Konferencja prasowa przedstawicieli ABW i prokuratury w zasadzie niczego nie wyjaśniła
1. Wczorajszy medialny show po konferencji ABW i krakowskiej prokuratury dobitnie pokazuje, że rządzący z całą premedytacją chcą wykorzystać, skłonności jednego z pracowników wyższej uczelni w Krakowie do konstruowania materiałów wybuchowych, do rozpętania w Polsce atmosfery zagrożenia zamachami na władze państwowe.
Konferencja prasowa przedstawicieli ABW i prokuratury w zasadzie niczego nie wyjaśniła ale miała za zadanie epatowanie opinii publicznej licznymi zdjęciami kabli, zapalników, lontów i innych akcesoriów, przy pomocy których konstruuje się ładunki wybuchowe.
Szczególne wrażenie na widzach, miały zrobić filmy z próbnych wybuchów przeprowadzonych przez „zamachowca” (wprawdzie ponoć sprzed 10 lat), a szczególnie ten parometrowy lej po jednym z nich, na zaoranym polu.
Poinformowano także, że „zamachowiec” werbował członków do swojej grupy zbrojnej, ba nawet niektórych przeszkolił, choć już wczoraj niektóre media doniosły, że byli to „agenci pod przykryciem” o czym świadczyć miało stwierdzenie prokuratorów, że ci ludzie po przesłuchaniu nie zostali aresztowani(okazuje się teraz, że prowokacja policyjna jest jak najbardziej uprawnioną metodą działania służb, choć w przypadku agenta Tomka, była uznawana za podżeganie do przestępstwa).
Znamienne było także stwierdzenie prowadzącego konferencję prasową prokuratora, że w świetle tej sprawy, nie powinno się ograniczać kompetencji śledczych ABW, co oznacza, że przy tej okazji mają coś ugrać nie tylko rządzący ale także sama Agencja, której premier Tusk chciał odebrać uprawnienia śledcze i zostawić tylko te informacyjne i prewencyjne.
2. Chciałbym być dobrze zrozumiany, nie bagatelizuję faktu, że w tym przypadku miała miejsce próba produkcji materiałów wybuchowych, które miały być użyte do popełnienia przestępstwa.
Im jednak więcej informacji się w tej sprawie pojawia, tym bardziej widać, że wczorajsza konferencja prokuratury, miała mocne inspiracje polityczne ze strony rządzących (jak napisał na Twitterze dziennikarz RMF FM i TVN 24 Konrad Piasecki, to analiza wpisów „organizatora spisku” w internecie, świadczy o tym, że był on nim, mało pochłonięty).
Atak miał być przeprowadzony na budynek Sejmu przy użyciu aż 4 ton materiałów wybuchowych co wymaga zostawienia w jego okolicach sporej ciężarówki, a to według mojej wiedzy, nie jest możliwe.
Zamach zdaniem prokuratorów miał dotyczyć prezydenta, premiera, członków rządu i miał się odbyć podczas głosowania nad budżetem państwa tyle tylko, że w takim głosowaniu prezydent jak pamiętam nigdy nie uczestniczył (a głosowałem już w swojej pracy parlamentarnej nad kilkoma ustawami budżetowymi).
Zresztą w całej konferencji padło wiele stwierdzeń, które mogą tylko mnożyć pytania i wątpliwości i stwarzają usilne wrażenie, że prokuratura z jakiś względów się niezwykle pośpieszyła z prezentacją tych materiałów (w innych jak choćby w sprawie smoleńskiej prokuratura jest niezwykle wstrzemięźliwa i organizuje konferencje tylko pod przymusem opinii publicznej), co więcej padła zapowiedź, że to zaledwie pierwszy „odcinek” serialu.
Z wczorajszego przekazu medialnego wynika, że te kolejne „odcinki”, będą coraz mocniej pokazywały, że inspiracją dla „zamachowca” który nie lubił Platformy, była szeroko rozumiana opozycja z prawej strony sceny politycznej.
3. Nasuwają się więc nieodparte pytania, czy rzeczywiście rządzenie dla ekipy Donalda Tuska, jest już aż tak trudne, że konieczne jest rozkręcanie „histerii zamachowych” aby odwrócić uwagę opinii publicznej od coraz bardziej dokuczliwej rzeczywistości będącej rezultatem tego rządzenia.
Czy skoro o całej sprawie Agencja poinformowała prezydenta i premiera już pod koniec października, to dlaczego czekano aż 20 dni, żeby poinformować o niej opinię publiczną, a wcześniej nie poinformowano o tym choćby członków sejmowej komisji ds. służb?
Jeżeli „histeria zamachowa” jest także potrzebna ABW aby premier Tusk poważnie nie ograniczył jej kompetencji, to pojawia się poważne pytanie czy szef rządu, który osobiście nadzoruje służby specjalne, jeszcze nad nimi panuje?
Wreszcie jeżeli obecny rząd tak poważnie podchodzi do tej próby „zamachu” na władze państwowe, to dlaczego odsądzane są „od czci i wiary” podejrzenia takiego zamachu w odniesieniu do delegacji państwowej udającej się w kwietniu 2010 roku do Smoleńska?
To takie i podobne im pytania wymagają pilnych i poważnych odpowiedzi ze strony rządzących i jeżeli te odpowiedzi nie padną, to uprawnione będzie stwierdzenie, że PR-owski rząd, próbuje wmówić opinii publicznej, PR-owski zamach.