„Praska wiosna” a PRL (2)
02/03/2011
393 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
Ostateczną decyzję o wkroczeniu do Czechosłowacji prezydium KC KPZR podjęło 16-17 sierpnia, a 18 sierpnia powiadomiono o decyzji przywódców państw członkowskich Układu Warszawskiego. Ważną rolę w podjęciu decyzji o interwencji w Czechosłowacji odegrała zapowiedź zwołania na początek września nadzwyczajnego zjazdu KPCz. Breżniew i jego doradcy obawiali się, iż nastąpi na nim zasadnicza wymiana kadr oraz zmiana charakteru partii. Przedstawiony w połowie sierpnia projekt nowego statutu partii rezygnował z zasady „centralizmu demokratycznego”. Przygotowania ruszyły pełną parą, a wojska państw UW prowadziły manewry w pobliżu granic z Czechosłowacją, później już na jej terytorium. Ćwiczenia te stanowiły element przygotowań do inwazji, a równocześnie były formą nacisku na kierownictwo czechosłowackie. Pozostawała jeszcze kwestia znalezienia „zdrowych sił” w Czechosłowacji, które poprosiłyby o pomoc […]
Ostateczną decyzję o wkroczeniu do Czechosłowacji prezydium KC KPZR podjęło 16-17 sierpnia, a 18 sierpnia powiadomiono o decyzji przywódców państw członkowskich Układu Warszawskiego.
Ważną rolę w podjęciu decyzji o interwencji w Czechosłowacji odegrała zapowiedź zwołania na początek września nadzwyczajnego zjazdu KPCz. Breżniew i jego doradcy obawiali się, iż nastąpi na nim zasadnicza wymiana kadr oraz zmiana charakteru partii. Przedstawiony w połowie sierpnia projekt nowego statutu partii rezygnował z zasady „centralizmu demokratycznego”.
Przygotowania ruszyły pełną parą, a wojska państw UW prowadziły manewry w pobliżu granic z Czechosłowacją, później już na jej terytorium. Ćwiczenia te stanowiły element przygotowań do inwazji, a równocześnie były formą nacisku na kierownictwo czechosłowackie.
Pozostawała jeszcze kwestia znalezienia „zdrowych sił” w Czechosłowacji, które poprosiłyby o pomoc kraje sojusznicze. Breżniew na spotkaniu w Moskwie w dniu 18 sierpnia 1968 roku powiedział, że pięciu członków kierownictwa KPCz ( V. Bilak, A. Indra, A. kapek, D. Kolder i O. Śvestka) „zaniepokojonych przebiegiem przemian”, miało przekazać mu pismo, w którym proszą o udzielenie „wszechstronnej pomocy”. Po dokonaniu interwencji, grupa ta miała przejąć kontrolę nad środkami masowego przekazu, KC KPCz miał wybrać nowe władze partii a Zgromadzenie Narodowe CSRS nowy „rząd robotniczo-chłopski”
Wkroczenie wojsk Związku Sowieckiego, PRL, NRD, Węgier i Bułgarii do Czechosłowacji nastąpiło 20 sierpnia około godz. 23. Grupie Bilaka nie udało się zrealizować zaplanowanych posunięć, a do ich apelu przyłączyło się zaledwie 18 członków KC. Zdecydowana większość członków KC pozostała wierna Dubčekowi. Prezydium KC KPCz wydało odezwę, w której uznano interwencję za „akt nie tylko sprzeczny z podstawowymi zasadami stosunków między państwami socjalistycznymi, ale także (…) z elementarnymi normami prawa międzynarodowego”.
W „Odezwie pięciu rządów państw socjalistycznych do obywateli CSRS” napisano, iż „dzisiaj przybyli Wam z pomocą wasi bracia klasowi. Przybyli oni do Was nie po to, żeby mieszać się do Waszych spraw wewnętrznych, lecz po to, żeby wespół z wami stawić czoło kontrrewolucji, obronić sprawę socjalizmu i zażegnać niebezpieczeństwo grożące suwerenności, niepodległości i bezpieczeństwu Waszej ojczyzny”.
W prasie peerelowskiej usiłowano przed wszystkim wykazać konieczność podjęcia tej jak pisano „bolesnej decyzji” . Interwencja została przedstawiona jako wielkie zwycięstwo państw obozu socjalistycznego nad siłami kontrrewolucji, dążących do „zmiany układu sił w Europie na korzyść imperializmu”, zwłaszcza RFN, pragnącej zmiany granic. Mimo, iż statut UW jasno stanowił, iż rozmieszczenie wojsk jednego z państw na terytorium drugiego mogło nastąpić tylko za zgoda tegoż, prasa twierdziła, iż „braterska pomoc” została udzielona zgodnie „z duchem i treścią sojuszniczych układów”, a zaawansowany rozwój kontrrewolucji i zagrożenie z Zachodu, upoważniało kraje socjalistyczne do „uznania, że to co dzieje się w Czechosłowacji przerosło ramy, które można było uważać za sprawy wewnętrzne tego państwa”. Z tego też powodu na „prośbę zdrowych sił” postanowiono udzielić „pomocy wojskowej” Czechosłowacji. Jednocześnie pomijano całkowitym milczeniem stosunek kierownictwa państwa czechosłowackiego do interwencji.
Koncentrowano się także na wykazaniu błędów czechosłowackiej partii. Gen. Czapla w „Żołnierzu Wolności” dowodził, iż „utrata środków masowego przekazu na rzecz kontrrewolucji jednoznacznie uwydatniła grozę ofensywy antysocjalistycznej. KPCz utraciła kontrole jednej z ważniejszych dźwigni WŁADZY”. Wskazywał także na istnienie „rewizjonistyczno-nacjonalistycznej z udziałem sił syjonistycznych zorganizowanej działalności antysocjalistycznej. Wydarzenia aktualne w pełni potwierdzają starannie przygotowaną i z góry ukartowaną działalność zorganizowanych elementów kontrrewolucyjnych”. Z kolei płk. Konstanty Korzeniecki dopatrywał się analogii z „polskim marcem”, stwierdzając, iż „mamy tu przecież znamienny przykład syjonistycznej ekspansji. (…) Najpierw – w marcu br. trzeba uderzyć na Polskę, a jeśli się nie uda – bo rzeczywiście się nie udało – zaatakować Czechosłowację”. Kontynuując ten wątek Zdzisław Uberman w „Słowie Polskim” podkreślał, iż czechosłowackie media zostały opanowane przez „przedstawicieli wojującego syjonizmu” doprowadziły do tego, iż „uczciwemu zupełnie pomieszało się w głowie”. „Trybuna Ludu” natomiast informowała, że prasa syjonistyczna „zareagowała z prawdziwą wściekłością na bieg wydarzeń w CSRS”.
Przytaczano informacje o rzekomym finansowaniu działalności czechosłowackich organizacji antysocjalistycznych przez RFN, a nawet FBI, dążących do sprowokowania „rozdźwięków miedzy społeczeństwem a partią rządzącą i rządem”, zniszczenia jedności państw socjalistycznych i stopniowego wprowadzenia w nich ponownie kapitalizmu. W tym celu obiecywano CSRS długoterminowe pożyczki. „Żołnierz Wolności” ujawniał kulisy spotkania niemieckiego ministra spraw zagranicznych W. Brandta z czechosłowackim odpowiednikiem, na którym Brandt miał przedstawić „tzw. stopniowy plan, który w ostatecznym rozrachunku zmierzał do wyłuskania Czechosłowacji z RWPG”.
Wielką aktywność miała także rozwinąć Bundeswehra, która – wedle „Żołnierza Wolności” – utworzyła tzw. sztab roboczy Wenzel, którego zadaniem było utrzymanie technicznej łączności z Czechosłowacją. Temu ośrodkowi podlegały jednostki znajdujące się przy granicy z CSRS, które „wspomagać miały kontrrewolucyjne grupy w Czechosłowacji i zachęcać je do akcji”. Całe pogranicze FRN z CSRS miało być obsadzone przez „wojska amerykańskie i jednostki Bundeswehry, które swoją liczebnością kilkakrotnie przewyższały czechosłowackie siły obronne”.
Wedle planów NATO Czechosłowacja miała być – zdaniem wojskowej prasy PRL – korytarzem dla zachodniej inwazji, która umożliwiłaby wojskom paktu „otoczenie z południowej flanki” NRD i większej części PRL.
Specjalnie dla polskiego czytelnika często porównywano sierpień 1939 roku z sierpniem 1968 roku, podkreślając, iż podobnie jak w sierpniu 1939 roku do Gdańska przybywali „dziwni turyści” – rośli, krótko ostrzyżeni mężczyźni, którzy pierwszego września 1939 roku zrzucili „cywilne szatki i ruszyli na podbój świata”, także sierpniu 1968 roku do Czechosłowacji przybyła „lawina turystów”.
W innych artykułach natomiast porównywano sytuację Czechosłowacji w 1968 roku z 1938 rokiem. „Znów bowiem antykomunizm związał się – napisał J. Gadomski w „Panoramie” – z niemieckim militaryzmem i ekspansjonizmem przeciwko interesom Czechosłowacji. (…) Znów rozpoczęto od rozsadzania Czechosłowacji od wewnątrz, znów zagroziło to polskiemu bezpieczeństwu narodowemu”
Wobec tej ofensywy sił imperialistycznych, kierownictwo KPCz pozostawało bierne, a w partii „zaczęto faktycznie łamać główne leninowskie zasady organizacji życia partyjnego – zasady centralizmu demokratycznego, ideowo-organizacyjnej jedności partii. Partia znalazła się na progu legalizacji frakcyjnych ugrupowań, rozpadu na autonomiczne, słabo powiązane ze sobą organizacje”. Gen. Stanisław Czapla podkreślał, iż „każda partia komunistyczna lub robotnicza musi przestrzegać podstawowych zasad centralizmu demokratycznego, zaś wszelkie od tych zasad odstępstwa prowadzą do wypaczeń socjalizmu, do następstw nieraz zgoła tragicznych”.
Podejmując dyskusję z hasłami „praskiej wiosny”, takimi jak „demokratyzacja socjalizmu”, „wolna, humanistyczna demokracja” wskazywano, iż były one przykrywką dla działań kontrrewolucyjnych. Dążenie do pokojowego przejścia od socjalizmu do kapitalizmu było nowym sposobem działania imperializmu, ponieważ „socjalizm zapuścił korzenie w świadomości społeczeństw krajów socjalistycznych” , a „ludzie pracy w Polsce i w innych krajach socjalistycznych nie wyobrażają sobie innej perspektywy rozwojowej niż perspektywa socjalistyczna i z nią wiążą swoje nadzieje i dążenia. Zmusza to dywersyjne ośrodki imperialistyczne do perfidnego ustawiania się niemal w roli obrońców socjalizmu, a w każdym razie jego <poprawiaczy>, <ulepszycieli>”.
Tak pojęty „socjalizm demokratyczny” miał otwierać drogę dla sił wrogich socjalizmowi i „interesom nas pracujących”. Na dowód „Trybuna Ludu” przytaczała wypowiedź przywódcy brytyjskiej Partii Pracy Attlee, który „hasło socjalizmu demokratycznego nazwał wprost dynamicznym środkiem przeciw komunizmowi”.
Kierownictwu czeskiej partii zarzucano także odejście od internacjonalizmu na rzecz nacjonalizmu, czego przejawem było – wedle prasy peerelowskiej – atakowanie Związku Sowieckiego i innych krajów socjalistycznych, a także domaganie się neutralności kraju. Kazimierz Kąkol w „Gazecie Poznańskiej” wyrażał przekonanie, iż „naród czechosłowacki, klasa robotnicza nie chciały i nie chcą paktowania z odwetowcami z NRF, że nie chciały i nie chcą, by ich ojczyzna stała się klinem, rozszczepiającym obóz socjalistyczny i stwarzającym realne zagrożenie dla państw tego obozu, a tak by się stało w przypadku neutralizacji”.
Sugerowano przy tym otwarcie, iż Czechów oszukano, wmawiając im, że „po ogłoszeniu neutralizacji będzie można zlikwidować armię, która kosztuje miliony, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na podniesienie stopy życiowej. I już człowiek naiwny widział się za kierownicą własnego samochodu, w luksusowym mieszkaniu, w którego każdym pokoju będzie stał kolorowy telewizor”.
Tak wyglądała – zdaniem peerelowskich propagandzistów – sytuacja w Czechosłowacji przed wkroczeniem armii „państw sojuszniczych”.
Cdn.