Bez kategorii
Like

powrót URSUSa

30/12/2011
780 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

refleksja nad jedną z najbardziej znanych Marek Polskich, cenionej zwłaszcza na Bliskim Wschodzie i w Afryce. retrospekcja w kontekście powstania z martwych montowni ciągników URSUSa w Lublinie.

0


jak dumnie donoszą polskie media:

spółka z kontrolowanego przez Andrzeja Zarajczyka holdingu Pol-Mot podpisała umowę o współpracy z turecką firmą Hattat Tarim przy produkcji traktorów. –  Turecki partner będzie dostarczał nam układ napędowy do ciągników produkowanych na licencji znanej fińskiej spółki Valtra. Montaż traktorów będzie się odbywał w lublińskim oddziale naszej firmy  – mówi uradowany prezes Warfamy Stanisław Kulas.

 

HURRRA!” – chciałoby się zakrzyknąć –  „nareszcie tworzy się prężna polska korporacja, VIVAT!”…

 

ale po chwili starsi czytelnicy, ci urodzeni jeszcze przed 1970 rokiem przypomną sobie, że  przecież niedawno „bolandyjscy eksperymentatorzy Sorosa” wykończyli to, co  władze PRL zbudowały za 75 mln dolarów pożyczki i w latach 80-tych włączyły do Zrzeszenia Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”. była najnowocześniejszym tego typu zakładem w Polsce i jednym z najnowocześniejszych w Europie. zastosowano w niej ekologiczną, ale drogą technologię elektryczną odlewania bloków silników i korpusów skrzyń biegów. cykl produkcyjny URSUSa był dość absurdalny – przewidywał transport odlanych podzespołów do „warszafki”, gdzie odbywał się montaż silników. kompletne jednostki napędowe ze stolicy odsyłano z powrotem do Lublina w celu dalszego składania całych maszyn. niemniej jednak produkcja rozwijała się imponująco – największy okres świetności zakładu to koniec lat 80-tych. niestety, w1991 r. z powodu „trudności finansowych”, dwukrotnie stawała produkcja. w następnych latach odlewni kilkakrotnie odłączano prąd z powodu niezapłaconych rachunków. w marcu 1999 r. odlewnię przejął kielecki Centrostal. za zakład zapłacił śmieszną kwotę 8 mln zł i zainwestował w odlewnię 23 mln zł – bez rezultatu, sytuacja coraz bardziej się pogarszała. we wrześniu 1999 r. odlewni odłączono prąd, a w grudniu tego roku rozpoczęły się zwolnienia pracowników. w 2000 r. odlewnię postawiono w stan likwidacji...

 
aktualna ruina obiektów odlewni korpusów silników URSUSa w Lublinie

 

ta rozpaczliwa historia upadku URSUSa rozpoczęła się wiele lat wcześniej, gdy w 1972 roku porzucono pomysł praktycznie gotowej do produkcji całkowicie nowej rodziny ciągników, projektowanych od w 1969. były to modele Ursus U310, 510, 610 i 710, do których opracowano całkowicie nowe silniki S 24, 34, 35 i 44 oraz silnik S64. silniki były badane w zakładach Ricardo Consulting Enginereers LTD i uzyskały pozytywne oceny od brytyjskich specjalistów. w sumie zbudowano 36 prototypów. niestety, gdy konstrukcje były praktycznie gotowe do produkcji władze Ursusa nakazały zatrzymać dalsze prace na własnymi ciągnikami. Inż. Bogumił Bajdecki i Henryk Szczygieł zostali zdegradowani za obronę własnych konstrukcji. decyzje o wstrzymaniu własnych konstrukcji dyrekcja Ursusa wydała na polecenie ministra przemysłu pana inż. Tadeusza Wrzaszczyka i wiceministra inż. Janusza Szotka. jak się później okazało powodem były trwające już rozmowy na temat zakupu licencji dla Ursusa . rozmowy zakończyły się podpisaniem w 1974 roku umowy licencyjnej między Przedsiębiorstwem Handlu Zagranicznego "Agromet Motoimport" a firmą Massey Ferguson na produkcje ciągników serii MF 200 oraz 500. paradoksalnie w Ursusie była już gotowa do produkcji rodzina ciągników serii U o mocy od 30 do 75 KM, czyli takich, do jakich licencje zakupiono… modele te wywodziły się w prostej linii z typów MF 35 i 65, które opracowano jeszcze w latach 50. ich rozwój poprzez rodzinę ciągników serii 100 polegał na stosowaniu coraz lepszych jakościowo materiałów i wysilaniu silników. tak więc pomimo że niby nabyliśmy licencję na produkcję nowoczesnych ciągników które dopiero wchodziły do produkcji na zachodzie, to w rzeczywistości były to modele przestarzałe i wyeksploatowane konstrukcyjnie. wymagały też wysokogatunkowych materiałów i starannej obsługi serwisowej. spowodowane to było na przykład zastosowaniem w silnikach Perkinsa pomp wtryskowych rotacyjnych, które są bardzo wrażliwe na jakość oleju napędowego. co ciekawe sprzedana nam licencja była w systemie calowym, a nie metrycznym co konkretnie wpłynęło na szybkość wprowadzenia ciągników do produkcji

 

źródło: Kulisy licencji dla URSUSa

 

offtopowa refleksja na boku:

  • czy przy setkach takich sabotaży na Gospodarce Narodowej, jak ww. dziwi jeszcze kogokolwiek konieczność permanentnej ochrony „SSowieckich magnatów” przez „służbowy parasol”???

  • czy pisk SSowieckich mediów przy próbie rozbicia tej „mafijnej korporacji likwidatorów” nie powinien być sygnałem dla Polaków, że są "na drodze i na ścieżce"???

 

i to mogłoby być na tyle, chociaż…

jako „ciekawostkę w promocji” dla głębszych analiz historii powrotu URSUSa do Lublina proponuję prześledzić próbę kooperacji z tureckim konkurentem obecnego dostawcy jednostek napędowych:

w  roku 2007 przedsiębiorstwo Bumar rozpoczęło rozmowy w sprawie sprzedaży 51% akcji Ursusa, tureckiej firmie Uzel, z którą zakłady Ursus współpracowały od 2005 roku, m.in. wykorzystując podzespoły do produkcji ciągników. we wrześniu tego samego roku utworzona została spółka Ursus Tractor International, która miała rozpocząć działalność produkcyjną na terenie wynajętym od Bumaru. w 2008 roku współpraca z tureckim inwestorem została zerwana z powodu nie wywiązania się firmy Uzel z warunków umowy odnośnie wkładu inwestycyjnego.

źródło: wikipedia

 

jeszcze tutaj można znaleźć lakoniczne info nt. tego, gdzie Bumar wiódł URSUSa:

In mid-2008 it was announced that Uzel is bankrupt, and that Massey Ferguson (AGCO) has canceled their license for MF tractors and equipment. Beginning in 2009, Uzel began producing the same tractors, (formerly Massey Ferguson, under the Uzel name, but began using some Deutz engines.

– ergo – o mały włos  niedorżnięte resztki polskiego przemysłu maszyn rolniczych wpadłyby jakiemuś globalnemu spekulantowi, jako deser do tureckiego bankruta… niekorzystny zbieg okoliczności, zaniedbanie wywiadowni gospodarczych, czy kolejne celowe działanie „warszafki”???

 

 

PODSUMOWANIE:

czy NAPRAWDĘ Polacy mają być z czego dumni?!? wszak POL-MOT teraz jedynie  składa korpusy traktorów na importowanych jednostkach napędowych. silniki i przekładnie wyprodukowali specjaliści z Turcji, a z kolei owi dostawcy serca „naszego ciągnika" nie są twórcami know-how, a jedynie konsumentami licencji, w tym przypadku fińskiej… tak samo kiedyś Polacy zaadoptowali myśl techniczną Massey Ferguson, zanim dzięki Balcerowiczowi i innym „inteligentnym inaczej błaznom Sorosa” staliśmy się „trzecim światem Europy”, stojącym OBECNIE niżej cywilizacyjnie niż przedsiębiorcy z Anatolii… a przecież MY TO JUŻ KIEDYŚ ROBILIŚMY i MIELIŚMY  RENOMĘ od Syrii po Angolę :(((

 

ps.

do dzisiaj na Bliskim Wschodzie i w Afryce na traktory mówi się „URSUS”, analogicznie jak w Polsce często używa się potocznie określenia „ADIDAS”, jako synonimu butów sportowych ;)))

0

sosenkowski

Katolik Narodowiec - neofita samoistny

230 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758