Nie raz już pisałem m.in. na łamach Nowego Ekranu, że dziedziczenie długów jest społecznie szkodliwe, że jest to furtka do kradzieży i przekrętów w majestacie prawa.
Wielu ludzi nieświadomych swoich praw popada w długi pozostawione w spadku przez ojca, matkę, dziadka, babcię czy nawet dalszych krewnych. Zezwala na to bubel prawny zwany prawem spadkowym, choć z prawem niewiele on ma wspólnego. No bo jak można nazwać prawem ustawę, która zezwala na KRADZIEŻ??? Tak, tak, na kradzież, bo jak inaczej można nazwać fakt, że po śmierci dłużnika wierzyciel może sięgnąć po majątek spadkobiercy, nawet po ten, który do zmarłego dłużnika nigdy nie należał, a spadkobierca zakupił ten majątek za własne, ciężko zarobione pieniądze? W dodatku często mamy tu do czynienia nie tylko z kradzieżą, ale i z paserstwem w majestacie prawa. Tak, tak, z paserstwem, bo niestety tak trzeba nazwać licytacje komornicze takiego majątku.
Paser – osoba biorąca udział w handlu kradzionymi rzeczami lub je rozprowadzająca (cytat: http://pl.wikipedia.org/wiki/Paser). A czym się od takiego pasera różni komornik, który zajął majątek spadkobiercy za odziedziczone nieświadomie długi i go sprzedał, w dodatku po zaniżonej cenie? NICZYM !!! Tylko tym, że na ten rodzaj paserstwa zezwala polskie pseudoprawo.
Fakt, że dany czyn jest w pewnych warunkach dozwolony prawnie, z moralnego i społecznego punktu widzenie, nie przestaje on być przestępstwem równie, a może nawet bardziej szkodliwym niż klasyczne przestępstwa, takie jak kradzież z włamaniem czy klasyczne paserstwo. Np. w hitlerowskich Niemczech zabicie Żyda w majestacie hitlerowskiego prawa nie było przestępstwem, choć jest to zbrodnia taka sama, jak każde inne morderstwo. I tak samo ograbianie spadkobierców w majestacie polskiego prawa nie jest przestępstwem, choć jest to taka sama, a nawet gorsza kradzież, niż ta dokonywana w klasyczny sposób. Czyli krótko mówiąc: zarówno w przypadku zabicia Żyda jaki i w okradaniu spadkobierców mamy do czynienia z przestępstwami w majestacie prawa, bo skutki tych przestępstw niczym się nie róznią od analogicznych przestępstw dokonywanych w klasyczny sposób. Aha, zapomniałem różnią się tym, że w przypadku tych pierwszych sprawca tych przestępstw nie ponosi odpowiedzialności, co czyni te przestępstwa jeszcze gorszymi, bo nie można się przed nimi obronić. Tak, jak Żyd w Niemczech nie miał kogo prosić o pomoc, gdy bojówki faszystowskie spaliły mu mieszkanie i zamordowały żonę, tak samo spadkobierca w sytuacji odziedziczenia długu jest równie bezbronny jak ów Żyd.
Dlatego potrzebna jest zmiana prawa na takie, które zabraniałoby wierzycielom na sięganie po majątek spadkobiercy nie pochodzący ze spadku. Tak jest m.in. w prawie anglosaskim, gdzie praktycznie spadkobierca może spać spokojnie, bo jak odziedziczy spadek z długiem to wierzyciel może sięgać TYLKO I WYŁĄCZNIE PO MAJĄTEK SPADKOWY. Dotychczasowy majątek własny spadkobiercy jest NIETYKALNY. A u nas w Polsce wierzyciel może dochodzić roszczeń z CAŁEGO MAJĄTKU, czyli może nawet ukraść synowi dom za długi np. po ojcu alkoholiku. I nie jest istotny fakt, że dom z tych długów nie pochodził ani nie był wcześniej własnością ojca.
Dlatego potrzebne jest podjęcie akcji prowadzącej z jednej strony do edukacji prawnej społeczeństwa, żeby ludzie wiedzieli o dziedziczeniu długów oraz jak się przed tym obronić, z drugiej strony akcja ta miałaby zmierzać do zmiany prawa spadkowego, choćby na wzór anglosaski, a z trzeciej strony konieczne jest napiętnowanie tego procederu JAKO KRADZIEŻY, zmiana mentalności i zniechęcenie firm i ich pracowników do wysuwania roszczeń wobec osób trzecich, w tym spadkobierców, ponieważ jest to nieuczciwe.
Proponuję więc następujące hasła dla tych akcji:
1. Dla akcji edukacyjnej moim zdaniem najlepszym byłoby hasło „NIE DAJ SIĘ OKRAŚĆ – NIE DZIEDZICZ DŁUGÓW”. Dobrym pomysłem byłoby zaproszenie do współpracy różnych stowarzyszeń i ruchów poszkodowanych przez banki i prawo. W ramach tej akcji prowadzona byłaby edukacja społeczeństwa w zakresie obecnego prawa spadkowego mająca na celu uświadomienie społeczeństwu, że długi są dziedziczne i że mimo ogromnej niedoskonałości naszego prawa można podjąć kroki mające na celu ograniczenie długów lub nawet uwolnienie się od nich oraz w jaki sposób można to zrobić. W ramach tej akcji można byłoby zmienić szkolny program nauczania, np. z WOS-u i wprowadzić temat „Prawo spadkowe” albo przynajmniej zaprosić na lekcję WOS-u albo godziny wychowawczej prawnika, np. adwokata, radcę prawnego, sędziego czy prokuratora, który na zasadzie luźnej pogadanki poinformowałby młodzież, jakie są skutki nieświadomego dziedziczenia długów i jak ustrzec się przed tym, tak samo, jak obecnie zaprasza się do szkół np. policjantów, którzy uczą dzieci i młodzież bezpieczeństwa ruchu drogowego albo strażaków, którzy uczą jak zachować się w razie pożaru.
2. Należałoby sporządzić obywatelski projekt ustawy zmieniającej prawo spadkowe na wzór anglosaski i przeprowadzić akcję zbierania podpisów albo przekazać projekt któremuś z posłów, żeby przedłożył go w Sejmie, poza tym należałoby poddać obecne prawo spadkowe pod Trybunał Konstytucyjny, ponieważ art. 1015 k.c. ŁAMIE KONSTYTUCYJNĄ ZASADĘ OCHRONY PRAWNEJ WŁASNOŚCI. Ten artykuł jest sprzeczny z art. 64 Konstytucji RP cytuję: „Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.” Bo jaka to równa ochrona prawna, gdy przychodzi komornik i licytuje dom za długi ojca czy matki? Równa tylko dla wierzycieli.
3. Należałoby przeprowadzić akcję, najlepiej medialną, mającą na celu napiętnowanie egzekwowania długów od spadkobierców jako KRADZIEŻY W MAJESTACIE PRAWA i jednocześnie chwalącą firmy i banki za umarzanie długów spadkowych typu: „NASZ BANK (FIRMA) JEST UCZCIWY, NIE OKRADAMY SPADKOBIERCÓW, U NAS DŁUGÓW NIE ODZIEDZICZYSZ”. Należałoby też jednocześnie piętnować każdy taki przypadek stosownymi artykułami i reportażami w telewizji, radiu, prasie i internecie, np. w Nowy Ekranie, np. „W Warszawie bank X (tu podać nazwę banku) okradł w majestacie prawa Jana Nowaka, 23-letniego studenta Uniwersytetu Warszawskiego. Komornik zlicytował mu dom i samochód i sprzedał za 1/5 ceny. Jan Nowak odziedziczył dług na kwotę 100 tys. zł po ojcu, z którym nie utrzymywał kontaktu przez 10 lat.” albo „W Katowicach bank Y okradł w majestacie prawa 70-letnią staruszkę Marię Kowalską, która odziedziczyła dług na kwotę 50 tys. zł po swojej zmarłej siostrze. Komornik wyeksmitował kobietę na bruk i co miesiąc zabiera jej prawie całą emeryturę. Kobiecie nie starcza pieniędzy na życie i leki”, albo „We Wrocławiu Urząd Skarbowy okradł w majestacie prawa Dominikę Iksińską, 10-letnią dziewczynkę, która odziedziczyła dług po ojcu na kwotę 70 tys. zł z tytułu niespłaconych podatków”. Firmom tak postępującym trzeba po prostu przypiąć łatkę złodzieja i bandyty, a w najlepszym przypadku firmy nieuczciwej, wyłudzającej pieniądze, taką, jaka przypina się mafii, jednocześnie podkreślając, że działają w majestacie złego prawa, natomiast należałoby chwalić firmy odstępujące od egzekucji długów spadkowych, nawet nadając im tytuły „UCZCIWYCH FIRM”, albo „PRZYJAZNYCH FIRM”. Zresztą czym tak naprawdę różni się egzekwowanie długów spadkowych od wyłudzania haraczu? Zwłaszcza jak do tego celu wynajmuje się szemrane firmy windykacyjne? NICZYM !!!
Przeprowadzenie powyższych akcji jest niezbędne, ponieważ obecne prawo spadkowe krzywdzi spadkobierców, często nieświadomych długów. Nawet świadomość tego prawa nie zawsze chroni przed utratą majątku,. bo zdarza się, że odziedziczymy dług po ojcu, z którym od lat nie mamy kontaktu albo po dalszym krewnym mieszkającym 500 km od nas. Dla banków i wierzycieli NIE MA ZNACZENIA FAKT, że spadkodawca mieszkał daleko, że nie utrzymywaliśmy z nim kontaktu, że nie znaliśmy go itp. Prawo zezwala KRAŚĆ, więc KRADNĄ. Smutna prawda niestety, dlatego trzeba zmienić prawo tak, żeby nie pozwalało ono kraść, a społeczeństwo wyedukować, aby wiedziało, jak nie paść ofiara takiej kradzieży. A przede wszystkim napiętnować medialnie ten proceder nazywając go KRADZIEŻĄ W MAJESTACIE PRAWA.