Bez kategorii
Like

Pozory mylą II

20/05/2012
519 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Czy pan, który ożenił się z piękną blondynką słusznie czuje się rozczarowany, gdy odkłada ona do szuflady swoje bujne loki?

0


 

Przepraszam, że ja tak ciągle o tych koniach. Jak to baba z siatą – piszę tylko o tym na czym się znam.

Najlepsze na Wyścigach, niepokonane klacze Zorilla i Sasanka były łagodne jak cielaczki. Jeździły na nich nawet dzieci. Zorilla nigdy nie brała cugla ( nie opierała się na wędzidle) . Żeby dogonić stawkę w czasie treningu albo dowolnie przegonić w wyścigu, nie potrzebowała bata ani posyłania.

Zapamiętałam cudowny wiosenny galop na zielonym torze. Nasz stajenny dżokej Bujdens nie mógł mnie dogonić i jechał wściekły wrzeszcząc coś obraźliwego,  a ja jechałam sobie na Zorilli zaśmiewając się i nie poganiając jej w jakikolwiek sposób. „To żadna twoja zasługa, że cię wyniosła”- skomentował po powrocie.  Nie mogłam zaprzeczyć.

 

Wszystkie potoczne kryteria pięknego konia spełniał natomiast Orletto. Kary, dobrze zbudowany, pięknie ganaszujący łeb, parskający i błyskający przekrwionymi oczami.

W boksie czyściły go dwie osoby- jedna machała szczotką, a druga pokazywała koniowi widły. Inaczej ta pierwsza nie uszłaby z życiem. Byłby doskonałym modelem dla „Szału” Podkowińskiego albo ulubionym  wierzchowcem ordynata Michorowskiego. „Pyszny ogier” – pisałaby o nim Mniszek, która znała się na obyczajach arystokracji równie doskonale jak na koniach.

Omal nie pozbawił mnie nogi, bo wracając z toru przez mostek  po ciężkim galopie, niesłusznie uznałam, że Orletto ma dosyć i oddałam mu cugle. Całym ciężarem rzucił się na barierkę mostu. Uratował mnie refleks- zdążyłam położyć mu nogę ze strzemieniem na karku.

Nigdy nic ważnego nie wygrał, zabił się w transporcie do Szwecji waląc do skutku łbem w dach przyczepy.

 

Z mojej strony – po tej podróży sentymentalnej czas na kryminał. Dzisiaj o  tak zwanym „ ciemnieniu koni”. Jest to numer na raz ale bardzo intratny. Konia pokazuje się publiczności od najgorszej strony. Debiutując przychodzi daleko za stawką. Na padoku ma matową i lekko zmierzwioną sierść i nisko niesie głowę. Dla fachowca przeprowadzenie tego tak , żeby nie interweniowała komisja techniczna nie stwarza najmniejszego problemu. Przez „znawców”, dzięki którym konie mają zawsze owies, a trenerzy nawet i zakąskę,  koń zostaje zakwalifikowany jako „łach”.

Wtedy pozwala mu się wygrać stawiając na niego w rozmaitych konfiguracjach. Wyjątkowo dochodowa jest tripla ( trzy pierwsze konie w kolejnych gonitwach) z takim  fuksem.

 

Ciemniący konia nie uważają się za oszustów. Głupota kosztuje – twierdzą. Grający zawierają przecież  dobrowolną transakcję, a to że biorą pozory za rzeczywistość, to ich sprawa. Nikt ich do gry nie zmusza i nie zabrania myśleć i uczyć się na błędach.

 

„Czy oszustką jest poprawiająca urodę pani, czy oszustem jest paw?”- pytają  retorycznie chłopcy w czasie stajennych dyskusji.  Przecież wiadomo, że wyścigi to hazard, to gra o pieniądze i wszystkie chwyty są dozwolone.

 

Uogólniając –bardzo często przyjmuje się, że życie społeczne to gra, a wygrywa ten kto lepiej rozumie i stosuje jej zasady.

Na przykład terapeuta, który przekona ogromną liczbę chorych na raka, że uzdrowią ich jego ziółka. Przecież powinno być dla wszystkich jasne, że chodzi mu o pieniądze, a nie o leczenie. Zamiast terapeuty można dowolnie podstawić dewelopera, który nie buduje, a tylko przejmuje za pomocą prawnych sztuczek pieniądze, czy pana żyjącego z obietnic matrymonialnych.

Powinien automatycznie wyeliminować ich rynek. Chory kupujący ziółka robi to przecież  dobrowolnie. Może na przykład chce sobie kupić tylko  nadzieję. Następny raz ( w następnym wcieleniu) z usług tego samego uzdrowiciela na pewno nie skorzysta.

Pani zawiedziona w swych matrymonialnych planach też z usług tego samego pana drugi raz nie skorzysta. A ktoś,  kto stracił pieniądze u dewelopera, następny raz po prostu uważniej przeczyta umowę.

Może ktoś odpowie mi zatem na następujące pytanie, na które nie umieli dać wiążącej odpowiedzi wyścigowi chłopcy.:

Czy pan, który ożenił się z piękną blondynką słusznie czuje się rozczarowany, gdy odkłada ona do szuflady swoje bujne  loki?

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758