Pole dance czyli „ Kobiety na rury”

Poniedziałkowy poranek. Tvn-owski program „ Dzień dobry TVN”. W studiu pojawia się roznegliżowany facet i wygina się na rurze, udowadniając, że faceci też potrafią. Prowadzący patrzą na to z podziwem, uśmiechają się i nie widzą nic zdrożnego w tym żeby zachęcić telewidzów do takiej „ aktywności fizycznej”. Ja patrzę na to, podtrzymując szczękę żeby nie opadła mi na podłogę, i zastanawiam się o co chodzi?

Włączam komputer i wchodzę na stronę rzeczonego programu i co się okazuje? Stacja TVN w swoim paśmie telewizji śniadaniowej ( oznaczonej zielonym kółeczkiem) od kilku miesięcy promuje pool dance dowodząc, że jest on dobry dla zdrowia, ogólnorozwojowy, cacy i w ogóle nie ma się czego wstydzić. Ba, nie tylko nie ma się czego wstydzić, ale trzeba być dumnym / dumną (niepotrzebne skreślić) z uprawianej dyscypliny i prezentować się w skąpym odzieniu na znakach drogowych, ku uciesze kierowców i przechodniów obu płci. Jednym słowem ekshibicjoniści wszystkich krajów łączcie się! Nie trzeba już biegać w długim płaszczu i uważać żeby nie dostać pałą, teraz można wyginać się na wszelkiego rodzaju znakach i słupach drogowych. Człowiek z natury uwielbia łamać stereotypy i przekraczać wszelkie tabu, jednak czy nie posuwamy się w tym wszystkim za daleko? Czy promowanie tańca na rurze, który wywodzi się z nocnych klubów i ma ewidentny podtekst erotyczny, w telewizji śniadaniowej nie jest niestosowny?

Żeby nie było niedomówień, jestem jak najdalsza od purytańskiego postrzegania świata, jednak to jest już, delikatnie rzecz ujmując, lekka przesada. Drodzy czytelnicy proponuję wam przeprowadzenie pewnego eksperymentu. Obejrzyjcie blok reklamowy w przerwie jakiegokolwiek filmu. Zapiszcie czy kupilibyście dany produkt czy nie. Jeżeli tak to przy następnej emisji tej samej reklamy zwróćcie uwagę na obraz i muzykę w tle i odpowiedzcie na pytanie czy ma podtekst erotyczny? Gwarantuję wam, że w 70 – 80 procentach tak. Drugi eksperyment. Obejrzyjcie zdjęcia z pokazu mody, a potem zdjęcia z katalogu z odzieżą. Odpowiedzcie na pytanie: które ubrania kupicie? Te na wychudłych, bladych modelkach czy te, prezentowane na krągłych, zdrowych, rumianych paniach? Jestem pewna, że w 90 procentach odpowiecie, że te drugie. Dzieje się tak dlatego, ponieważ nasze pojmowanie świata fabrycznie jest nastawione na przedłużenie gatunku. Szukamy więc bodźców erotycznych, mimo że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Instynktownie podobają nam się przedmioty o zaokrąglonych kształtach i delikatnych pastelowych kolorach. Podczas gdy kanty i ostre kolory nas irytują.

Dojrzały emocjonalnie człowiek potrafi sobie poradzić ze swoim napięciem seksualnym.

A jak w tym świecie mają odnaleźć się dzieci? Jak mają nauczyć się prawidłowego postrzegania świata, kiedy nawet kreskówki są mocno zabarwione seksem (głównie japońskie mangi, gwoli ścisłości)?

Młody umysł jest bombardowany wszechobecna erotyką. Młodzi ludzie chłoną jak gąbki. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że dwunastolatki – trzynastolatki chodzą wymalowane jak stare pudernice i ubrane w stroje mocno wieczorowe do szkoły, skoro ich ukochane idolki z MTV, VIVY czy innego kanału promują coś takiego. Ich słownictwo jest nieskalane literaturą piękną, ale przecież trzeba dopasować się do kanonu współczesnych trendów młodzieżowych, lansowanych przez gwiazdki pop, gdzie określenie: „zajebisty” jest jeszcze całkiem delikatne. Jesteśmy zszokowani kiedy słyszymy o erotycznych „zabawach” w słoneczko czy kamienną twarz ale nikt nie zastanowi się dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jest coraz więcej gwałtów popełnianych przez nieletnich? Dlaczego dzieci rodzą dzieci? Dlaczego nastolatki poniżej piętnastego roku życia chorują na choroby weneryczne? I dlaczego przymykamy na to oczy? Dlaczego nie protestujemy przeciwko pornografii w reklamach? W jakiej zapytacie? Ot choćby słynna już reklama z panią Rabczewską w jednym z dużych sklepów ze sprzętem elektronicznym, gdzie spaceruje pośród regałów nago, jak ją Pan Bóg stworzył. I ta reklama jest emitowana przez cały dzień i nikt nie widzi w tym nic niestosownego. Dlaczego tak atakujemy kościół katolicki i sączymy jad na wszelkich forach kiedy tylko mowa o jakimkolwiek przejawie wiary, a milczymy na temat wyuzdanych teledysków, w których w pełnej krasie prezentowane są ruchy kopulacyjne, a które kierowane są głównie do młodzieży szkolnej? I dlaczego wreszcie nie protestujemy przeciwko promowaniu tańca na rurze w telewizji śniadaniowej? Wiem, wiem powiecie, że dzieci w tym czasie powinny być w szkole, ale przecież lekcje zaczynają o różnych porach.

Kiedy moje rozważania zaczęły krążyć wokół rozwiązłości seksualnej, Sodomy i Gomory i ogólnego upadku moralnego nagle mnie olśniło. Tu przecież chodzi o coś zupełnie innego, a kobieta wychowana w innym systemie wartości nie tylko moralnych ale i politycznych nigdy tego nie zrozumie. O ja głupia, a to takie oczywiste!

Każda kobieta marzy o tym żeby być obiektem pożądania, a każdy facet marzy żeby choć raz mieć w łóżku niegrzeczną kobietę. A do tego państwo polskie od lat walczy z szarą strefą. Wniosek? Trzeba te trzy, na pozór sprzeczne interesy, połączyć i wspólnymi siłami osiągnąć cel. Trzeba zabrać nocnym klubom monopol na ów nieszczęsny taniec. Trzeba pozbawić panie lekkich obyczajów przywilejów chodzenia na niebotycznych obcasach i w super seksownych ciuszkach. Od dziś równouprawnienie w tej kwestii! Tak jest! A chłopy już nie będą musieli wymykać się z domu, kombinować i kłamać żeby zaznać tej grzesznej przyjemności. Już nie będą wydawać kupy pieniędzy i utrzymywać szarej strefy, jego kobita też potrafi i mu pokaże, a co!

Drogie Panie! Niech to będzie ogólnonarodowa akcja pod hasłem „ Kobiety na Rury”. Do szkół moje Panie, zapisujcie się gremialnie! A i nie zapomnijcie, że wasze córki też powinny się tego nauczyć.

Ewelina Ślipek