Bez kategorii
Like

PONAD TWOJE PROGI

05/06/2012
491 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

w siodle przełęczy z peleryną chmury…

0


  

 

 

w siodle przełęczy z peleryną chmury

w strzemionach ścieżek osadziwszy stopy

biegnę by zgubić mroczny cień u czoła

poprzez Beskidy radosnym galopem

 

złote poletka troskliwie obchodzę

na ciepłych stokach południowych groni

gdy Bóg zapala ciepłą lampę świtu

i sznurem srebrnym ptak u nieba dzwoni

 

tu w roztańczonych warkoczach strumieni

szeleści wiarą niepodlegle plemię

żywicą złotą wykrwawia się drzewo

zanim uderzy śmiertelnie o ziemię

 

a prawo można wyprowadzić prosto

z powietrza ognia i żywiołu wody

gałąź niezmiennie wierzy w siłę życia

gdy się mocuje z żywiołem przyrody

 

tu skąd wypływa nieskażone źródło

obmywam pióro gdy zatrute jadem

przed narodzeniem ewangelii wiersza

na kartki białej prześcieradło kładę

 

tu wilcze prawo bywa sprawiedliwsze

niż to przed którym uciekam od ludzi

gdy ksiąg opasłych podstępnym moczarem

trwożny niepokój w moich myślach budzi

 

tu świerk spowiednik słucha mnie cierpliwie

pod żagli ciemnych kojącym poszumem

a las owija zielonym bandażem

mojego serca wciąż krwawiącą dumę

 

tu słów monety dźwięczą lub drewnianym

wskazują głosem przyjaciół lub wrogów

a czas odziera nieomylną ręką

fałszywe maski samozwańczych bogów

 

stąd widać lepiej cztery ściany domu

i tych co wiernie troską go wspierają

tych którym Krzyże sprawiedliwą ręką

w zagonach śmierci brzozami wzrastają

 

więc serce lasu ów błękit i granat

wciąż odmieniany przez nowe obrazy

przychodzi do mnie jak wracało nie raz

przez mgieł wilgotne białe krajobrazy

 

przez drzew wysmukłych płonące wieżyce

łuny uniesień gasnących zachodów

gdym stał bezsenny do zimnego świtu

syn marnotrawny u twojego progu

 

przez kropli krwawych gęsty grad w kalinach

gdy anioł grozy przelatuje światem

a Wczoraj płonie nie zgasłą pamięcią

pod chmury ciemnej elektrycznym batem

 

przez ciepłe długie naszych słów wzrastanie

to nimi płonę znaczony nadzieją

dźwigając wielki Krzyż nad Twoją głową

gdy jak łupiną moim domem chwieją

 

mój leśny domie ty jak suknia Boga

zielonym darem włożona Beskidom

w niej moje góry i moje doliny

poprzez źrenice i przez serce idą

 

niosę je z sobą ich wierne czekanie

gdy los mnie wzywa mierzyć długie drogi

zawsze tu wrócę choćby tylko prochem

wiatr miał mnie wnosić ponad Twoje progi…

 

 

0

40i4

NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid

789 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758