Bez kategorii
Like

Poprawność polityczna. Media, cwelebryci i odruch Pawłowa.

12/09/2012
501 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Na skutek jednolitego przekazu wykształca się w odbiorcach , ale i osobach pretendujących do roli dziennikarza odruch Pawłowa.

0


 Jak donosi Rzeczpospolita Paweł Olszewski,rzecznik prasowy PO, wysyła parlamentarzystom swego klubu instrukcje co i jak mają mówić w mediach na różne tematy. Oznacza to, że parlamentarzyści PO nie muszą samodzielnie myśleć, tylko mysli za nich centrala. To ma znów szersze przełożenie. Lud wierny słuchający jednolitego przekazu z ust wielu polityków sądzi ,ze to jest prawda objawiona, więc zwalnia Go to z obowiązku samodzielnego myślenia.

 Jeżeli jest to prawda , a nie wypada nie wierzyć, tym bardziej ,że nie pierwszy raz media o tym piszą i nigdy nie słyszałem ,żeby Paweł Olszewski kogoś za to pozwał do sądu, to oznacza, że z pełną odpowiedzialnością za słowa można Pawła Olszewskiego nazwać współczesnym politrukiem.Nazywajmy wreszcie rzeczy i zjawiska po imieniu! Dlaczego posłowie opozycji nie nazywaja tak Olszewskiego? być może jest to praktyka stosowana we wszystkich partiach, tego nie wiem. Ja w każdym razie nazywam Pawła Olszewskiego bezczelnym propagandzistą.

Na skutek jednolitego przekazu wykształca się w odbiorcach , ale i osobach pretendujących do roli dziennikarza odruch Pawłowa.

  Oto słyszę w mediach, co każdy może potwierdzić empirycznie, że mamy okres niebywałej suszy. Żegluga śródlądowa jest niemożliwa, w rejonach podgórskich brakuje wody pitnej, gleba jest wysuszona na popiół, co moze skutkować kolejnym rokiem nieurodzaju i podwyżkami cen żywności.Tymczasem dzisiaj rano prezenter pogody TVP INFO Waldemar Dolecki rzecze:

…"niestety , nie mam dla Państwa dobrych wiadomości.Po pięknym, słonecznym poranku, w wielu miejscach pada"….. Ten człowiek został tak wytresowany, że sam nie potrafi ocenić prawidłowo, czy zapowiadana pogoda jest dobrą , czy złą wiadomością.Podobnie ten sam "dziennikarz" może najpierw straszyć widzów "globalnym ociepleniem" , po czym ogłasza, że pogoda się poprawia!, będzie cieplej!

  Ale tu można jeszcze polemizować , bo dla kogoś ewentualny brak wody pitnej w nieodległej przyszłości może być mniej istotny, niż spacer dzisiaj bez parasola.Kwestia gustu.

 Są gorsze przypadki. Oto bowiem redaktor Lis strofuje swego gościa ,że pewnych tematów nie powinien poruszać w swej publicystyce , bo to UWAGA! "źle pachnie". Już tam redaktor Lis ma na pewno dobrze wyczulony zmysł powonienia i potrafi zawsze tak ustawić się od zawietrznej, żeby nie przymierać głodem. W ten sposób bez zwracania uwagi na siebie może w ułatwiony sposób żerować.

 Odruch Pawłowa każe mu z bezwzględną surowością piętnować takie określenia jak debil, inwalida, nie mówiac już o słowie kaleka.

 Wiele osób twierdzi ,że zgadza się w treścią artykułu Korwin-Mikkego nt para-olimpiady tylko razi ich język użyty przez autora. Jedyny zarzut , jaki udaje się postawić , to niewłaściwe użycie słowa "debil", które weszło do języka potocznego i samo w sobie jest nacechowane obraźliwie.Tak twierdzą językoznawcy.Pytanie tylko , co proponują w zamian, bo w końcu jakoś trzeba nazwać osoby o niskim ilorazie inteligencji.No dobrze, językoznawcy są od opisywania języka, a nie od tworzenia go, bo język to wartość naturalna, tworząca się spontanicznie, więc niczego nie moga nam narzucić. Jednak w debacie publicznej narzucane są nam pewne określenia , jako obowiązujące. Osobę nazywaną dawniej debilem trzeba teraz nazywać osobą niepełnosprawną intelektualnie, czy jakoś tak.

 To jest ewidentny regres cywilizacyjny. Język powstał po to, żeby się porozumiewać w jak najprostszy sposób. Zamiast wymachiwać rękami tworząc jakieś kalambury ludzkośc używa słów i określeń , które powinny być z jednej strony precyzyjne, tzn nie wprowadzały w błąd, a z drugiej jak najprostsze w przekazie. Język wciąż ewoluuje i dlatego obecnie używa się skrótów typu dozo, wporzo, komp, itd, które najpierw były slangiem a potem weszły do języka potocznego i są jego częścią. To jest rozwój, bo mozemy tą samą rzecz, czy zjawisko opisać prościej, krócej. Tymczasem proponuje nam się proces odwrotny . Zamiast jednego, konkretnego słowa mamy uzywać jakichś eufemizmów , kilkuwyrazowych metafor.

 Ja zatem w ramach ewolucji języka proponuję, żeby osobę o niskim ilorazie inteligencji, którą dawniej określano mianem debila , dziś nazywać Abced. Jest to bardzo dobre słowo, bo  nie ma żadnego innego znaczenia,  a co za tym idzie nie niesie za sobą żadnych skojarzeń pozytywnych, czy negatywnych. Jest neutralne. Oczywiście do czasu, aż się przyjmie i wejdzie do języka potocznego itd….czyli w koło Macieju.

 Widać zatem,że polityczna poprawność zubaża nam język i utrudnia porozumiewanie.

 Ja osobiście uważam ,że słowo niepełnosprawny jest samo w sobie nacechowane negatywnie. Pokazuje , że ktoś tak nazwany jest gorszy ( mniej sprawny ) od osoby bez żadnych uszczerbków fizycznych. To nie jest prawdą.Pisałem już o tym tak:

 .."Niepełnosprawność " jest przede wszystkim terminem nieprecyzyjnym, albo wręcz fałszywym. Każdy człowiek jest niepełnosprawny fizycznie. Ten kto nie potrafi zrobić np szpagata jest niepełnosprawny w stosunku do tego , kto potrafi to zrobić. Ale znów ten , nie potrafi podnieśc ciężaru 150 kg, który dźwiga inny,  itd…A osoba bez rąk potrafi np. malować stopami, co jest zupełnie niewykonalne dla większości ludzi.Każdy jest więc w jakimś stopniu niepełnosprawny, ale może być mistrzem świata w jednej dziedzinie.Ważne wiec , aby się specjalizował w tej dziedzinie, do której jest predysponowany….

 Osobną rolę w kształtowaniu masowej (nie)świadomości spełniają cwelebryci. Sami albo nie posiadają żadnych własnych poglądów, albo zmieniają je w zależnośći od sytuacji.Karolina Korwin-Piotrowska, która brała udział w programie red. Lisa rzekła  tak :

cyt.  "ocenzurowano nasz świat. on jest pastelowy, kolorowy, banalny, łatwoprzyswajalny..ale nie ma w nim kompletnie miejsca dla ludzi starych,, niepełnosprawnych, niedołężnych,…bo Oni są brzydcy. Bo oni do tego pastelowego, nahalnie lansowanego od tylu lat świata nie pasują…."

Tymczasem Ona sama brała udział w tym nahalnym lansowaniu pastelowego świata, występując jako jurorka w programie Top Model. Nie wiemy więc, czy Pani Korwin Piotrowska ma własne poglądy, czy też w rozmowie rzuca jedynie politpoprawną sztampą. A jeżeli ma , to też nie wiemy które z nich są prawdziwe, a które służą wyłącznie do zarabiania.

 Podobnie inny cwelebryta, muzyk Tomasz Lipiński zareagował alergicznie na artykuł Korwin-Mikkego i wyprasza z grona swych facebookowych znajomych, wszystkich, którzy likeują JKMa. Nie wiem jakie poglądy na "niepełnosprawność " ma Pan Lipiński, ale jego oburzenie przypomina mi to , które wystosowal wobec Kazika Staszewskiego za jego rzekome politykowanie. Tymczasem sam Lipiński dał się wprzęgnąć w kampanię wyborcza partii miłości , śpiewając "jeszcze będzie przepięknie…, jeszcze będzie normalnie…"

  Dziś podobno Lipiński wycofuje swe poparcie dla platformy. Dał się oszukać , ale i On oszukiwał innych. Nie jest "normalnie" , gdy politpoprawność chce ograniczać wolnośc słowa, a w tzw. "debacie" warczy się do rozmówcy jak Korwin Piotrowska : "weż się Pan już nie odzywaj!"

0

prawi co wiec

trzydziestokilkulatek, Katolik ,chlop z dziada pradziada, wolnosciowiec.

74 publikacje
4 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758