Hucpa PO doprowadziła do wielu idiotycznych gminnych inwestycji i życia ponad stan. Dlaczego nie potrafimy zadbać o rozwój swego własnego kraju?
Polecam felieton RAZ-a „Gmina w budowie” w „Rzeczypospolitej”, a zwłaszcza komentarze Czytelników. http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/08/21/gmina-w-budowie/comment-page-2/#comments
Włos staje dęba na głowie w obliczu szkód wyrządzanych w Polsce gminnej regułami wydawania pieniędzy unijnych.
Bo reguły te często wymuszają również głupie wydawanie pieniądzy polskich podatników, nie mówiąc już o konieczności zaciągania długów.
Dlaczego tak wielu lokalnych włodarzy tak źle gospodaruje „pieniądzem” unijnym?
Dochodzi do tego kwestia celowości wielu inwestycji, bo priorytety Unii nie zawsze są tożsame z interesem Polski.
Jeden prosty przykład – drogi i autostrady. Dla rozwoju Polski najistotniejsze są powiązania południkowe, łączące północ z południem kraju. Ale dla Unii ważniesze są połączenia równolężnikowe, z zachodu na wschód.
„Ktoś” dbał przez 15 pierwszych lat III RP, aby wtedy te ważne dla Polski drogi nie powstały (polecam rozważania A.Gudzowatego o „loży minus 5”, rządzącej Polską „z tylnego siedzenia”, http://blogmedia24.pl/node/20619).
No, ale teraz budujemy drogi „unijne”, aż furczy, mimo pewnych „przejściowych” trudności, no bo żyć przecież trzeba, no nie?
Ale te południkowe to ślimaczą się, idąc jak krew z nosa.
Via Baltica, czyli S 8 do granicy z Litwą? Szkoda gadać.
A 1? – obraz nędzy i rozpaczy.
S 3? Jako pierwsza miała iść w odstawkę, gdy tylko rządowi zaczęło brakować forsy.
S 17? Wielkie bóle porodowe, i wręcz sabotaż ze strony „centrali”.
Wygląda na to, że pewne inwestycje drogowe są pod ochroną, podczas gdy na innych dominuje dewiza „hulaj dusza, piekła nie ma”. Przypadek?
Ale wróćmy do meritum sprawy i skali mikro – inwestycji w polskich gminach.
RAZ opisuje kompletne bezhołowie i skrajną nieodpowiedzialność gminnych urzędników tam, gdzie mieszka. Korowody wokół budowy gminnych wodociągów byłyby śmieszne, gdyby nie wiążące się z nimi konsekwencje.
„(…) Trudno rokować, czy Unia się zgodzi, bo włożyła już w naszą gminę sporo – obecna ekipa poza wodociągami załatwiła nowe chodniki z kostki, a jeszcze poprzednia wielki basen z centrum sportowym; niestety, na jesieni obiekt ma zostać zamknięty, bo na jego utrzymanie Europa już łożyć nie chce. (…)
RAZ uderza w sedno sprawy – fundusze unijne są celowe i przyznawane na b. ściśle określone sprawy. „Wymuszają” określone inwestycje, niewiele się przejmując ich racjonalnością ani lokalnymi potrzebami.
To dlatego w wielu polskich gminach „na gwałt” buduje się kanalizację, kilkakrotnie zrywając nawierzchnię ulicy. Bo jak w jednym roku są pieniądze „na chodniki”, to się je układa; choć wiadomo, że w roku następnym trzeba będzie je zdjąć, bo wtedy „można” będzie kłaść kanalizację, a w jeszcze następnym – wodociąg, itp. Itd. A później będzie kasa „z Unii” np. na gaz !!!
To dlatego buduje się baseny, orliki, stadiony, zamykając szkoły i biblioteki.
To dlatego zrywa się dziś kilka lat temu położoną kostkę, wymieniając ją na granitową, to dlatego stawia się „pałace” gminnej administracji.
Wszystko pięknie, gdyby nie jeden szkopuł – to pedałowanie w miejscu, ta gigantyczna fuszerka, oznacza konieczność pożyczania pieniędzy, bo wkład własny jest obowiązkowy.
A skoro nie ma pieniędzy na inwestycję, to zabraknie ich też na ekspolatację danego obiektu. Jak UE przestaje dopłacać, to nie ma za co go utrzymać.
I dlatego zamyka się świeżo otwarte baseny, bo ludzi nie stać na korzystanie z nich, albo „na razie” nie ma kasy na doprowadzenie wody. Może w następnej kadencji?
Sklepy przy pięknie odnowionych ulicach upadają z powodu podwyżek czynszu i wszelkich opłat komunalnych, bo ich klienci nie są w stanie unieść wyższych cen.
Warto wiedzieć, że podstawową zasadą inwestycyjną kraju, w którym mieszkam, jest uwzględnienie w kosztach inwestycji corocznego przeznaczania kwoty 5% kosztorysu na utrzymanie wybudowanego obiektu.
Ale u nas bezustanne igrzyska, „by żyło się lepiej”, rzecz jasna!!!
Kto by tam myślał, że kredyt kiedyś trzeba będzie spłacić, że obligacje kiedyś trzeba będzie wykupić, a rozbuchaną biurokrację gminną trzeba będzie utrzymywać.
Przybyło nam 100 tys. nowych urzędników i ponad 300 mld długu – nowy miliard co trzy dni. No i kto skonsumował ten gigantyczny dług, który był zaciągnięty na Polskę „w budowie”?
Truizmem będzie obarczenie Platformy odpowiedzialnością – bo to do gmin przez nią rządzonych dotarła lwia część unijnych funduszy.
Dlaczego na Słowacji te same unijne dotacje zaowocowały strefami przemysłowymi przy każdym miasteczku?
Dlaczego inni potrafią dbać o rozwój swego kraju i stwarzanie prawdziwych miejsc pracy, a ludzie PO głównie działają na zasadzie „jakoś to będzie, jedz, pij i popuszczaj pasa”?
Skąd ta krótkowzroczność?
„Bob budowniczy” Tusk wsadził nas wszystkich na gigantyczną minę, a czasy jego „rządów” będą wspominane z gniewem i pogardą. Wygląda na to, że tajnym hasłem działaczy PO, zarówno na „odcinku krajowym”, jak i „lokalnym” jest – „jak by tu wszystko spieprzyć, panowie?”.
Niegospodarność? Niekompetencja połączona z chciwością? A gdzie tam – to tylko konsekwencje okrągłostołowego „dealu”, jaki „ludzie gen. Kiszczaka” i „środowisko A. Michnika” zawarli w interesie swych mocodawców, dokonując ekonomicznego rozbioru Polski.
Jak długo będzie istniała III RP, tak długo będziemy ogłupiani – poczynając już od programów szkolnych, ale glównie poprzez media – aby władza zarówno w Sejmie, jak i gminach, trafiała do ludzi o lepkich rękach i wilczych oczach, dla których „polskość to nienormalność – tak aby resztki zasobów kraju mogły w spokoju zostać splądrowane.
A ich oponenci „spokojnie” zostaną wyeliminowani – jak Prezydent Kraju, czy były wicepremier. http://alfabet.nowyekran.pl/post/24137,iii-rp-kraj-w-ktorym-zyjesz
Na szczęście czas III RP dobiega już końca, bo moment wielkiego przebudzenia się Polaków jest tuż, tuż.
Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...