Bez kategorii
Like

Powrót do raju

04/02/2012
473 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Odkąd jednak zerwano jabłko z drzewa wiadomości dobrego i złego, człowiek nie ma powrotu do raju. Raju nieświadomości.

0


Amerykański socjolog i filozof David Riesman, autor „Samotnego tłumu”,  w szkicu pod tytułem „Egocentrism” umieszczonym w prestiżowym piśmie Encounter (bodajże w sierpniu  1980 roku ), omawia zmiany jakie pod koniec XX wieku zaszły w postawach jednostki wobec innych i wobec społeczeństwa. Wśród ludzi młodych i w średnim wieku dominuje – jak twierdzi – narcyzm i skłonność do skupiania uwagi na sobie samym. W dziedzinie etyki za największą wadę uważa się obłudę i hipokryzję, natomiast za wzór stawia egocentryka, który aby realizować się i żyć pełnią życia odrzuca obowiązki rodzinne, zobowiązania wobec społeczeństwa, a także wszelkie konwencje społeczno obyczajowe ( do których zalicza religię), uważając je za niszczące i krępujące.

Jak twierdzi inny socjolog Christopher Lash w ( pochodzącej z tego samego okresu) słynnej książce „ The Culture of Narcissizm” współczesnego egocentryka nie interesuje świat idei, poluje natomiast – nie licząc się z innymi – na przelotne przeżycia, często bardzo powierzchowne i podlegające dyktatowi mody. Czuję ( I feel) zastąpiło „ uważam” nawet w zdaniach pretendujących do opisu rzeczywistości. W ten sposób sądy o rzeczywistości ulegają rozkładowi, stają się wyrazem osobistych odczuć, a traktowanie ich jako równoważne i jednakowo uprawnione uniemożliwia ustalenie jakiejkolwiek hierarchii wartości. Wartości stają się więc relatywne nie tylko do kultury, lecz do poglądów czy nastrojów jednostki, a obowiązek moralny zastępuje dobra wola czy nawet zachcianka.
Jako najistotniejsze wartości, będące podstawą oceny innych ludzi podaje się najczęściej szczerość i tolerancję rozumianą jako relatywizm aksjologiczny. Cele jednostkowe to „realizacja siebie” ( cokolwiek miałoby to znaczyć), intensywne przeżycia i pieniądze, które mają być nie celem samym w sobie lecz środkiem do celu.
Wartości związane z życiem zbiorowym: patriotyzm, poświęcenie dla innych  są źle widziane. Złe notowania ma również posiadanie jakichkolwiek skrystalizowanych poglądów. „ Niech każdy robi co chce,  wierzy w co chce i pozwoli innym żyć jak chcą” to credo ludzi , dla których zasadą jest brak zasad, ideą – nieobecność idei, a wartością- nie uznawanie wartości.

Z badań niedawno zmarłej  Hanny Świdy Ziemby ( „Młodzi w nowym świecie”), Mirosławy Grabowskiej, Ireneusza Krzemińskiego wyłania się diagnoza społeczeństwa polskiego dokładnie korespondująca  z opisem socjologów amerykańskich sprzed 30 lat. Młodzież polska podobno jest skupiona na sobie, hedonistyczna,  zdecydowanie antyklerykalna, nie szanująca tradycyjnych wartości.
W szczególności złe notowania ma wśród młodzieży tak zwana „bohaterszczyzna” postrzegana jako kontynuacja etosu rycerskiego niezbędnego w społeczeństwie zamkniętym, nastawionym na obronę przed innymi swego terytorium i stanu posiadania. W społeczeństwie otwartym, którego koncepcja jest obecnie propagowana i konsekwentnie realizowana, etos rycerski i świadomość narodowa to nie tylko zbędne lecz wręcz szkodliwe dla Nowego Ładu relikty. Jedynym regulatorem życia w tak zorganizowanym świecie są i maja być pieniądze choć badani na ogół twierdzą , że pieniądze są  dla nich środkiem do celu, a nie celem. ( To według Obuchowskiego klasyczny przykład zafałszowanej świadomości -K. Obuchowski „Psychologia dążeń ludzkich”).

Trudno mi powiedzieć na ile miarodajne są wyniki tych badań. Wiem natomiast jak wyglądała praca zaliczeniowa z aksjologii u pani Świdy Ziemby. Studenci mieli napisać coś o sobie i od siebie, tak od serca. Oto preferowany przez panią profesor model. Bez wpisania się w ten model zaliczenie było raczej niemożliwe.
-Seks koniecznie, ale pozamałżeński. Religia niekoniecznie, a jeżeli nawet  to pozainstytucjonalna, jakieś deistyczne nastroje w górach, czy na morzu.
 Koniecznie, ale to koniecznie jakiś sport ekstremalny.-
 Byłam świadkiem jak zaśmiewając się do łez studenci produkowali swoje prace, traktując jako wzorzec  pracę koleżanki pod tytułem bodajże: „Kura domowa na dziewięciotysięczniku”, ocenioną na piątkę.  Tak naprawdę, koleżanka była przykładną żoną i matką uroczego niemowlęcia i nigdy nie była dalej niż na Gubałówce.  W swojej pracy upozowała się jednak na osobę rozdartą pomiędzy rodzinę i potrzebę samorealizacji przez alpinizm i wyzwolony od konwenansów seks pozamałżeński, uprawiany pomiędzy wspinaczkami
. „Ty też jesteś alpinistą, on narciarzem wysokogórskim, no to dla mnie zostają wyścigi samochodowe, lotnia, albo spadochron”- rozdzielali role. „Ty jesteś gejem, ja prowadzę rozwiązły tryb życia, a ty będziesz voyerem”.
. Nawet nie bardzo się tym spektaklem zgorszyłam. Jeżeli pani profesor nie zorientowała się, że od lat dostaje ten sam format, w który jak w telenowelę wpisuje się różne dane, co więcej, jeżeli odrzucała prace napisane samodzielnie na interesujący studenta temat, zasłużyła na takie potraktowanie jej przedmiotu.

Przyjmijmy jednak, że wyniki badań socjologicznych oddają prawdziwy stan świadomości młodego pokolenia. Przyjmijmy, że młodzi ludzie są naprawdę przekonani o równorzędności wszelkich kultur i wierzeń, oraz  o równowartościowości wszelkich postaw ludzkich i, że odrzucają wszelkie narzucone hierarchie, systemy wartości i ideologie. Przyjmijmy, że większość przedkłada karierę nad życie rodzinne, a relacje międzyludzkie sprowadza do niezobowiązujących ekscesów seksualnych.

Niezależnie od tego jak szlachetnie by to brzmiało, twierdzenie, że wszystkie kultury są jednakowo wartościowe oznacza, że tak naprawdę żadna nie ma dla nas wartości, że sprowadzamy je do roli folkloru.
Niezależnie od tego, że wszyscy być może tego chcielibyśmy, twierdzenie, że wszyscy ludzie są jednakowo wartościowi i ważni, oznacza praktycznie, że jak to widzimy we współczesnym świecie, są jednakowo nieważni, sprowadzeni do roli molekuły w tak świetnie opisywanym (30 lat temu) przez Riesmana anonimowym, samotnym, tłumie.

Zgodnie ze sformułowaną przez teoretyka masowej kultury Mac Luhana zasadą, brak przekazu jest tez przekazem. – nie ma więc ucieczki od komunikowania się. Podobnie brak ideologii jest ideologią, a brak nadrzędnych wartości – wartością- nie ma więc ucieczki od wartościowania. Odrzucenie wartości tradycyjnych, wbrew obiegowym poglądom nie oznacza zawieszenia wartościowania.

Zawieszenie wartościowania byłoby powrotem do przed -cywilizacyjnego stadium życia ludzkości.
 Odkąd jednak zerwano jabłko z drzewa wiadomości dobrego i złego ( potraktujmy to symbolicznie, nie dosłownie) , człowiek nie ma powrotu do raju. Raju nieświadomości.

 

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758