Łukaszek nie mógł oczywiście uwierzyć, że jego rodzina tak przypadkiem, pod blokiem, wpadła na kogoś znanego.
– Nabieracie mnie – upierał się. – Tu się takie rzeczy nie zdarzają. to nie jest stolica!
Zadzwonił dzwonek. Łukaszek, który był najbliżej drzwi, otworzył je. Na klatce stali jacyś dwaj faceci z kartkami w dłoniach.
– Poproś no chłopcze kogoś dorosłego – poprosił dziwnie falującym tonem pierwszy facet o powiększonych źrenicach.
Do drzwi podszedł dziadek Łukaszka.
– Nie wiem, czy pan słyszał, ale Tarcica jest w opałach… – zaczął pierwszy facet, ale dziadek z okrzykiem "Jezu, pożar, jakieś drewno się pali!!!" zniknął w głąb mieszkania.
– Poproś no chłopcze kogoś dorosłego i normalnego – burknął drugi facet.
– To będzie trudne… – zaczął Łukaszek. – Chyba, że mogą być dwie osoby, wtedy wystarczyłby ktokolwiek dorosły…
Dalsze kombinacje przerwało pojawienie się mamy Łukaszka.
– A panowie to kto? I dlaczego, Łukasz, trzymasz ich przed drzwiami?
– Właśnie dlatego, że nie wiem…
– Już państwu tłumaczę – mruknął drugi facet. – Zbieramy podpisy w sprawie poparcia piosenkarki o pseudonimie Listwa!
– Tarcica! – poprawił go pierwszy facet.
– Ja chyba pana skądś kojarzę… – powiedziała powoli mama patrząc na drugiego facet, który pokraśniał z zadowolenia. – Pan jest jurorem…
– Nie, proszę pani, jestem aktorem! Nazywam się Chydrzej-Anra…
– A czemu zbieracie podpisy? – przypomniał o sobie Łukaszek.
– Bo w tym opresyjnym kraju nic nie wolno! Terror i tylko terror!
– Ma pan rację! – ucieszyła się mama. – Dlatego Karosław-Jaczyński jak najszybciej powinien odejść z opozycji!
– Ma pani rację! – ucieszył się aktor.
– Nie, to rząd nas prześladuje – zaoponował pierwszy facet. – Proszę pani, wszczęto śledztwo! Mandat! Prokuratura! Oskarżenia!
– Ale co się stało?! – przy drzwiach pojawił się tata Łukaszka, którego przyciągnęło słowo "mandat".
– Chodzi o tą piosenkarkę, Deskę – przypomniał znany aktor.
– Tarcicę! – poprawił go pierwszy facet. – To moja żona! Jechała sobie spokojnie jak człowiek samochodem, gdy nagle faszystowski policjant zatrzymał ją znienacka i wytworzył duszną atmosferę!
– A czemu ją zatrzymał? – spytał tata Łukaszka.
– Bez powodu, proszę pana, zupełnie bez powodu! Bo co to znaczy, kilkadziesiąt kilometrów na liczniku więcej! I te pół promila! I to wyprzedzanie na podwójnej ciągłej!
– O matko – westchnął tata Łukaszka. – Panie, nie wolno wyprzedzać na ciągłej…
– Ale na mostach innej nie malują! – zapalał się pierwszy facet.
– Pan raczy żartować, przecież to są poważne wykroczenia, za to się należy…
– To co, z powodu dwóch głupich kresek na asfalcie moja żona ma iść do więzienia? A jej zasługi dla kultury się nie liczą?! Wy wiecie kim ona jest?!
– Wiemy, jest jurorem – przytaknęła mama Łukaszka.
– Zasługi? – wzruszył ramionami tata Łukaszka. – Co, może zrobić tabelkę, od ilu hitów można przekraczać prędkość a od ilu można wyprzedzać na mostach?
– Jest to bardzo dobry pomysł, który na pewno rozpatrzy komitet poparcia – wciął się aktor, zadowolony, że może coś powiedzieć. – Chcielibyśmy, abyście i wy poparli piosenkarkę Belkę! Ja też ją poparłem!
– Ona się nazywa Tarcica – poprawił go pierwszy facet. – To jest po prostu czarna niewdzięczność. My zawsze publicznie dawaliśmy wyraz naszym przekonaniom. Zawsze popieraliśmy premiera, prezydenta i partię…
– Brawo! – mama Łukaszka zaklaskała z uznaniem.
– …a oni jak nas potraktowali!? Jak pierwszego lepszego!? Co, mamy jeździć przepisowo jak wszyscy?! Dla artystów powinny być inne przepisy drogowe! Ja już to dawno zgłaszałem premierowi, a on mnie w ogóle nie posłuchał!!
– I bardzo dobrze! Musi być jakaś kara – upierał się tata Łukaszka.
– Ale za co? Więzienie za przejechanie dwóch kresek?! Czy nie prościej po prostu zalegalizować wyprzedzanie na ciągłej!? Tego chce całe społeczeństwo!
– Na szczęście przepisy są taki jakie są, a pana żona przekroczyła prędkość…
– To w celach naukowych, testowała hamulce!
– …prowadziła po pijanemu…
– Kto nie pije niech pierwszy rzuci kamień!
– …wyprzedzała na ciągłej…
– Żona jest artystką i ma artystyczne podejście do malunków, tych na jezdni też!
– …i dlatego słusznie dostała mandat i punkty!
– Dostała tylko mandat – przyznał pierwszy facet.
– A punkty?!
– Nie dostała, bo jechała z naszą suczką, Reginą, i policja teraz ustala kto prowadził.
Zapadła cisza, którą wykorzystał aktor by przypomnieć o swojej obecności.
– I w związku z tym namawiamy państwa by podpisali list poparcia w sprawie piosenkarki Krawędziak!
– Tarcica – poprawili go wszyscy.
– Nie mogę jakoś zapamiętać – tłumaczył się ciepło aktor.
– A suczki nie chce pan poprzeć? – zadał niewinne pytanie Łukaszek i straszliwie oburzona mama odesłała go do mieszkania.
– Zwracamy się, jako komitet, z apelem – kontynuował pierwszy facet. – To sprawa najwyższej wagi, ważna dla każdego! Najlepsze lata życia poświęciliśmy im! Zawsze szliśmy im na rękę! A dziś, przykro to powiedzieć, ale… Rząd ma nas w dupie!
– Nic nie podpiszemy – odparł brutalnie tata Łukaszka ignorując znaki dawane mu rozpaczliwie przez mamę Łukaszka. – Wygląda pan na człowieka dosyć oderwanego od rzeczywistości, więc informują pana, że nas, szarych obywateli, rząd ma jeszcze bardziej w dupie…
– A jak będzie sto, dwieście, trzysta tysięcy podpisów? To nie robi różnicy?
– Robi. Trzysta tysięcy podpisów się dłużej mieli niż sto tysięcy…
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!