Bez kategorii
Like

Pracuję dla przyszłości

13/12/2011
324 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

‘Wolę być łobuzem.’ Ultra-fascynująca rozmowa z Grzegorzem Królikiewiczem.

0


 

„Ja jestem wygnańcem, dobrowolnym, z Warszawy, nie mam znajomych na salonach polskich i zagranicznych (i może dlatego to, co robię dopiero teraz jest w pełni odkrywane)” – mówi Królikiewicz.

Następny, po świetnej rozmowie z Andrzejem Żuławskim, wywiad-rzeka przeprowadzony przez duet filmoznawców Piotr Kletowski / Piotr Marecki. Tym razem z Grzegorzem Królikiewiczem, kolejnym niepokornym reżyserem, autorem takich nowatorskich filmów jak Na wylot(ten film ciągle robi wrażenie) czy Przypadek Pekosińskiego.Twórca ten nie nakręcił długiej fabuły od dobrych kilkunastu lat (ostatnie były Drzewa, według mnie koszmarne), ale ciągle, jak dowodzi ta rozmowa, jest żywym intelektualnie artystą.

Zaznaczę to już na samym początku – nie trzeba znać twórczości Królikiewicza, by z żywym zainteresowaniem czytać ten książkowy wywiad.

Z rozmowy wyłania się portret artysty i człowieka bardzo świadomego swojego rzemiosła i istnienia w świecie. Artysty osobnego, który nie lubi być porównywany z innymi. Zaskakuje jak wielką wagę przywiązuje Królikiewicz do widza, do jego inteligencji, do jego systemu wartości czy nawet jego moralności. Reżyser zdradza tajniki swoich produkcji i werbalizuje swój warsztat – przebija z tego wielka samoświadomość. Czytelnik dowie się, czym jest „przestrzeń filmowa poza kadrem” oraz „biały szum”. Ale oprócz rozmowy o zrealizowanych i nie projektach, Królikiewicz opowiada o własnej biografii, historii, Bogu. Odsłania tradycjonalistyczny wymiar swojej awangardowej sztuki. Bo jak sam o sobie mówi: „Uważam, że jestem człowiekiem jednocześnie tradycji i modernizowania. W tych przeciwieństwach szukam ładu”. Przejawia się to w połączeniu archaicznego sposobu myślenia o człowieku (przywiązującego wagę do prymarnych zasad, do dobra i miłości) i rewolucyjnego „połamania formy”, której celem jest odświeżanie tradycji w nowoczesny sposób.

Kiedy Królikiewicz mówi o pracy z aktorem przy Zabiciu ciotki to jest to jeden z najciekawszych momentów. Albo gdy zdradza mechanizmy funkcjonowania w PRL-owskiej telewizji. Choćby dlatego warto przeczytać tę książkę.

Królikiewicz mówi też trochę o innych reżyserach: o Greenawayu (grafoman), Godardzie (prorok), Fellinim (stworzył ze swoich filmów autoportret), Bunuelu (wielki święty oszust, herezjarcha) Eisensteinie (przegrał jako człowiek, ale wygrał jako artysta), Herzogu (ma we krwi, w mózgu, w sercu romantyzm), Bressonie (asceta stylu).

Poniżej link do filmu Królikiewicza o Wałęsie, zablokowanego przez samego Wałęsę: .

 

0

stefan sarmata 2

64 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758