Globalnie i Lokalnie
1

Prastara Puszcza Białowieska, czy aby na pewno prastara?

28/08/2017
1508 Wyświetlenia
0 Komentarze
22 minut czytania
Prastara Puszcza Białowieska, czy aby na pewno prastara?

Od jakiegoś już czasu trwa awantura między ekologami, a leśnikami i ministerstwem ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa o Puszczę Białowieską, która wg. ekologów jest reliktem nieskażonego obecnością człowieka lasu.

0


 Wikipedia tak pisze o puszczy:

Puszcza Białowieska w roku 1986 zostaje uznana za Obszar Chronionego Krajobrazu o powierzchni 860 km². Różnymi formami ochrony objęto ponad 50% powierzchni. W 2001 istniał 20 rezerwatów przyrody o łącznej powierzchni 3459,75 ha, dwie ostoje zwierząt chronionych, 44 strefy ochronne gniazd bociana czarnego i orlika krzykliwego i puchacza. Do krajowego rejestru programu zabezpieczenia puli genowej wpisano 401 drzew. Ponad 1000 drzew uznano za pomniki przyrody.
Dopiero w roku 1994 ukazuje się „Projekt utworzenia Parku Narodowego Puszczy Białowieskiej”, który zakłada objęcie statusem parku narodowego całej polskiej części Puszczy Białowieskiej. Projekt ten przekazuje władzom RP Prezes Polskiej Akademii Nauk. Po raz pierwszy przeprowadzono w nim analizę zniszczeń poczynionych w Puszczy Białowieskiej w XX wieku przez gospodarkę leśną. W tym samym czasie powstaje „Leśny kompleks promocyjny” (526 km²) mający na celu ochronę substancji i walorów Puszczy poza granicami Białowieskiego Parku Narodowego.
W roku 1977 UNESCO uznało Białowieski Park Narodowy za jeden ze światowych Rezerwatów Biosfery, a w 2005 obszar Rezerwatu Biosfery powiększono na cały obszar polskiej części Puszczy Białowieskiej. W 1979 BPN został wpisany przez UNESCO na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości. W 1992 rozszerzono status obiektu dziedzictwa światowego na przylegający doń od wschodu fragment białoruskiego parku narodowego „Bieławieżskaja Puszcza”.

Awantura związana jest z atakiem kornika drukarza i wzmożoną wycinką drzew w puszczy:

W Puszczy Białowieskiej masowo zamierają świerki zaatakowane przez kornika drukarza. Tak ogromnej inwazji tego owada nie notowano od wielu dekad. Do dziś jego ofiarą padło pół miliona drzew na terenie trzech puszczańskich nadleśnictw. To oznacza, że już 7,2  tys. ha z 52 tys. ha drzewostanów, którymi opiekują się leśnicy na terenie puszczy są martwe. Drzewa umierają też w rezerwatach mieszczących się na terenach zarządzanych przez LP oraz w Białowieskim Parku Narodowym. „

Ekolodzy nie dowierzają temu i twierdzą, że minister z leśnikami robi jakieś kombinacje ze sprzedażą drewna, co nie wprost sugeruje „Gazeta Wyborcza„:

„Tymczasem ekolożka Ewa Sufin, aktywistka Partii Zieloni rzuca na sprawę nowe światło.
„Żądają pieniędzy” Ludzie, którzy blokowali maszyny wycinające w drzewa Puszczy Białowieskiej zaczynają dostawać wezwania do zapłacenia bardzo wysokich odszkodowań- mówi Ewa Sufin w „Popołudnie Radia TOK FM”. O jakie dokładnie odszkodowania chodzi?
Chodzi o straty spowodowane wstrzymaniem wycinki, a w efekcie brakiem zysków ze sprzedaży drewna przez Lasy Państwowe- wyjaśnia ekolożka. I podkreśla, że działania Lasów Państwowych kłócą się, z tym, co od wielu miesięcy – jak mantrę – powtarza minister Szyszko, który tłumaczy się, że wycinając drzewa, broni Puszczę Białowieską przed kornikiem drukarzem.”

Leśnicy dają odpór:

„Był 2007 r., gdy leśnicy dostrzegli 29 świerków zajętych przez dewastującego lasy kornika drukarza. Metoda postępowania w takich sytuacjach jest prosta – dokonuje się wycinki sanitarnej, by kornik nie zeżarł całych hektarów lasu. W tym przypadku jednak zajęte przez szkodnika drzewa rosły na terenie ścisłego rezerwatu, więc do wycinki potrzebna była zgoda Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody. Zgoda, która w takiej sytuacji wydawała się czymś oczywistym, została zablokowana przez pisma ekologów z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, którzy postanowili wcielić się w rolę obrońców drzew i korników.Udało im się zablokować sanitarne wycinki na lata. Kornik w międzyczasie żarł drzewa i rozprzestrzenił się po całej Puszczy. Do 2017 r. kornik drukarz uśmiercił 834 tys. świerków, co stanowi ponad 8 proc. drzewostanu białowieskich lasów.
Zdaniem leśników katastrofy można było uniknąć, gdyby odpowiednio wcześnie wyciąć chore drzewa. Pracownicy leśni mieli jednak ręce związane przez działalność ekologów z PnRWI.”

I w tym momencie rodzą się wątpliwości co do prastarości i dziewiczości puszczy, bo czym żywi się kornik drukarz?

„W Polsce podstawową rośliną żywicielską jest świerk pospolity, ale w drzewostanach świerkowych z udziałem innych gatunków iglastych zasiedlać może też sosnęjodłęlimbę i modrzew.”

Czyli puszcza wygląda na jakąś monokulturę świerkową, a nie zróżnicowany drzewostan prastarego, dziewiczego lasu.
A skoro ekolodzy od 2007 roku wiedzieli, że puszczę atakuje kornik, to również powinni wiedzieć, że:

„Kornik drukarz ma wielu wrogów naturalnych, regulujących liczebność jego populacji. Należą do nich owadobójcze grzyby, a także owady – zarówno pasożytnicze jak i drapieżne. Opisano dotąd kilkadziesiąt gatunków tych organizmów. Ich rola zależna jest od stanu populacji kornika: w okresie podwyższonej liczebności powodują zwiększoną jego śmiertelność (poprzez niszczenie jaj, larw, poczwarek i chrząszczy), przy czym wzrost liczebności populacji wrogów naturalnych jest zawsze opóźniony w stosunku do zmian liczebności populacji kornika. Istotną rolę odgrywają także ptaki, zwłaszcza dzięcioły, które odbijają korę zasiedlonych drzew w poszukiwaniu larw, poczwarek i chrząszczy kornika. ”

Z tego co słyszałem, to ekolodzy mają dużo pieniędzy. Doszły mnie słuchy, z pewnością są to fałszywe pomówienia złośliwych języków, że w czasie akcji w Dolinie Rospudy ekolodzy za dzień protestu dostawali 400 zł na głowę. Szkoda, że nie wiedziałem, bo sam bym pojechał protestować. Dziesięć dni protestu i wpada 4 tysiące złotych. A ponoć wyżerkę mieli za darmo. Powracając do Puszczy Białowieskiej, to zamiast urządzać gdzieś tam protesty, ekolodzy mogli zająć się hodowlą np. dzięciołów trójpalczastych. Od 2007 roku do teraz mieliby już sporą hodowlę. A taki dzięcioł to potrafi zjeść:

Oszacowano, że może zjeść 670 000 korników rocznie (2600 larw dziennie)”.

Jak widać, to nie w kij dmuchał. Puszcza zostałby ocalona, a i na eksporcie dzięciołów można byłoby zarobić, bo nie tylko w Polsce występuje plaga korników. Ale widać ekologom nie zależy na ochronie puszczy, ani na dodatkowych dochodach, a mają jakieś inne, ukryte przed światem, cele.

Porzućmy ekologów i powróćmy do prastarości i dziewiczości Puszczy Białowieskiej. Już wiemy, że korniki zasiedlają drzewa iglaste ze szczególnym wskazaniem na świerk. Czyżby prastara puszcza była monokulturą świerkową, czyli jest jakimś sztucznym tworem człowieka?
Sprawę dziewiczości puszczy stara się bronić doc. Jerzy Gutowski:

” od 9000 lat (czyli od czasu wejścia na te tereny świerka) kornik drukarz miał tam swoje wzmożone pojawy, także wówczas, gdy człowiek tam nie gospodarował i nie zwalczał kornika. Po kilku latach natura sama zawsze kładła kres gradacji tego chrząszcza – w przeciwnym razie nie mielibyśmy dzisiaj Puszczy Białowieskiej.”

Ale spójrzmy na historię nowożytną. W czerwcu 1812 roku armia francuskarozpoczęła inwazję na Rosję:

„Już w ostatnich dniach czerwca 1812 roku wojska napoleońskie, dowodzone przez ks. Karla Philippa Schwarzenberga, zajęły i ograbiły Kamieniec-Litewski. Do większych bitew w samej Puszczy i na jej przedpolu, póki co, nie dochodziło.

Wykorzystując brak władzy zwierzchniej, polowania na puszczańską zwierzynę urządzali także ci leśnicy i strażnicy białowiescy, którzy nie przyłączyli się do napoleońskiej armii. Kłusowali z nimi pospołu również liczni chłopi. Fakty te zaczęły wychodzić na jaw dopiero po trzech-czterech latach.”

Czyli jak sobie chłopi kłusowali, to drewno z pewnością też pozyskiwali. Z resztą nie tylko chłopi.

” Do pierwszej większej bitwy w okolicy Puszczy doszło 15 (27) lipca pod Kobryniem, który wówczas był ważnym punktem na handlowym szlaku od Bałtyku do Morza Czarnego. Saksoński korpus gen. Jeana Louisa Reyniera stoczył tutaj walkę z oddziałami gen. Aleksandra P. Tormasowa. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Rosjan. Zginęło – według różnych źródeł – od 4 do 6 tysięcy żołnierzy i oficerów armii francuskiej. Tormasow pozostawił na tym terenie niewielkie oddziały z zadaniem niepokojenia tyłów wojsk nieprzyjaciela. Przechodziły one przez Puszczę Białowieską i Świsłocką, jednakże do potyczek na tym terenie nie dochodziło, gdyż wojska francuskie, nie znając topografii puszczańskiej głuszy, bały się w nią zapuszczać.”

Jeśli wojsko francuskie chowało się w lesie, to na pewno budowało sobie jakieś chaty, umocnienia z drewna i tym podobne. Czyli wycinka drzew szła w najlepsze.

„Sprzyjającym czynnikiem było dodatkowo niezdecydowanie w gronie generałów dowodzących wojskami rosyjskimi. Jedni uważali, że bitwę należy odbyć na obrzeżach państwa, inni natomiast optowali za wojną obliczoną na wyniszczenie wroga i taktykę tzw. spalonej ziemi. Być może ta taktyka dotknęła również wsie i osady puszczańskie.”

Czyli część puszczy spłonęła sobie podpalona przez Rosjan.

„Wojska francuskie na terenie Puszczy Białowieskiej pojawiły się dopiero w sierpniu, to jest wówczas, gdy połączone siły Reyniera, wspólnie z korpusem Schwarzenberga, zmusiły Tormasowa do odstąpienia za Bug, na Wołyń. Główne siły wojsk austro-saksońskich ominęły Puszczę od południowej strony. Drobne zaś oddziały aprowizacyjne, zajmujące się zapewnieniem prowiantu dla żołnierzy i paszy dla koni wojskowych (furaż), przenikały do jej wnętrza, nie omijając żadnej wsi.”

Czyli w okolicach puszczy kręciły się i wojska francuskie i rosyjskie, które z pewnością pozyskiwały drewno na fortyfikacje, gotowanie potraw i inne potrzeby. Poza tym, jak słusznie zauważono, w puszczy były wsie. Znaczy ludzie cały czas wykorzystywali gospodarczo puszczę.

Działania wojenne dotarły do Puszczy Białowieskiej w październiku (listopadzie) 1812 roku. W dniu 29 października (10 listopada) przez Białowieżę przeszły połączone wojska rosyjskie Tormasowa i admirała Pawła W. Cziczagowa. W tym samym czasie przez Puszczę przedzierał się z południa na północ korpus piechoty gen. Fabiana W. Osten-Sackena. W dniu 30 października (11 listopada) wojska Tormasowa i Cziczagowa dotarły do wsi Rudnia. Wychodząc z Puszczy obok wsi Wielkie Hrynki, oddział przedni pod dowództwem Aleksieja P. Milissino natknął się na korpus dowodzony przez gen. Reyniera. Nie mając wsparcia, Milissino wycofał się do Rudni, gdzie połączył się z siłami Osten-Sackena. Następnego dnia oddział przedni Milissino ponownie wyruszył w kierunku wsi Wielkie Hrynki, główne zaś siły wyszły z Puszczy Białowieskiej w pobliżu wsi Berniki i Studzieniki. Gen. Osten-Sacken zaatakował korpus Reyniera, ale po pojawieniu się sił Schwarzenberga, odstąpił do Puszczy Białowieskiej przez Puszczę Świsłocką. Osten-Sacken dotarł do Rudni i tu zakończył pogoń, następnie udał się do Białowieży.
  W dniu 7 (19) listopada Osten-Sacken, przewidując manewr Schwarzenberga odcinający mu marsz na Brześć i dalej na Wołyń, wysłał rankiem dwa pułki kawalerii na Szereszów w celach wywiadowczych. Wieczorem tegoż dnia podążył na południe, by zająć stanowisko na obrzeżu Puszczy. W dniu 9 (21) listopada Osten-Sacken zgromadził wszystkie swoje siły w Szereszewie, ale do boju nie doszło. Widząc podwójne siły wroga, odstąpił na Brześć, a stąd na Polesie.
  W dniu 16 (28) listopada korpus Schwarzenberga wyruszył na Słonim. Odtąd wojsko w Puszczy Białowieskiej nie pojawiało się już do końca wojny.”

Co by nie mówić, to  w listopadzie żołnierze potrzebowali sporo drewna na opał. Inaczej by zamarzli. Czyli wycinka puszczy szła pełną parą.
To tylko Kampania Napoleońska, a po niej była jeszcze pierwsza i druga wojna światowa.
Ale to nie wszystko. Ostatnie badania lidarami pokazały, że Puszcza Białowieska byławykorzystywana gospodarczo od setek, jeśli nie od tysięcy lat:

„Obiekty liniowe zostały częściowo zweryfikowane badaniami wykopaliskowymi (sondażami), co m.in. doprowadziło do rozpoznania konstrukcji kamienno-ziemnych o szerokości ok. 2 m. Zdaniem naukowców są to struktury antropogeniczne, które najprawdopodobniej mogą być pozostałościami po dawnych, dotąd nieznanych układach pól (granice, miedze itp.), co pod względem kształtu czy długości znajduje analogie w literaturze przedmiotu. Konstrukcje w kilku miejscach znajdują się pod nowożytnymi kopcami i kurhanami datowanymi na wczesne średniowiecze, co może świadczyć o ich starszej metryce/chronologii. Obiekty w ramach poszczególnych skupisk występują na powierzchni nawet kilkunastu oddziałów leśnych, zazwyczaj na terenach wyniesionych. Zdaniem naukowców to prawdopodobnie część tego typu struktur na terenie całej Puszczy Białowieskiej, w szczególności tych, które do dzisiaj zachowały widoczną formę (liniowe wyniesienie) w danych lidarowych. Ich weryfikacja pod względem dokładniejszej chronologii i funkcji wymaga dalszych badań. ”

Może się okazać, że Puszcza Białowieska, podobnie jak Amazonia, jest pewnego rodzaju zdziczałym ogrodem. Jak wiemy ludzie o haplogrupie R1a1 mieszkali na terenie Polski od ostatniego zlodowacenia i wykorzystywali las i kształtowali go dostosowując do swoich potrzeb. Być może właśnie świerki były im do czegoś szczególnie potrzebne, a że w tym rejonie dobrze rosły, to właśnie je tutaj sadzono od tysięcy lat.  Ludy te zajmowały się np. bartnictwem, a spadź iglasta jest znakomitympożytkiem dla pszczół. Ze świerków pozyskiwano z niego żywicę wykorzystywaną do różnych celów, obecnie być może zapomnianych. Wikipedia podaje takie przykłady zastosowań żywicy:

„Żywice w zależności od rodzaju znajdują bardzo różnorodne zastosowanie. Niektóre wykorzystywane są w farmakologii jako lekarstwa lub składniki do produkcji lekarstw, z niektórych produkuje się naturalną kalafonięszelak i terpentynę (stosowane m.in. do wyrobu farb i lakierów). W Chinach już 3 tysiące lat temu z żywic wytwarzano lak. Poza tym żywice to surowiec do produkcji izolacji podwodnych przewodów elektrycznych, narkotyków, kosmetyków, tworzyw sztucznych i wielu innych produktów.Na Syberii żywicę tamtejszych gatunków modrzewia (syberyjskiego i dahurskiego) pozyskuje się w celu żucia (сера байкальская, жевательная смолка) i według producentów ma ona własności oczyszczające i dezynfekujące jamę ustną.”

Świerk pospolity ma wiele zastosowań medycznych:

„Świerk zawiera witaminę C, prowitaminę A, a także flawonoidy, seskwiterpeny, glikozydy fenolowe, fenylokwasy, antocyjany, kwas bursztynowy, kwas szikimowy, jabłkowy, fumarowy, alkohole cukrowe, cukry, fito steryny.
Odwar z igliwia drzewa stanowi bogatą zawartość witaminy C wraz z flawonoidami, dzięki czemu działa wykrztuśnie osuszająco na drogi oddechowe, a także rozkurczowo na mięsnie gładkie tchawicy i oskrzeli. Świerk pospolity ma działanie mukolityczne i działa pobudzająco na soki trawienne wydzielane z organizmu oraz przeciwzapalnie na błonę śluzową układu pokarmowego.
Jest niepotny i moczopędny. Odwar jest stosowany w nieżycie układu oddechowego, a zwłaszcza w sytuacji gdy występuje flegma. Pomaga oczyszczać drogi oddechowe oraz usuwać ropna wydzielinę. Dzięki niemu lepiej się oddycha. Świerk hamuje rozwój bakterii i grzybów oraz pobudza diurezę.
Olejek ze świerku jest żółciopędny oraz pobudza wydzielanie soku żołądkowego, a także działa moczopędnie i przyspiesza wentylację płuc. Olejek można brać doustnie, dzięki czemu pomaga w oczyszczaniu zatok oraz usuwaniu ropy z nosa i gardła.
Pobudza uwalnianie żółci, a nawet wypędza skutecznie pasożyty z dróg żółciowych i jelit. Świerk pospolity pod postacią olejku jest idealny do nacierania przy bólach nerwowych, bólach mięśni i stawów, a także przynosi pozytywne efekty podczas reumatyzmu.
Jeżeli wcieramy go w kończyny dolne i plecy, mamy gwarancję pobudzenia krążenia krwi oraz limfy.  Warto użyć olejku przy inhalacji podczas kataru, a także zapaleniu zatok, grypie i przeziębieniu. Olejek z picea excelsa jest idealny do zażywania doustnego z dodatkiem miodu, mleka.
Jest skuteczny przy osuszaniu oskrzeli, dlatego od dawna polecany był przy chorobach płuc, ropnych zapaleniach oraz zgorzeli. Syrop świerkowy warto zażywać łyżkami przy przeziębieniu i grypie jako naturalne lekarstwo. Zażywa się go kilka razy dziennie. Jest prostu w wykonaniu.”

Do czego jeszcze mógł służyć świerk dawnym Słowianom Bóg raczy wiedzieć, ale być może Puszcza Białowieska wcale nie jest prastarą dziczą, ale częściowo zdziczałym ogrodem starożytnych Słowian.

0

Jack Mac Lase http://innywaiant.weebly.com

75 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758