobić jednak, gdy polemika z danym poglądem wymaga jego zacytowania? Czy w takim przypadku powinniśmy zapłacić autorowi bliżej nieokreślone tantiemy, choć na jego wypowiedzi nie zostawiamy ani suchej nitki?
A może po prostu powinniśmy krytykować poglądy bez ich przytoczenia?
5.
Ustawodawca jednak przewidział, że życie intelektualne kwitnie, a więc z ustawie zamieścił :
Oddział 3. Dozwolony użytek chronionych utworów
(…)
Art. 29. [Cytowanie] 1. Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.
2. Wolno w celach dydaktycznych i naukowych zamieszczać rozpowszechnione drobne utwory lub fragmenty większych utworów w podręcznikach i wypisach.
21. Wolno w celach dydaktycznych i naukowych zamieszczać rozpowszechnione drobne utwory lub fragmenty większych utworów w antologiach.
3. W przypadkach, o których mowa w ust. 2 i 21, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia.
Oddział 3 ustawy (mówiąc językiem nieprawniczym byłby to np. rozdział 3) oczywiście zawiera znacznie szerszy katalog dozwolonych zachowań; jeśliby ktoś był bliżej zainteresowany odsyłam na strony Sejmu, gdzie po wpisaniu do przeglądarki aktów internetowych podanej nazwy (dokładnie, bo błąd literowy uniemożliwi szukanie) zapozna się z aktualna wersją ustawy.
Moim zdaniem sedno tego artykułu trafnie uchwycił Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 25 stycznia 2006 r. sgn I CK 281/05 (publ. w OSNC 2006/11/186/64):
Wymaganie nowości nie jest niezbędną cechą twórczości jako przejawu intelektualnej działalności człowieka. Utworem w rozumieniu art. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2000 r. Nr 80, poz. 904 ze zm.) może być kompilacja wykorzystująca dane powszechnie dostępne pod warunkiem, że ich wybór, segregacja, sposób przedstawienia ma znamiona oryginalności.
Oraz w wyroku z dnia 23.11 2004 r. o sgn I CK 232/04 (publ. OSNC 2005/11/195/87):
Przytoczenie cudzego utworu nawet w całości jest dozwolone, jeżeli następuje w celu określonym w art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 4.2.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (jedn. tekst: Dz.U. z 2000 r. Nr 80, poz. 904 ze zm.), przy czym przytaczany utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu twórczości własnej, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne dzieło.
6.
Cóż, pisać więc możemy, cytując do woli.
Jednak warto pamiętać, że czym innym jest cytowanie różnych źródeł, a czym innym „zapominanie” o ich istnieniu i podawanie cudzych opracowań jako własne.
W tym przypadku jest to plagiat, zagrożony sankcjami karnymi.
Więcej o plagiacie:
http://149.156.33.48/~marekt/dydaktyka/dyplom/5_plagiat.html
12.07 2012