dzisiaj urodziny Polaka, który tak jak Książę Józef Poniatowski robił wszystko, by pognębić zaborcę, pomimo faktu że wśród tchórzy i konformistów służących na kolanach okupantowi robił błyskotliwą karierę wojskową oraz uzyskał wysoki status społeczny
dla tego Dzielnego Patrioty rywalizacja o najwyższe stanowskia w LWP chyba nie była zbyt trudna wśród idiotów i małostkowych wazeliniarzy, otaczających ślepowrona ;))).
mniej oczytanym przypominam szczegóły nt. uhonorowanego pomnikiem Księcia: Józef Poniatowski uniknął wynarodowienia pomimo iż był wychowany w niemieckojęzycznych środowiskach Wiednia oraz Pragi, a potem służył w Armii Austro-Węgier gdzie w 1780 został porucznikiem i w 1788 doszedł do stopnia pułkownika. tam został adiutantem samego cesarza Józefa II. ale gdy tylko nadarzyła się okazja porzucił szeregi okupanta i udowodnił swą wierność Narodowi Polskiemu na wiosnę roku 1809, gdy stawił czoło dwukrotnie przeważającym siłom inwazji austriackiej pod wodzą Ferdynanda d’Este. Książę Józef wierny Polsce aż do końca sprzymierzył się z wrogiem wrogów Rzeczypospolitej i walczył dzielnie u boku Napoleona z Rosją, Austrią oraz Prusami.
tak więc podobnie jak niegdyś Józef Poniatowski, nasz Współczesny Bohater Narodowy – Ryszard Kukliński wykazał się wielką odwagą sprzymierzając się z wrogiem wroga by pokonać okupanta.on ujawnił USA plany SSowietów, w tym bunkry dowodzenia, z których "nadzorcy niewolników" mieli obserwować Polaków skwierczących niczym skwarki podczas kolejnej wojny światowej. o tym że bolszewiccy watażkowie konsekwentnie zmierzali do III. wojny światowej, trzymając miliony swych ogłupianych poddanych za twarz można spierać się bez końca, ale faktem jest że mieli plany ofensywy I rzutu na Niemcy, a NATO miało plany spopielenia obu brzegów Wisły bronią nuklearną…
w rezultacie swej współpracy z USA Ryszard Kukliński rozbroił SSowieckie bestie, ale niestety stracił dzieci, zamordowane najprawdopodobniej przez terrorystów układu warszawskiego. dzięki jego poświęceniu Polska została ocalona i przywrócona światu, ale niestety SSowieccy OFFicerowie postawieni pod ścianą przez płk. Kuklińskiego sprzymierzyli się potem z USA, urządzając siebie i swoje latorośle niczym pączki w lukrze i mamy to co mamy – WSIockie POrządki oraz bezkarność stalinowskich dynastii w resortach siłowych oraz jurysdykcji… USA i ich decydentom zawdzięczamy także nietykalność "świętych krów" aszkeNAZI :(((
PS.
IMHO należy się Kuklińskiemu pomnik na Krakowskim Przedmieściu i to co najmniej tak godny, jak ten Księcia Józefa. ci którzy ustawili się w III. RP dzięki urwaniu się ze smyczy Moskwy i pobłażliwości USA także mają powody by wyrazić Kuklińskiemu wdzięczność ;)))