Bez kategorii
Like

Postkomunistyczna „politycznie poprawna” eksterminacja kulturowa

10/03/2012
445 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Polityczna poprawność jest odgrzaną wersją gnostyckiej herezji — ubraną w postmodernistyczne szaty. Alternatywę tę nachalnie się promuje i wmawia się ludziom, że herezja ta jest samą esencją sprawiedliwości i równości.

0


 

 

[Ilustracja. "Sorki kolego", mówi szeryf politycznej poprawności do zamordowanej przez siebie wolności słowa: "Ten kraj, nie jest dość duży dla nas obu. Życzę dobrego dnia".]

 

 

Postkomunistyczna "politycznie poprawna" eksterminacja kulturowa

 

Przez lata, za pomocą ideologii marksistowskiej oraz ogłupiającego lewackiego bełkotu — narzucono już wielu społeczeństwom postkomunistyczną polityczną poprawność, jaka knebluje swobodną wymianę poglądów między ludźmi, a przez to uniemożliwia jakikolwiek rozwój społeczny.
 
Całe społeczeństwa są przez ten lewacki bełkot psychicznie kastrowane z umiejętności myślenia i logicznego rozumowania — tylko po to, by tylko dopasować ludzkość do postkomunistyznych, lecz ciągle antyspołecznych i antyludzkich — bo uniemożliwiających naturalną, swobodną i wolną wymianę poglądów — wymogów politycznej poprawności.
 
Niewątpliwie, jest to postkomunistyczna “politycznie poprawna” eksterminacja kulturowa uderzająca w m.in. rodzinę, zaufanie międzyludzkie i rozwój społeczny — co prowadzi do zniszczenia wszelkich wszystkich naturalnych więzi społecznych. Niszczenie tych więzi ułatwia pożądane przez marksistów i postkomunistów zniszczenie tradycyjnych norm i wartości rodzinnych oraz społecznych, w tym także i likwidację pojęcia narodu.
 
Dążące do zapewnienia sobie nieograniczonej władzy postsowiecko-komunistyczne elity w Polsce — uderzają także w wartości chrześcijańskie, bowiem religia jest jednym z bastionów tych tradycyjnych wartości społecznych, jakie gwarantują stabilność społeczną. Kościół w Polsce, w swojej doktrynie społecznej przecież kładzie szczególny nacisk na tzw. dobro wspólne (bonum honestum) — jako podstawowy warunek harmonijnego rozwoju jednostek tworzących wspólnotę.
 
Ponadto, współczesną postkomunistyczną i postmodernistyczną wizję świata oraz wynikającą z tej wizji kulturę masową w Polsce cechuje totalna negacja takich pojęć jak: dobro, prawda, czy piękno. Jednocześnie, w postmodernizmie przewrotnie ukrywana jest aprobata dla przeciwieństw tych pojęć, jakimi są: zło, kłamstwo, brzydota. Wynika to z relatywizacji we współczesnej kulturze m.in. przez postkomunistyczną polityczną poprawność — zarówno istniejących pojęć moralnych, jak i estetycznych.
 
Relatywizacja oraz dopasowywanie znaczenia słów do aktualnych potrzeb politycznych, co wynika z marksistowsko-stalinowskich dogmatów — jest jednym z elementów w walce o władzę nad umysłami ludzi.Lewactwo wie, że usuwając niektóre słowa, albo nadając im nowe znaczenie, można zmienić słownik, a w ten sposób — wynikające z definicji słów określone formy myślenia. Kapłani dzisiejszej poprawności politycznej, [czyli] kasta manipulatorów językiem, to dobrzy uczniowie i Stalina, i Goebbelsa — pisał Maciej Rybiński.
 
O tym wszystkim, a także i o tym, że polityczna poprawność jest odgrzaną wersją gnostyckiej herezji ubranej w postmodernistyczne szaty — mówi w poniższym wywiadzie prof. Marek J. Chodakiewicz.

 

"Politycznie poprawna" eksterminacja kulturowa

 

 

Z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem rozmawia Mateusz Rawicz

– “Polityczna poprawność” to pomysł dwudziestowieczny. Jednak niektóre idee “politycznej poprawności” można znaleźć już u średniowiecznych sekt gnostyckich.

– Tak, nawet w czasach przedchrześcijańskich. W naturze niektórych ludzi jest uważać, że posiadają tajemną, specjalną wiedzę, która powoduje, że czują się wybrani, i to upoważnia ich do wskazywania kierunku rozwoju innym ludziom. A gdy inni nie chcą słuchać namaszczonych gnostyków, należy ich przymusić do posłuszeństwa – “dla ich własnego dobra”. Zestaw “dobrodziejstw”, do których przymusza się innych ludzi, opiera się na wrogości w stosunku do własności prywatnej (częstokroć w ogóle do jakiejkolwiek materii), do rodziny, tradycji, wolności, wiary w ortodoksyjnym pojęciu. Ogólnie: gnostyczny szef wie lepiej i on urządzi nam kolektywistyczny “raj”, gdzie wszyscy będą równi – oprócz, naturalnie, szefa i innych “strażników równości”.

– Skąd wzięła się tak duża popularność “politycznej poprawności” we współczesnym świecie?

– Po pierwsze stwarza się nową, ekscytującą alternatywę wobec paradygmatu tradycjonalistycznego. W rzeczywistości nie jest to nic nowego, a po prostu odgrzana wersja gnostyckiej herezji ubrana w postmodernistyczne szaty. Po drugie, alternatywę tę nachalnie się promuje, wmawia się – najpierw liberalnym “użytecznym idiotom”, a potem zwykłym ludziom – że herezja ta jest samą esencją sprawiedliwości i równości. Tak było przecież z komunizmem, którego popularność wybiegała daleko poza partię komunistyczną. Były całe stada naiwniaków. Tak też jest i dzisiaj z radykalnym ekologizmem czy “wesołkowatyzmem” (geyism).

– Obecnie “polityczna poprawność” uderza przede wszystkim w rodzinę.

– Tak. Początkowo, do czasów Oświecenia, gnostycy zajmowali się wiarą. Przetwarzali ortodoksję chrześcijańską na własne potrzeby, głosili monopol na pojmowanie prawdy – na podstawie rewelacji szefa – oraz obiecywali “raj na ziemi”, co miało przyspieszyć powrót Chrystusa do nas. Po Oświeceniu zarzucili religijne ględzenie, a zaczęli twierdzić, że od tej pory naukowo obiecują “raj na ziemi”. Stąd socjalizm “naukowy” Karola Marksa. To przecież zupełna utopia, oparta na mobilizacji nienawiści poprzez walkę klas, aby wynieść gnostyków do władzy. Notabene, socjaliści-autonomiści, tacy jak Saint-Simon i Fourier, usiłowali również osiągnąć “raj na ziemi”, ale w skonstruowanych przez siebie gettach, co im nie wyszło, stąd Marks przezwał ich utopistami. Przyganiał kocioł garnkowi.

– Za awangardę “politycznej poprawności” można uznać ruchy homoseksualne. Rozróżnia pan homoseksualizm i “wesołkowatość”. Na czym polegają różnice?

– To bardzo proste. Homoseksualizm to stan, w którym osobnicy czują pociąg seksualny do innych osobników tej samej płci. Czasami z wzajemnością. Homoseksualizm znajduje się w naturze, stworzył go Bóg, jak wszystko inne, ale nie jest naturalny, bowiem ze związków homoseksualnych nie wynika potomstwo. “Wesołkowatość” czy “wesołkowatyzm” – czyli gayism – to ideologia. Polega ona na samookreśleniu przez pryzmat jedynie bądź głównie własnej orientacji seksualnej. I orientacja ta nie musi być prawdziwa, a jedynie deklarowana. A w parze z deklaracją homoseksualną idzie natychmiast cała gama preferencji postępowych, a więc socjal-liberalizm, socjalizm, egalitaryzm, ekologizm i wszystkie inne zabobony. W  tym sensie “wesołkowatość” jest konstrukcją sztuczną.

– Idee “politycznej poprawności” chętnie wykorzystują partie o korzeniach komunistycznych i lewicowych, również partie lewicowe w Polsce.

– To zupełnie zrozumiałe. Padła im komuna, więc muszą epatować sztuczną tolerancją (rozumianą jako aprobata wszelkich aberracji) oraz fałszywą wolnością. “Czerwoni”, którzy niedawno prześladowali homoseksualistów, pakowali ich do więzień i obozów koncentracyjnych, teraz dumnie maszerują w paradach “wesołków”. Ale jest to dalszy ciąg przemocy komunistów i innych lewaków wobec społeczeństwa tradycyjnego. Tym razem “czerwoni” udają, że chodzi o równość. Naturalnie taką, jaka im się podoba. I stosują moralny relatywizm. Rzekomo nie ma moralnej różnicy między “wesołkowatyzmem” a katolicyzmem. Nie dało się nas wymordować z pomocą NKWD i UB, to pora spróbować “politycznie poprawną” eksterminację kulturową.

– Jak można walczyć z “polityczną poprawnością”?

– Są różne sposoby. Po pierwsze: trzeba postawić sobie cel strategiczny – o co nam chodzi, do czego dążymy. Po drugie: trzeba wypracować odpowiednią taktykę. W obecnym klimacie kulturowym najlepszą bronią jest ośmieszanie. Zwalczanie musi się też odbywać bez przemocy.

Marek Jan Chodakiewicz – historyk, publicysta, profesor. The Kościuszko Chair of Polish Studies w The Institute of World Politics w Waszyngtonie. W 2005 r. mianowany przez prezydenta Busha członkiem amerykańskiej Światowej Rady ds. Upamiętnienia Holokaustu. Jest autorem m.in. książek: “Żydzi i Polacy. Współistnienie, zagłada, komunizm 1918-1955”, “Po Zagładzie”.

Wywiad ukazał się w numerze "Naszej Polski" Nr 9 (852) z 28 lutego 2012 r.


 

0

Andy-aandy http://blogmedia24.pl/blog/3727

Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...

823 publikacje
236 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758