Bez kategorii
Like

Potrzeba ograniczyć prawa komorników i banków

27/06/2012
514 Wyświetlenia
0 Komentarze
17 minut czytania
no-cover

O złodziejskich praktykach komorników i windykatorów pisałem już wiele razy. Lecz niestety na wiele z tych bandyckich praktyk pozwala prawo, a wierzyciele z tego ochoczo korzystają.

0


„Pożyczyłeś? Oddaj albo cię w skarpetach puszczę w pole” – pisze forumowy troll o nicku „Magnum” na portalu Interia360.pl pod moim artykułem„O złodziejach komornikach i absurdach prawa ciąg dalszy”. I w nosie ma, że być może tak postępując najprawdopodobniej kopie leżącego człowieka, zamiast pomóc mu wstać. Taką właśnie bandycką zasadą kierują się m.in. banki. I na to jest niestety przyzwolenie prawa.

Długi należy spłacać – tego nakazuje uczciwość. Jednak nic nie usprawiedliwia bandyckiego dochodzenia roszczeń, nawet jeżeli prawo na takie działania zezwala. Żeby nie dochodziło do takich sytuacji, należy zmienić to prawo.

Po pierwsze – Prawo Bankowe. Zlikwidować Bankowy Tytuł Egzekucyjny, a zamiast tego wprowadzić zasadę: jeżeli dłużnik nie spłaca to po kilku monitach i ponagleniach zamiast wystawiać BTE, po prostu pozwać dłużnika do sądu i wytoczyć mu proces. Należałoby przy tym skrócić maksymalnie czas oczekiwania na rozprawę, żeby wierzyciel nie czekał zbyt długo na swoje pieniądze. Proces musiałby się odbyć wyłącznie z udziałem dłużnika, aby ten mógł się bronić, wyjaśnić przed sądem, dlaczego nie spłacał. W trakcie procesu wyjdzie na jaw, czy dłużnik kręcił, czy nie z własnej winy popadł w tarapaty, co uniemożliwiło mu spłacanie długu, a takich przypadków jest większość. W trakcie procesu należałoby umożliwić dłużnikowi zawarcie ugody z wierzycielem przed sędzią,ugoda miałaby moc wyroku sądowego. Dopiero gdyby dłużnik nie wywiązywałby się z tej ugody, oddać sprawę do komornika. Jednocześnie ustawowo należałoby zakazać omijania tej drogi, czyli komornik nie mógłby egzekwować długu nie orzeczonego wyrokiem sądowym.

Aby wierzyciel nie był stratny, to w razie uporczywego niestawiania się dłużnika na rozprawy powinien mieć prawo dochodzenia roszczeń np. w prokuraturze – doniesienie o podejrzeniu przestępstwa, np. wyłudzenia kredytu, bo wtedy istnieje podejrzenie, że dłużnik coś kombinuje. Śledztwo wtedy wykazałoby, czy dłużnik jest złodziejem, czy nie.

Po drugie – ograniczyć prawa komorników.Komornik jest zwykłym urzędnikiem państwowym i pod żadnym pozorem nie powinien mieć prawa wyrzucania dłużnika czy jakichkolwiek innych zainteresowanych osób, np. współlokatorów, z miejsca egzekucji, nie powinien mieć prawa nakładania grzywny na kogokolwiek, nawet gdy ta osoba utrudnia egzekucję, nie powinien mieć prawa stosowania środków przymusu. W razie problemów mógłby mieć prawo do wezwania policji i ta dopiero mogłaby stosowne środki przymusu zastosować. Jednak nawet policja w takich sytuacjach nie powinna mieć prawa wyrzucania dłużnika i innych osób z miejsca egzekucji, jeżeli ta osoba sobie tego nie życzy, w razie czego mogłaby jedynie np. skuć w kajdanki i „przytrzymać” tę osobę ale w miejscu egzekucji. Wyrzucanie właściciela z miejsca egzekucji i stosowanie środków przymusu przez komorników przypomina mafijne metody wyłudzania haraczu.

Dodatkowo należałoby komornikom zabronić zajmowania kont bankowych,a jedynie zezwolić na ściągnięcie na poczet długu części środków pozostawiając na rachunku równowartość trzech średnich krajowych. Przyzwolenie na zajmowanie kont bankowych to przyzwolenie na podwójną egzekucję – komornicy często ściągają z wynagrodzenia to, co mogą, a zajmując konto bankowe – ściągają resztę wypłaty, pozostawiając dłużnika bez środków do życia. Ponadto ściągają też inne świadczenia wpływające na zajęte konto, nawet te, których im zając nie wolno, np. alimenty. Takie działanie powinno być zabronione.

Należałoby też zwolnić z opłat wszelkie powództwa przeciwegzekucyjne, wnioski o wyjęcie przedmiotu spod egzekucji czy skargi na czynności komornika. Te prawa każdy powinien mieć za darmo. Ponadto należałoby poszkodowanym przez komorników otworzyć jeszcze jedną drogę postępowania – prokuraturę. Jeżeli komornik zajął mienie dłużnika, którego zgodnie z prawem zająć nie mógł, albo zajął mienie nie należące do dłużnika a znajdujące się czasowo na terenie jego nieruchomości, poszkodowany powinien mieć prawo nie tylko składać skargi przeciwegzekucyjne do sądu, ale również zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez komornika przestępstwa. Piszę – podejrzeniu, a nie popełnieniu, bo podejrzenie przestępstwa to bezpieczna forma zawiadomienia prokuratury.Doniesienie o popełnieniu przestępstwa jest niebezpieczną formą, wówczas osoba składająca doniesienie musi mieć 100 % pewności, że doszło do przestępstwa. Jeżeli w trakcie śledztwa się okaże, że przestępstwa nie było, osoba składająca doniesienie ponosi odpowiedzialność karną za wprowadzanie w błąd organów ścigania.Natomiast składając doniesienie o podejrzeniu przestępstwa jesteśmy zwolnieni z tej odpowiedzialności.Jeżeli było przestępstwo – prokuratura tak samo doprowadzi do ukarania winnych, w przeciwnym razie śledztwo zostanie umorzone bez konsekwencji dla żadnej ze stron.

Wracając do komorników – jeżeli komornik zajął mienie, którego nie wolno mu zająć albo zajął mienie nie należące do dłużnika, zajął świadczenie pieniężne, którego zająć nie mógł albo zajął konto bankowe lub pozostawił na nim zbyt mało środków, to wówczas osoba poszkodowana, w tym dłużnik, powinna oprócz obecnych praw mieć prawo do złożenia doniesienia do prokuratury. Na tej czas prokuratura powinna nakazać komornikowi wyjęcie spod egzekucji zajętego mienia, świadczenia pieniężnego  lub konta bankowego, wtrzymanie egzekucji do czasu zakończenia śledztwa, a w przypadku, gdy egzekucja była prowadzona niezgodnie z prawem – komornik powinien ponieść taką samą odpowiedzialność karną, jak za kradzież oraz dodatkowo zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu, nie tylko swojego, ale jakiegokolwiek innego zawodu  prawniczego, np. nie mógłby zostać ani adwokatem, ani sędzią, ani radcą prawnym ani notariuszem, po prostu należałoby uniemożliwić mu zdobycie aplikacji w jakichkolwiek zawodach prawniczych. Tak ukarany komornik nie powinien mieć prawa pracy w innych organach ścigania, jak np. policja, prokuratura, straż miejska itp. Po prostu prawniczy dożywotni wilczy bilet, prawnicza śmierć. Każdy komornik byłby wówczas świadomy, co mu grozi i musiałby postępować uczciwie. Jeżeli komornik zlamał prawo – do więzienia, a potem… kariera na zmywaku w Londynie, o ile karanego w ogóle ktoś przyjmie.

Po trzecie – zlikwidować firmy windykacyjne i zakazać handlu długami bez pisemnej zgody dłużnika.Windykatorzy z firm windykacyjnych z reguły lamią prawo, dlatego tego typu działalność powinna być zabroniona. Od windykacji są w pierwszej kolejności negocjacje z dłużnikiem, monity i ponaglenia, potem proces sądowy, a jak to nie pomoże – komornik. Żadna osoba czy instytucja trzecia bez zgody dłużnika nie powinna mieć prawa do wchodzenia w prawa wierzyciela.

Po czwarte – zlikwidować ustawowo odsetki karne w kredytach i pożyczkach, pozostawić jedynie ustawowe.Jeżeli dłużnik opóźnia się ze spłatą rat, to odsetki powinny być naliczane od aktualnie istniejącego zadłużenia wg aktualnego oprocentowania kredytu, a do zaległych rat wierzyciel mógłby doliczać jedynie odsetki ustawowe na takich samych zasadach, jak za zaległe rachunki za prąd czy gaz.  Odsetki te naliczane byłyby od każdej zaległej raty z osobna, a nie od całego długu.

Po piąte – zabronić wierzycielom naliczania dłużnikowi opłat za monity listowne, telefony, e-maile, SMS-y z ponagleniami itp. zwłaszcza, że wierzyciele naliczają sobie złodziejskie opłaty za tego typu „usługi”, wielokrotnie przewyższające taryfy operatorów, np. Poczty Polskiej, operatorów telekomunikacyjnych itp. Jeżeli do mnie ktoś dzwoni w jakiejś sprawie albo pisze SMS-a, e-maila czy list, to dlaczego ja jako adresat mam to opłacać i to po znacznie wyższej cenie niż u operatora, zwłaszcza, ze nie zamawiałem tej „usługi”? Opłaty te powinny obciążać wyłącznie wierzyciela, zwłaszcza że u operatorów takich jak Poczta Polska, TP SA, operatorzy komórkowi nie są one wysokie. Po prostu płaci nadawca, a nie odbiorca, tak jak w każdej innej sprawie – to logiczne.

Po szóste – scedować opłaty za procesy sądowe i egzekucje komornicze na wierzycieli.Musi obowiązywać zasada: za każdą usługę płaci ten, kto ją zamawia, czyli wierzyciel, a nie dłużnik. Wierzyciel powinien mieć prawo obciążyć dłużnika wyłącznie kwotą zadłużenia, wszelkie koszty odzyskiwania długu powinien ponieść sam.

Po siódme – zlikwidować dziedziczenie długów albo wprowadzić spadek z dobrodziejstwem inwentarza jako „domyślną” opcję dziedziczenia długów, o czym wielokrotnie pisałem.Wtedy spadkobierca odpowiadałby za długi jedynie do wartości majątku spadkowego. Majątek własny spadkobiercy zostawałby nienaruszony, co jest zresztą logiczne. Tak jest w prawie anglosaskim – odpowiadamy tym co odziedziczyliśmy, jeżeli nasz dziadek czy ojciec miał dług na milion złotych a w spadku zostawił stare kapcie – wierzyciel może się, jak to mawiają prawnicy „zaspokoić” jedynie z tych kapci. Po resztę – może spadać na drzewo i słusznie, bo w imię czego ma prawo okradać osobę, której nie pożyczał? Skoro przed śmiercią dłużnika wierzyciel mógł windykować dług tylko z majątku dłużnika i ani grosza od jego rodziny, to dlaczego ma on wejść w te prawa po śmierci dłużnika, czyli de facto zyskać na tym? Obecnie spadkobierca jeżeli w ciągu 6 miesięcy od dowiedzenia się o dziedziczeniu, co najczęściej jest liczone od śmierci dłużnika, nie złoży przed sądem lub notariuszem oświadczenia o formie przyjęcia spadku lub o jego odrzuceniu, przyjmuje spadek wprost, czyli w powyższym przykładzie odziedziczy owe kapcie po ojcu wraz z milionowym długiem i ląduje w skarpetach pod mostem, bo wszystko mu zwindykują. Takie mamy bandyckie prawo. Wierzyciele wykorzystują obecne prawo spadkowe do łapania niczego nieświadomych spadkobierców w pułapki długów, proponowana przeze mnie zmiana ukróciłaby ten złodziejski proceder.

Po ósme – wprowadzić automatyczne odrzucanie przez sądy przedawnionych długów. Czyli jeżeli wierzyciel będzie dochodził przed sądem długu, który uległ przedawnieniu, obowiązkiem sądu, a nie dłużnika, powinno być podniesienie zarzutu przedawnienia i oddalenie powództwa i tym samym zwolnienie dłużnika od odpowiedzialności za ten dług. To w interesie wierzyciela leży odzyskanie długu i na nim powinna spoczywać odpowiedzialność za jego odzyskanie w ustawowym terminie. Ta zmiana jest niezbędna, bo wielu wierzycieli celowo siedzi cicho przez lata, hodują sobie oczywiście odsetki karne i atakują dłużnika po latach, gdy dług się kilka razy rozrośnie, w ten sposób łapiąc dłużnika a nawet jego spadkobierców w pułapkę. Większość dłużników nie wie, po jakim czasie dany rodzaj długu się przedawnia (tak, tak, czas przedawnienia zależy od rodzaju długu, np. dług kredytowy przedawnia się po 3 latach) i że mogą w sądzie podnieść zarzut przedawnienia i uwolnić się od zobowiązania. Wierzyciele łapią też w ten sposób spadkobierców, zdarza się, że po wielu latach ujawniają się wierzyciele zmarłych ojców, matek czy dziadków, a spadkobiercy nie dość, że w momencie nabywania spadku nie wiedzieli, że mogą się na tym etapie pozbyć kłopotów, to jeszcze nie wiedzą o drugiej furtce – zarzucie przedawnienia.

 Zdaję sobie sprawę, że wprowadzenie takich przepisów utrudniłoby dochodzenie roszczeń przez wierzycieli. Owszem – to utrudnienie polegałoby na tym, że zmuszeni byliby oni do dochodzenia roszczeń w cywilizowany i uczciwy sposób, a nie po gestapowsku, jak jest teraz. Forumowy Interiowy troll „Magnum” nie powiedziałby „Pożyczyłeś? Oddaj albo cię w skarpetach puszczę w pole”,bo jakby tak fikał, to dłużnik mógłby z nim postąpić dokładnie tak samo i szczerze mówiąc chciałbym zobaczyć, jak rzednie mina tego cwaniaczka, gdyby się znalazł w takiej sytuacji, skończyłoby się cwaniakowanie. Wierzyciele zmuszeni byliby do zawierania ugód, dokładniej sprawdzaliby, komu pożyczają pieniądze, czy jest to osoba wypłacalna. Zmuszeni byliby do ubezpieczania swoich pieniędzy, skończyłoby się pożyczanie pieniędzy osobom starszym, „bo w razie czego dopadniemy dzieci i wnuki”. Byłoby po prostu uczciwiej. Wg obecnego prawa to dłużnik ma być uczciwy, wierzyciel nie musi, może skopać i wdeptać dłużnika w ziemię. Z tym należy wreszcie skończyć.

UCZCIWOŚĆ MUSI OBOWIĄZYWAĆ OBIE STRONY – I DŁUŻNIKA I WIERZYCIELA !!!

JEŻELI JEST INACZEJ, JAK NP. W POLSCE, TO ZNACZY, ŻE PRAWO JEST STRONNICZE !!!

0

Gustlik222

Sprawiedliwosc jest najwazniejsza

108 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758