Bez kategorii
Like

Popularna książka

28/11/2011
374 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

– Muszę kupić książkę – oznajmiła z mocą mama Łukaszka i opuściła najnowszy numer „Wiodącego Tytułu Prasowego” na kolana.

0


– Muszę kupić książkę – oznajmiła z mocą mama Łukaszka i opuściła najnowszy numer "Wiodącego Tytułu Prasowego" na kolana.
– Nie lepiej masło? – spytała rozdrażniona babcia Łukaszka. – Książką chleba nie posmarujesz.
– To tak zwana duchpotrzeba – wyjaśniła tata Łukaszka.
– Burżuazyjna fanaberia!!
– Przecież Lenin pisał… wtrącił złośliwie dziadek Łukaszka.
– Pisał i jeszcze na nich zarabiał! – ripostowała dumnie babcia. – A co innego kupować i tracić pieniądze na…
– To zamiast kupować sama napisz sobie książkę – zaproponowała mamie siostra Łukaszka i została wyrzucona za drzwi.
– Co za sens pisać sobie książkę, a potem samemu ją czytać! – parskała mama Łukaszka. – To tak jakby samemu sobie opowiadać dowcipy! Książkę trzeba kupić!
– A jaką chcesz kupić? – spytał Łukaszek. Mama Łukaszka wymieniła tytuł, który nic nikomu nie mówił i autora, którego nikt nie znał.
– Taka popularna książka! – załamała ręce mama Łukaszka. – Wy jesteście troglodyci czytelnictwa!
– Trudno znać wszystkie nowości… – bronił się dziadek i usłyszał w odpowiedzi, że książka wcale nie jest taka nowa, bo wydano ją trzy lata temu.
– Wtedy nie była popularna? – spytał Łukaszek.
– Nie!
– Dlaczego?
– Bo to pewno szajs – wtrącił się tata Łukaszka.
– Wcale, że nie! – mama Łukaszka kipiała z oburzenia.
– To dlaczego jest popularna teraz? – napierał Łukaszek.
– Bo jakiś celebryta spalił wczoraj tą książkę w telewizji.
– To stąd ten szał – dziadek pokiwał domyślnie głową. – A sama książka…
– To szajs – powtórzył z lubością tata Łukaszka.
– Nieprawda! – krzyknęła mama Łukaszka.
– Przecież jest znana tylko dlatego, że jakiś facet ją spalił.
– Nieprawda! – powtórzyła z uporem mama Łukaszka. – Ten pisarz sam powiedział, że on po prostu gardzi sławą!
– Gdzie powiedział? – strzelił pytaniem Łukaszek.
– No jak to gdzie, w telewizji!
– Gardzi sławą, a do telewizji się pcha – stwierdziła z pogardą babcia Łukaszka.
– Nie pcha się! Sami go zaprosili!
– I poszedł? – spytał z ironią tata Łukaszka. – Czyli próbuje wykorzystać swoje pięć minut sławy! Bo on wie, że jego książka jest sławna tylko dlatego, że ktoś ją spalił, a swoją obecnością tylko to przypieczętował. To dramat dla pisarza, kiedy wie, że jego książka to…
– …szajs – dokończył z lubością Łukaszek delektując się nowym słowem.
Mama Łukaszka wstała, przycisnęła "Wiodący Tytuł Prasowy" do piersi i miotając oczami gromy wyszła z pokoju. Pięć minut później do Hiobowskich zajrzała siostra Łukaszka.
– I co? – spytała retorycznie. – Tak się ze mnie śmieje, że niby głupia jestem, a tymczasem kto miał rację? Mama siadła do komputera Łukasza i pisze książkę!
– Oooo!
– Tak! Nawet podejrzałam tytuł!
– Oooo!
– Tak! Brzmi tak: droga redakcjo WTP…

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758