W opublikowanej w roku 1950 książce pt. The Lonely Crowd badacze D. Riesman, N. Glazer i R. Denney dowodzili, iż w amerykańskiej klasie średniej pojawił się nowy typ osobowościowy.
Typ ów alergicznie reagował na opinię otoczenia, co wynikało ze słabego poczucia własnej wartości.
Stwierdzono tym samym silną tendencję odchodzenia od amerykańskiego etosu, polegającego na niezależnym myśleniu i działaniu.* Nieugięty zdobywca “dzikiego Zachodu” przemieniał się powoli w zalęknionego mieszczanina.
Zjawisko opisane niemal sześćdziesiąt lat temu, jako nowość na gruncie amerykańskim, dzisiaj – przynajmniej w świecie zachodnim – stanowi normę. Większość ubiera się jak nakazują trendy związane z modą, a także słucha, ogląda, czyta, myśli – zgodnie z narzuconymi przez media standardami. Niektórzy nawet uczą się jeździć na nartach dlatego, że … właśnie tak wypada.
Zniewolenie przez wolność
Wewnętrzne zniewolenie dotyka wszystkie grupy wiekowe, ale ciekawe podłoże ma w przypadku młodzieży. Młodzi paradoksalnie dążą do wolności i pod jej hasłami buntują się przeciw “starym”. Z racji wykonywanej profesji nieraz miałem okazję obserwować tych “buntowników bez powodu”.
To co ich charakteryzowało to jałowość i powtarzalność. Większość buntowała się tak samo, powtarzała te same banały o wolności, o narzucaniu woli przez rodziców czy nauczycieli, gdy jednocześnie była chorobliwie uzależniona od opinii pryszczatego koleżki o inteligencji zapaterowskiego szympansa.
Przyczyny
Skąd to się bierze? Po pierwsze: bezpośrednio z tchórzostwa. Młodym brakuje poczucia własnej wartości, charakteru, odwagi cywilnej. Często, pomimo nawet ideowego wychowania, formowani są “miękko” i później łatwo dają się holować przez grupę, bojąc się jej opinii. A stąd już tylko krok do różnych patologii. Słowem – brak im charakteru (W tym miejscu polecam mój kurs internetowy: "Jak skutecznie pracować nad charakterem?")
Po drugie: pośrednio z pewnego złudzenia, jakim karmi rodziców i wychowawców współczesna pedagogika. Złudzenie to opiera się na założeniu, że dyscyplina i wymaganie – ogranicza wolność, rodzi zahamowania i kompleksy, a tylko “spontan” formuje demokratycznego, bezkompleksowego, nietoksycznego obywatela, potrafiącego dokonywać wolnych wyborów.
Fałsz na jakim bazuje to myślenie polega na pomijaniu prostej prawdy, że nie ma wolności bez podstawowego udysponowania (uczuć, woli itp.). Tego zaś nie da się uczynić bez zewnętrznej i wewnętrznej dyscypliny. W klasycznej pedagogice efektem takiego udysponowywania były sprawności, zwane cnotami.
Dzięki nim można było dopiero mówić o prawdziwej wolności. Bez nich bowiem człowiekiem targają tylko zmienne zachcianki, których źródłem są kapryśne emocje.
Słowem – trudno sobie wyobrazić autentyczną wolność bez wewnętrznej walki, a z tej zrezygnowały główne nurty współczesnej pedagogiki.
*Na podstawie: J. Chałasiński, Społeczeństwo i szkolnictwo Stanów Zjednoczonych, W-wa 1966
Za: EDUKACJA KLASYCZNA W XXI WIEKU
"Zajmuje sie upowszechnianiem pedagogiki klasycznej. Napisalem dwie ksiazki na ten temat: "Sztuka samowychowania" oraz "Wychowac czlowieka szlachetnego"."