Poproszę jakiś inny autorytet

Meller krytykuje PO? Nie robi to na mnie wrażenia. Kukiz? Kukiza cenię i szanuje, pozostaje mi się cieszyć, że mu się odwidziało. Kazik? Jak wyżej. Kto czyta moje teksty, ten wie, pisałem o tym niedawno. Jednak i moja cierpliwość ma swoje granice.

"Gazeta Polska" postanowiła oto pokazać, że trend jest szerszy, co samo w sobie mnie nie martwi, niemniej jako przedstawiciela wybrała sobie Tomasza Karolaka. Owszem, może to ma zaboleć mocniej (Karolak zdążył zdaje się poprzeć jeszcze Komorowskiego), niemniej… O ile odbieranie prawa do wypowiadania się o polityce wspomnianym wcześniej osobom uważam za krzywdzące nadużycie, o tyle Karolak zdążył poznać się jako osoba, delikatnie mówiąc, niezbyt ogarnięta. Nie oceniam tu Karolaka jako aktora (na tym polu darzyłem go sympatią oglądając "Kryminalnych", nie daruję mu jednak "39 i pół") ani reżysera, jednak… Trudno mi brać na poważnie gościa, który uważa – oczywiście nie mówi o tym w "Gazecie Polskiej" – że "Jezus mógł mieć dzieci i małżonkę, i mogła to być Maria Magdalena." i że "Jezus musiał coś zrobić, żeby ludzie traktowali go poważnie, musiał zwrócić na siebie uwagę. Ukrzyżowanie nadawało się do tego idealnie."

Karolak też musi coś zrobić, żeby potraktować go poważnie i wywiad "po linii" w Gazecie Polskiej zdecydowanie nie wystraczy. Zwłaszcza, że w sumie Karolak nie mówi tam niczego takiego, co uzasadniałoby udostępnianie mu łamów. że robi sztuki o Jaruzelskim w tyglu historii, nie oceniając? Że Smoleńsk owszem, zrobił na nim wrażenie, ale na razie będzie sztuka o Hermaszewskim?

Oczywiście nie martwi mnie nowe, bardziej refleksyjne spojrzenie Karolaka na kilka spraw, niemniej naprawdę wolałbym, by "GaPol" poszukał innej twarzy dla opisywanego przez siebie zjawiska. Zwłaszcza, że ten przykład jest zdecydowanie na wyrost.