Z powodu silnej radioaktywności nie da się zbudować naprawdę solidnego systemu chłodzenia. Na tyle solidnego, aby wytrzymał trzęsienie ziemi
TEPCO planuje do połowy czerwca zbudować urządzenie dekontaminujące tysiące ton radioaktywnej wody zalegającej podziemia reaktorów elektrowni atomowej Fukushima 1. Jednak zanim to nastąpi, musi znaleźć bezpieczne zbiorniki, gdzie ją zmagazynuje, gdyż poziom wody rośnie, a jeśli wycieknie do gruntu, lub przeleje się wierzchem, zatruje warstwy wodonośne lub ocean.
Problem komplikuje stan reaktorów, w których jest mnóstwo szczelin i dziur oraz popękane, rury, na skutek czego chłodziwo pokrywające to, co zostało z prętów paliwowych, wycieka na zewnątrz.
Zbliża się pora deszczowa, więc czasu jest coraz mniej. Według ekspertów zatkanie szczelin w reaktorach jest wyjątkowo trudne z powodu wysokiego poziomu radioaktywności. Oznacza to, że problem wyciekającego chłodziwa będzie aktualny jeszcze przez całe lata.
– Skażona woda powinna być jak najszybciej zdekontaminowana – mówi profesor Kenji Takeshita z Laboratorium Badawczego Reaktorów Nuklearnych w Instytucie Technologii w Tokio, który jest zarazem ekspertem od dekontaminacji odpadów nuklearnych. – Jeżeli ilość chłodziwa będzie wzrastać, nie będzie go gdzie zmagazynować. A jeżeli przeleje się ponad próg reaktorów, wleje się do oceanu, co stworzy następny problem.
Ilość skażonej wody zaczyna urastać do problemu, który zaczyna przesłaniać problem zabezpieczenia zniszczonych reaktorów.
Podziemia budynków turbin wszystkich sześciu reaktorów zalanych jest około 100 000 ton radioaktywnej wody. Wystarczyłoby to, aby napełnić 40 olimpijskich basenów.
TEPCO zaczęło wypompowywać wodę z reaktora R2 w kwietniu, a z reaktora R3 w zeszłym tygodniu, kiedy okazało się, że przez szczeliny w kanałach studzienek kablowych skażona woda wyciekała do oceanu. Jednak operację wypompowywania zastopowano w piątek, gdyż tymczasowa stalowa barka jest już prawie pełna. Ma ona pojemność 14 000 ton.
Teraz TEPCO musi czekać na stację dekontaminacyjną. W międzyczasie zmniejszyła ilość wlewanej do reaktora R3wody z 15,5 ton/godzinę do 14,5 ton/godzinę. Reaktor R2 dalej dostaje 7 ton/godzinę.
Poziom wody będzie tylko rosnąć, zaś sam fakt pozostawiania jej w podziemiach budynków turbin oznacza ryzyko wycieku do Pacyfiku. Przy pomiarach jej poziomu w sobotę rano okazało się, ze jej poziom urósł do 3,382m w R2 i 3,57m w R3, czyli wzrósł o 16 mm od godz.17 w piątek.
Również wypompowana radioaktywna woda zmagazynowana w zbiornikach na odpady nuklearne stanowi problem, gdyż wycieka na korytarz łączący oba budynki magazynów.
– Woda nie jest zmagazynowana w zbiornikach, lecz w budynku, tak więc istnieje możliwość wycieku na zewnątrz, czy dostania się do morza – oświadczył profesor Akio Koyama z Instytutu Badań Reaktorów na uniwersytecie w Kyoto, specjalista dekontaminacji odpadów nuklearnych.
TEPCO twierdzi, że skażona woda z magazynów na odpady nie wycieka do morza, a codzienne pomiary wykazują, że wody gruntowe nie zostały skażone. Jednak to może ulec zmianom, kiedy nadejdzie pora deszczy i zaleje kanały wokół elektrowni atomowej
TEPCO pokłada wielkie nadzieje na stacji dekontaminacyjnej, która ma zostać zbudowana przez Areva S.A. Stacja usuwałaby radioaktywne substancje z wody, co zmniejszyłoby niebezpieczeństwo.
Ale nie jest to tanie rozwiązanie. Koszt dekontaminacji wynosi 210 000 jenów/ za tonę wody, co oznacza że 250 000 ton radioaktywnej wody zostałoby zdekontaminowane za 53,1 miliarda jenów. TEPCO chciałoby, aby w tym roku zdekontaminowano 200 000 ton.
Dekontaminowana woda ma być przechowana w zamkniętym systemie, tak by można jej było użyc ponownie do chłodzenia reaktorów. Jednak dopóki nie pozatyka się szczelin w zbiornikach ciśnienia i obudowach bezpieczeństwa reaktorów, woda stykająca się ze stopionymi prętami paliwowymi będzie dalej zalewać podziemia budynków.
– Najważniejszą sprawą jest stworzenie obiegu chłodzenia poprzez dekontaminowanie użytej wody. Potem TEPCO musi poczekać, aż stopione paliwo wystygnie – oznajmił prof.Takeshita. – Jedyną dostępną opcją jest dekontaminacja wody i ponowne jej użycie do chłodzenia.
– Ponieważ ta operacja może trwać całe lata TEPCO musi w tym czasie rozważyć inne metody ustabilizowania reaktorów – dodał.
– Jednak czas nie jest po stronie TEPCO – mówi prof.Koyama. – Z powodu wysokiej radioaktywności, obawiam się, że nie da się zbudować naprawdę solidnego systemu chłodzenia. Na tyle solidnego, aby wytrzymał ewentualne silne trzęsienie ziemi, które może nadejść w każdej chwili.
opracowane na postawie:
http://search.japantimes.co.jp/cgi-bin/nn20110529a3.html