Pracy coraz mniej, pensje zżera inflacja
19/09/2012
450 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Miało być słabo, ale nie tak źle. W sierpniu w sektorze przedsiębiorstw ubyło aż 6,6 tys. etatów. A wzrost płac wyniósł ledwie 2,7 proc. – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Jeśli ktoś chciałby usłyszeć coś optymistycznego, to raczej nie powinien szukać takich wieści w informacjach z rynku pracy.
Do tej pory martwiliśmy się coraz wolniej rosnącą dynamiką zatrudnienia, tzn. etatów przybywało, ale coraz wolniej. Od lipca urwało się i to. Już drugi miesiąc z rzędu w sektorze przedsiębiorstw (nie uwzględnia najmniejszych firm, budżetówki i sektora finansowego, pozostali co miesiąc raportują do GUS) wzrost zatrudnienia był zerowy w porównaniu z sytuacją sprzed roku. A gdy popatrzeć na zmiany z miesiąca na miesiąc, to okaże się, że znów mamy pogorszenie – ubyło 6,6 tys. etatów.
Nic dziwnego, że firmy nie podejmują ryzyka inwestowania i zatrudniania nowych osób, skoro gospodarka wpadła w dołek. W II kwartale wzrost PKB wyniósł jedynie 2,4 proc., wielu ekonomistów uważało, że będzie raczej bliski 3 proc.
Wrażenie, jakie płynie z wczorajszych danych GUS, dobrze oddaje powiedzenie: "Jak nie kijem go, to pałką". Bo równie słabe okazały się informacje o tym, ile zarabiamy i jakie dostajemy podwyżki. Średnia pensja w lipcu wyniosła 3686,5 zł brutto. Lipiec był lepszy pod tym względem o 13,5 zł, czerwiec o kolejne 55 zł. A jak porównamy sierpień do sierpnia, to ten rok wypada o ponad 95 zł lepiej. Czyli o 2,7 proc. To kolejny zły sygnał.
Więcej: http://wyborcza.pl/1,75248,12509495,Pracy_coraz_mniej__place_zzera_inflacja.html#ixzz26t9XiXQu